Archiwum kategorii: Danuta Gościńska

chciałabym

chciałabym
Danuta Gościńska

Chciałabym

Chciałabym już zawsze,
być tylko sama ze sobą,
ale nie w smutku, ale w spokoju.
Myśleć o tym co było,
odwracać drogi które przeszłam,
do niewłaściwego celu.
Chciałabym osiągnąć to,
co nie jest możliwe.
Urodzić się i nie być matką.
Nie chodzić po ziemi,
ale tam gdzieś wysoko.
Być mądrym aniołem,
którego istnienia,
nikt by się nie domyślił.
Teraz już ludzie,
potrzebni mi tylko z dala.
Nie pragnę rozmowy innej,
jak kreślonej w zapamiętaniu.
Pisanej do szuflady,
w obronie przed utratą,
mojej cichej samotności.

ciemność

ciemność
Danuta Gościńska

Ciemność

Starość to sieroctwo,
okrutniejsze od sieroctwa dziecinnego.
Małą ktoś kocha, przytuli i nagrodzi.
Staremu już tylko opuszczenie i ciemność.
Jeśli się cofnąć ku dzieciństwu,
wspomni najwyżej co utracił,
i żadnej nadziei nie wskrzesi.
Stary to pokonany, zmęczony życiem,
nie zdoła już niczyjego uśmiechu rozniecić.

wykreślić słowo samotność

wykreślić słowo samotność
Danuta Gościńska

Wykreślić słowo samotność

Noc wszyscy śpią,
tylko w jednym oknie światło-
nie jestem sama,
ktoś też jeszcze nie śpi.
Może schylony nad książką,
może pisze…
A może jak ja,
wyrwana ze snu maluję.
Jasność kolorów, by odpędzić koszmary.
Popatrz w moją stronę,
mówię głośno…
uciekłam z więzienia mojego snu.

dopełnienie

dopełnienie
Danuta Gościńska

Za tę, po drugiej stronie lustra,
z godnością przyjęła
staruszki twarz.
Za tę, która cierpi na przewlekłą
chorobę, wyczekując agonii.
Za tę, która wierzy że kaktus rośnie
na dłoni, ale nie wierzy w miłość.
Za tę, która ma szczęście,
ale w nie nie wierzy.
Za tę, o której myślę,
ale nie warto.
Za tę, mój wiersz,
o dopełnienie.

namaluj martwy obraz

namaluj martwy obraz
Danuta Gościńska

Czymże jest usypisko myśli
palety przepięknych barw.
Dom jest malutki i są drzewa.
Nie raz malutki ludzik,
lub piękna kobieta.
Zieleń i błękit, czerwień
i nieraz trochę słońca.
Czym jest głębia,
nad którą się pochylam.
Okrzyk to jest to, o to chodziło
ożywić piękne dzieło.
To martwy obraz tego co się czuło,
pod patrzyło lub myśli przeznaczenie,
fantazja mojej duszy.

bratek

bratek
Danuta Gościńska

Bratek to skradziony wiośnie kwiatek.
Dlaczego starasz się być piękniejszy,
od innych kwiatków?
Bratku piękny nad podziw,
płatkami koloru tęczy.
Bukiecik sobie sprawiłam,
kilka krzaczków kupiłam…
Serce po zimie odmroziłam.
Wiosna dla mnie bratkami objawia się,
i gamą barw co urzeka,
i na inne kwiatki czeka.
Gdyż w mowie kwiatów
jako przyjaciel symbolizowany,
przyjaźni z człowiekiem człowiek.
Niźli ten kwiatek bratek.
Gdy opuszcza swój kwiatek

cisza jest krzykiem

cisza jest krzykiem
Danuta Gościńska

Cisza jest krzykiem

Ta cisza,
koło zielonego lasu,
z motywem nieba.
Ta cisza szelestów,
westchnienia i szlochów.
Ileż ofiarowałam,
ile razy myśl wtulałam,
w kojącym rytmie czasu.
Ta cisza niepokojąca,
ubita jak droga,
kroplami wspomnień,
rani powietrze,
gdy ktoś wkracza
w moje królestwo.
Toczy walkę o piękno,
z ostrością widzenia
i wtedy cisza jest krzykiem.

