Archiwum kategorii: Ewa Maciejewska

Pamięć

Pamięć
Ewa Walentyna Maciejewska

jest wiele miejsc
pamięci
w moim mieście
mijam je codziennie

przypominają niestrudzenie
że życie i śmierć
współistnieją

na kamiennych płytach
napisy
za wolność i demokrację
za wolność naszą i waszą
ofiarom krwawej nocy kępińskiej
bohaterom nieznanym…

dziś zatrzymam się
dłużej
pochylę głowę
znicz zapalę
rdzawą chryzantemę
zostawię

Światy dwa

Światy dwa
Ewa Maciejewska

purpurowe słońce maluje świat nutą
złocistym refleksem rozczarowań kroplą
biegniemy wciąż razem coraz bardziej obok
zadumany księżyc tuli w dłoniach obłok

na drodze do gwiazd pogubione iskry
rozświetlają ścieżki gdzie marzenia prysły
srebrna cisza tańczy na palcach krawędzi
podzielone światy samotności więzy

zapomniane słowa toczą rzeczywistość
ty już nie chcesz słuchać moje światło prysło
w tej cichej ciemności poplątane kroki
miłość pragnie światła i odgarniać mroki

kiedy wszechświat milczy źródłem płynie rzeka
słowami dotyku jak maestrii sztuką
utopijne gesty przechodniów nad czasem
a po drugiej stronie tkwią dwa światy nasze

Pozwól

Pozwól
Ewa Walentyna Maciejewska

pozwól mi żyć
pozwól oddychać
pozwól
na srebrnej przędzy
cienkich niteczek
tańczyć
pozwól nazbierać
jesiennych liści
pozwól
ja z nich ułożę
barwne bukiety
wersów
pozwól dopłynąć
kruchą łódeczką
w krainy nikomu nieznane
pozwól błękitom
snom lekkomyślnym
niech przy mnie
zawsze zostaną
tylko mi pozwól…

Dom

Dom
Ewa Walentyna Maciejewska

Tam gdzie nieba błękitne przestrzenie
i gdzie słońce mnie budzi promieniem
gdzie uśmiechy ślę ptakom od rana
mój dom

tu gdzie mówisz codziennie kochana
i gdzie chmura do okien zagląda
gdzie rozdaje owoce jabłonka
nasz dom

pierwsza miłość została ostatnią
i upadki a jednak żyć warto
ciągle w drodze a on nie zawodzi
ten dom

tu gdzie prześnią się sny i marzenia
porą roku co życie odmienia
dzień zapala a noc gasi światło
tu dom

(22.08.2021)

Mrzonka

Mrzonka
Ewa Walentyna Maciejewska

Już jesień
topola gubi złotych serc miliony
zaklętych w liściach czasu
jak dzwonów dźwięk zraniony
krużganki zapomnienia wypełnia
szum listowia
wypełza potwór chandry
jak przebudzony owad
jesienna nonszalancja
zakłada szal tęsknoty
skrzydłami tnie bezradnie
kunsztownym tańcem motyl
deszcz dobosz gra na werblach
iskrzącą w nutach furią
jedwabna głębia pragnień
zamienia mrzonkę
w pustkę

Kruchość

Kruchość
Ewa Maciejewska

Wrzesień
zaczepia drapieżnym
ramieniem
czarnej jeżyny
częstuje soczystą barwą
ciepłym oddechem
czochra rude czupryny
czasu
sypie złoty pył
pod stopy
z wdziękiem kłaniającej się
mimozy kruchej
jak miłość
jesienna

Azyl

Azyl
Ewa Maciejewska

Uciekam pod dachu błękity
do bezpiecznej krainy
skąpanej w brylantowej
rosie poranka
pod miękkie paprocie
wiekowe buczyny
tutaj każde drzewo
przygarnia mnie ramieniem
rozpina płaszcz kory
ofiarowuje serce
tu każdy szelest
zmysłowym ukojeniem
mikrocząstką świata
świerszczy pierwsze skrzypce
jesiennej melancholii
tańczę w słonecznej koronie
wiatru pląsami
na polany scenie
wsłuchuję się w szeptu monolog
rajskiego życia prolog

Żółtolistne morze

Żółtolistne morze
Ewa Maciejewska

Gdy wysrebrzą się krople deszczowe
i zatańczą jesienne ulice
powędruje purpurą listowie
spłyną łódką kory tajemnice

w festiwalu zmoczonej symfonii
przebarwionych zieleniach i nutach
obieramy słodkie pomarańcze
i kasztany w kolczastych mundurkach

w żółtolistnym zatoniemy morzu
w cieple dłoni czerwonopłomiennych
anioł ścieżkę nam z kwiatów ułożył
czułość słów jak echo niezmienne

Gwiezdnym rydwanem

Gwiezdnym rydwanem
Ewa Walentyna Maciejewska

Gwiezdny rydwan na granacie nieba
zaprzężony w skrzydła czasu Pana
nie śpię oczu tej nocy nie zmrużę
z iskrzącymi gwiazdami do rana

srebrna przestrzeń ukoi me serce
duszę w podróż kosmosu unosi
tam gdzie nie ma ni fałszu ni bólu
i gdzie człowiek o miłość nie prosi

tylko nocą są myśli tak nagie
jak bezbronne do Boga pacierze
wybacz Panie nieśmiałą odwagę
pragnę ciepła i prawdziwych twarzy

każda gwiazda niech zsyła energię
i napełnia cienie niedostatku
zanim srebrnym rydwanem wyruszę
w nocy granat na drodze ostatniej

