Antropogeneza

Antropogeneza
Teresa Klimek Janota

och jaka byłam szczęśliwa przyszłam zaraz po tobie
miałam swój udział w miłości okrągliła brzuch
a Wszechświat mniej więcej o krok stąd
złapał do ręki pierś mleczną by ssać
nieskończenie
spotkałam słońce o wschodzie i odsunął się kamień
zostałaś na długi czas na środku mlecznej drogi
nie starczyło miejsca na kruchą filiżankę
teraz jestem zmuszona dbać o nią
jak o siebie
procesy biologiczne gdyby je z ziemi wyzbierać
to one stały się przyczyną podobieństwa
zachowań do tygrysiej matki
są tobą z ostrym pazurem na wydętym
policzku
ty zawsze byłaś przy mnie i z tęsknotą zerkałaś
na wspólnego przodka
biegł nieustannie do przodu mimo tylu
sygnałów o zagrożeniach
ewolucja wessała ogony przy mnie dziady
pradziady z przyzwyczajenia do stołu
operują nożem i widelcem
twoje szczątki zagrzebałam na jawie
dawno je przekształciłaś w wielkie łuki brwiowe
i oczy pełne miłości

10.05.2019