mieszkaniec tego domu

mieszkaniec tego domu
Danuta Gościńska

Mieszkaniec tego domu

Mieszkaniec tego domu słucha jak co wieczór,
powracające godziny do milczących progów.
Nikt tu nie czeka na zwiastuna nowin,
tylko odwiedziło słońce nagłej śmierci.
Od lat ta sama kobieta,
u drzwi obcych odnajduje promyk słońca.
Tamten mężczyzna został w mroku,
i świeci mu wieczny księżyc i wspomnienia.
Mieszkaniec tego domu będzie dobijać się głucho,
i tylko głucha cisza i mury już bezszelestne.

zapach wiosny

zapach wiosny
Danuta Gościńska

Zapach wiosny

Rano gdy się budzę mgła gęsta,
Nie widać prawie nic.
Słonko nie śmiało zagląda do okna.
Już na sam widok promieni słabiutkich,
Serce wypełnia zapach pięknej wiosny.
Czy to znaczy że marzę o wiośnie?
W nocy przymrozki, w dzień słonko świeci.
Ciemno w popołudnie, szaro o świcie.
Ciśnienie spada, wilgotność wzrasta,
a ja zasypiam choć jest szesnasta.
Wiatr mocno wieje, drzewa kołysze,
Przynosi katar, kaszel i ponadto drgawki.
Ciągle widoku twego wypatruję,
Przestaję myśleć, choć głowa mi pęka.
A serce mi wypełnia zapach wiosny.
Czy to znaczy, że tęsknię?

Moja rozmowa z lustrem

Moja rozmowa z lustrem
Danuta Gościńska

Dzień dobry to ja,
podobna do mnie i coraz bliższa.
Te małe cięcia koło oczu
przypominają mi sen.
Mój sen z którego wypłynęłam
jak z dna oceanu.
Ja naga jak siebie samą znać przestaję.
Mówisz że jestem dziewczynką z fotografii?
Dziewczynka z różą we włosach?
Ale kto teraz przystraja się w kwiaty,
co za odległa tożsamość?
Mówisz że uśmiech ten sam,
i błysk w oczach i nawet ciała wymiary?
Nawet nadzieje i pragnienia…
Idź precz lustrzana czarownico,
nieznana wiedźmo moich myśli,
jeśli posłuchać pochwał, to nie od ciebie.
Jeśli się przejrzeć to nie w tobie…
Być sobą.

Przebiśnieg

Przebiśnieg
Danuta Gościńska

Za płotem pochyla się sosna i brzoza i szumi…
A o czym?
O wiośnie, że wiosna uśmiechem zabłyśnie.
Z ziemi wyrasta przebiśnieg.
Odważnie z zmarzliny pnie się do góry,
Tak jak by chciał chwycić promyk słońca.
W zielonym szaliku otulony,
A białą czapeczką mówi witaj wiosno.
I rozmyśla nad sensem bytu, lecz tak jak i ja.
Daje nadzieje ze wiosna przed nami.
On jako pierwszy kwiat tego roku.

Szukałam jej z wiatrem

Szukałam jej z wiatrem
Danuta Gościńska

Szukałam jej z wiatrem…
nie znalazłam.
To ona znalazła mnie.
Prawdziwa, szczera,
teraz jest twoja…
O nie!
Nie ma jej… szukasz…
znaleźć nie możesz,
nie szukasz masz dość.
Przychodzi sama,
nie wiesz jak…
Nie wiesz skąd i
odchodzi dziś.

póki

póki
Danuta Gościńska

Póki całkiem nie umrę,
póki będą ludzie,
póki będą ptaki i kwiaty,
póki drzewa i mrówki i
cały świat żywych.
Umarł człowiek,
jeden liść mniej.
Wyrwa w ziemi,
pusta przestrzeń.
Puste krzesło,
łóżko i stół.
Człowiek umarł
sczerniały gwiazdy,
apokalipsa dopełniona.
Pękło ogniwo,
rozerwał się sznur.
A historia kołem się toczy

emeryci

emeryci
Danuta Gościńska

Z laskami chodzą emeryci,
w starczym uśmiechu pogrzebani.
Uczesani, umyci,
gotowi stać się w każdej chwili,
piękną różą z kolcami.
I będą w sobie się dziwili,
unoszącego się zapachu woni.
Nad woda siedzą emeryci.
Rozmawiają z wodą szeroką jak rzeka.
W lęku ukryci że utoną.
Wielki emeryt płacze wielkimi łzami
na pogrzebie lub umierając.
U Boga Ojca emeryci,
liczą schody do cudownego nieba.
Są ubrani i syci.
Bóg sam emeryt i wiekowy,
ich nie zostawi na środku drogi,
na schodach nieba.