Królowe życia

Królowe życia
Ewa Walentyna Maciejewska

Już wrzesień podaje dłoń jesieni
przypina broszki kwiatów na sercach
babie lato rumiane tęsknoty
wplata gronom w pękatych winnicach

wzgórzami eteryczna lawenda
owiana słońca złotym zapachem
cykadą świerszczy łuną księżyca
szeptana srebrzystą serenadą

korowód zmysłów bukietu nutach
rozlane uczuć słodkie puchary
pobłądzą łąką królowe życia
rzeźbiąc cud pyłów boskich nektarów

Nagość duszy

Nagość duszy
Ewa Walentyna Maciejewska

Wierszem jak drogą biżuterią
ozdabiam duszy nagość marną
intymne ciepło ciało drąży
wędrówką słów ponad nieśmiałość

jesiennym kluczem świt otworzę
scałuję z liści złote krople
pod rzęsą tęsknot zadrży echo
poezji wers – na oścież okno

pochwycę pióra ptaków w locie
misternie dłonie nimi utkam
zabrzmią puentą myśli serca
nim przyjdzie chłód i zawierucha

Ostatnie tchnienie lata

Ostatnie tchnienie lata
Ewa Walentyna Maciejewska

W lesie
gonię myśli echo
za cieniem wiatru
chowam
obejmuję obumarłe
drzewo
wkoło pachnie
słońcem
ono garbi się
i pochyla
lato
przesyła ostatnie
tchnienia
całuje skronie
dłonie plącze
zapragnęłam
we wrzosowisk
poduchy
złożyć głowę
niech snem utuli
nim złotem
paprocie muśnie
jesień
zbudź mnie
lato
nowym zaistnieniem
obmyj
kroplą dżdżu
jesienną

To nic że jesień

To nic że jesień
Ewa Walentyna Maciejewska

Sierpień wystawia jasną twarz
do słońca
spod złotych rzęs słonecznik
czarnym okiem zerka
ciepłe krople rosy
lśnią na żółtych liściach
hortensja
przed jesienią
uchyla kapelusza

a mnie jeszcze w zieleni
najlepiej
w szmaragdowych myślach
rześkiego poranka
ścieżkami po trawie
tam
gdzie pachnie mięta
turkusowe fale
platynowy zachód słońca
gdzie zielono-srebrny ton
słowika w nutach
w seledynowych skrzydłach
przez wróble
(po)szarpanych

bo mnie jeszcze dobrze
w szmaragdowych
myślach
malachitowej sukience
biciu serca
jaśminowym

Letni wiersz

Letni wiersz
Ewa Walentyna Maciejewska

Wyskoczyć chcę na chwilę
dosłownie na dni parę
posłuchać szumu morza
i nutek na gitarę

na plaży zasnąć nocą
pod ciepłą chustą nieba
ogniska czerwień płonie
w nim zachód słońca śpiewa

wysuwa morskie dłonie
chłód fali pośród piasku
zagarnąć chce marzenia
drzemiące w gwiezdnym blasku

umówię się tu z mewą
co skrzydła ma srebrzyste
uniosą wiersze lata
w błękity wody rześkiej

Skarby lata

Skarby lata
Ewa Walentyna Maciejewska

Zapachniało lato
beztroską i słońcem
jaśminowe noce
i gwiazdy gorące

piegowate plaże
i ciała i lasy
biegnijmy za wydmy
szukać skarbu czasu

odprawimy rejsem
wszystkie smutki małe
niech popłyną z falą
na wyspy nieznane

bo lato jest po to
by chłodzić się bryzą
poszukać muszelek
porozmawiać z ciszą

znaleźć kamyk sensu
w srebrnym nurcie życia
zapleść w wiatr marzenia
morzem się zachwycać

Poranek na plaży

Poranek na plaży
Ewa Walentyna Maciejewska

Nadmorski poranek
dziką wolnością
pławią się w słońcu
uśmiechy
i mewy

złociste refleksy malują
bursztyny
zakwitają różą
fale
i dziewczyny

beztroskie radości
rozmowy po świt
szampańskie przyjaźnie
widnokręgu
upojne sny

kocham klimat morski
uskrzydlone przestworze
dłonie srebrnych gwiazd
w małej białej muszelce
świat

Wyspa słońca

Wyspa słońca
Ewa Walentyna Maciejewska

Gdyby nasza miłość
miała skrzydła mewy
morze by nuciło
pieśni ponad sterem

piórko białe lekko
unosi westchnienie
uleci w nieznane
bezkresne przestrzenie

kiedy je odnajdziesz
to przyłóż do serca
tęskny pocałunek
sekret szeptu wiersza

gdyby nasza miłość
szukała wysp słońca
wiatr wskazałby drogę
żywiołom skazańca

Dobrze być marynarzem

Dobrze być marynarzem
Ewa Walentyna Maciejewska

Gdybym była marynarzem
wód ciepłych lub zimnych
życie miałabym wspaniałe
tak lepsze niż inni

od poranka do wieczora
kołysane falą
na hamaku horyzontu
łajba morską chatą

mewa siostrą – przewodnikiem
księżycowy uśmiech
tu samotność nie doskwiera
słońce spala pustkę

o miłości niech śpiewają
na pokładzie ryby
bursztynowy rum na zdrowie
sztormu słone wody

prowadzi ster w nieznany rejs
wyspy koralowe
a na dnie morza perły lśnią
porty życia nowe

Miraż

Miraż
Ewa Walentyna Maciejewska

Na pustej ciepłej plaży
wspomnienia wiatr unosi
faluje miękki welon
stęsknionych ust i myśli

drobinek żar gorący
podsyca wyobraźnię
w mirażu jesteś obok
poczułam twoje ramię

na wargach sól i piasek
balsamem ciszy głębia
malując tatuaże
słoneczny promień tańczy

twe dłonie w rytmie fali
me ciało nagie pieszczą
pulsuje morski pejzaż
w nim mewy krzyk nad tonią