Gdybym była wielka

Gdybym była wielka
Danuta Gościńska

Gdybym była wielka

Gdybym była wielka jak królowa Elżbieta,
żyła bym długo , gdyby nie przewrotny los.
Trochę podobna ,spójrzcie na fotografię,
rudawe włosy, głębokie pogodne oczy.
Ale wyłonił się prastary problem:
wziąć sobie za męża wieśniaka.
Wyszłam za niego urodziłam troje dzieci,
i nie miałam czasu na pisanie i malowanie.
Słuchajcie mnie ambitne dusze,
być wielką kobieta to przekleństwo.
Myśląc o swojej klęsce udręczona
jak dziecko niegrzeczna i niezadowolona.
Jaki sens uwolnić się od świata,
skoro nigdy, nie umknie się
wiecznemu przeznaczeniu życia?

Syn i matka

Syn i matka
Danuta Gościńska

Syn i matka
Niechaj chroni syna Bóg.
Syn porzuca ojca próg.
W śpiewie matki opuszczonej,
W sercu matki opuszczone,
radość złości gości.
Zniszczył swoje własne cienie
wspomniał matkę w wiecznej krainie.
Lecz czy widzieliście ojca,
ze spuszczoną głową, złamana duszą?
Lecz jak myślicie, co dręczyło ojca?
Oblicze, którym byłam, które mi stworzył!
W śmierci jestem już pomszczona i uspokojona.

Naiwne rymy dla synowej

Naiwne rymy dla synowej
Danuta Gościńska

Naiwne rymy dla synowej

Agnieszka chwyciła ptaszka do mieszka,
i ptaszek zjada z jej rączek,
ciemnotę zamiast słońce.
Agnieszka na ziemi babcinej mieszka,
i nie tuli kwiatów, tuli ją trawa miękka.
Agnieszka idzie wąziutką ścieżką,
przez mamę obraną i niczego nie dostrzeganą.
Agnieszka słońce i radości zamknęła w szopie
i po latach będzie ją sen gonił cichy, słoneczny promyk.

Stara kobieta

Stara kobieta
Danuta Gościńska

Stara kobieta moja poezja pisana do szuflady…

Mam tyle czasu,
o tak mało czasu,
tak jakbym w dłonie
nabrała powietrza,
i uniosła ten ciężar
ostrożnie statecznie.
Mam tyle czasu
i przyjaciół wielu.
Znam każdy stłuczony
kryształek z jej serca.
Skrywane pod rzęsą i sercem.
Czemu cztery ściany
tak sznurują usta?
Nie chcą odpowiadać
na moje pytanie?
Dłonie pełne czasu
a przecież są puste.
Jestem zajęta…
Oczekiwaniem.

jak to jest

jak to jest
Danuta Gościńska

Jak to jest
O sens nie trzeba pytać,
odwagi brakuje tuż przed zaśnięciem,
gdy w dłoniach uchylona zasłona historii
przypomina ze jesteś jeszcze w tym świecie.
Biegniesz po północy i śnisz cudnie.
Telefon milczy, komputer głuchy,
Śpi w błogosławionym śnie.
A Ja pełna nadziei i ciszy w myślach
Obrazy wyobraźni, tykający zegar.
Ja ostatnia chwila nocy.
Nie wiem jak długo leżę na wznak,
I nie wiem kto mnie tu zostawił.
A tu zbliża się świt,
Zostawiam wspomnienia na potem.

nieudany wschód twarzy

nieudany wschód twarzy
Danuta Gościńska

dla IWY

Mocne pulsowanie rumieńców
Oczy wyblakłe z żałości.
Pomoc jak nie nadeszła tak zapomni,
lub oszuka zaufanie do obcości.
I to tylko kobieta potrafi.
Szyderstwo w twarz naprzeciw ławy,
śmiech złamałam Cię,
padłaś w szpony mej pętli na długi czas.
Po sali rozniosła się wieś
i po moim nagłym strachu,
poprosiłam o szklankę wody,
a na twarzy zajaśniało słońce.