Archiwum kategorii: Janusz Strugała

Pokaż swój świat

Pokaż swój świat
Janusz Strugała

wena jest ulotna bywa ciernista
niewytłumaczalna histeryczna
nie może być zawalidrogą
wyrafinowaniem wabi
do krainy słowem żyznej
pokochaj ją platonicznie
nie bądź egoistą pokaż rymy
podaruj metafory
zaciekawisz zdobędziesz
oczy i duszę czytelnika
jak malarz kreuj barwne wizje
pokaż swój świat
twoja wyobraźnia jak fale oceanu
niech burzy posągi skał zadumania
i szarej codzienności
twoja poezja niech będzie
jak woda na pustyni
darowane emocje wrócą

W ogrodach marzeń

W ogrodach marzeń
Janusz Strugała

szukałem jej w ogrodach marzeń
rozkwitała szybko karmiona
upragnioną miłością
zapytana odpowiadała kwieciście
kąpała się w magii róż
malowała chwile światłocieniem
kolory spływały z obłoków
w jej oczach tajemnica
zbierała oliwki zwilżała ustami
obudziła ciche wibracje
nieśmiało chutliwie podałem dłonie
drżały
dotyk ją uskrzydlił
pokazałem ścieżkę usypaną czułymi słowami
była tajemnicą istnienia
marzenia się spełniają

Do portu daleko

Do portu daleko
Janusz Strugała

gradem epizodów obdarowało
mnie hojnie życie
smakowałem je bez wytchnienia
awatary wspomnień snują się w głowie
pasjans poukładany
stało się to co nieodwracalne
były poparzenia i uniesienia
nieme dni eteryczne noce
bezwstydne słowa
groteską mazane obrazy
tysiące negatywów kadrów i zdjęć
budzę się wyciszony pieśnią dotyku
do portu daleko chłonę ciepło
granat nieba i piski mew
w dłoni dłoń

Zapominamy

Zapominamy
Janusz Strugała

bezcielesne prawdy bez rękopisu
swatają się bezdusznie zwyczajowo
ogień świecy kołysze wachlarzem słów
chomąto ściśnięte
nie wyzwolisz się
ślepota błogosławiona
nie usłyszysz klątw
to co nazywasz światem
jest projekcją
duchotą dni i nocy
wyrachowanym planem
światło w tunelu mrzonką
mówią ciesz się chwilą
zaufaj miłości
twojego wołania nikt tam nie usłyszy
wyzwalamy się dotykiem intymnie
zmysły biorą górę
zapominamy o wszystkim

Wybudziłem się z letargu

Wybudziłem się z letargu
Janusz Strugała

jest takie miejsce na ziemi
we wszechświecie
gdzie matka cię w bólu rodziła
jest takie miejsce
o którym nigdy nie zapomnisz
myśli o nim przenikają duszę
wracają jak tęsknoty bumerang
dom rodzinny choć odległy
dozgonnym oparciem
tam mama zasnęła
snem nieskończonym
tam siostra i brat zapalą znicze
wracają wspomnienia
rzeką dzieciństwa
księga życia odłożona
na półkę codzienności
zakurzona
może nigdy nikt jej nie otworzy
usłyszałem stacja Chodzież
wybudziłem się z letargu
czas wysiadać

Zostań ze mną proszę

Zostań ze mną proszę
Janusz Strugała

wciąż idę, mam drogę usłaną nutami
są fundamentem i religią
nie ma ugoròw ni wyobcowania
struny okiełznały dziecięcą duszę
głodna do dzisiaj
energetyczna adrenalina
dźwięki jak dobry trunek
głód na nie wilczy
żegluję między dniem i nocą
by we śnie zbawczo
przy tobie na chwilę o tym zapomnieć
smakuję klejnoty z pięciolinii
dźwięcznym darem wylewam
w uszy słuchaczy
bądź mi muzo partnerką i sympatią
pokornie klęczę przed tobą
i zostań ze mną proszę
bądź mi modlitwą zbaw mnie
tam wysoko w krainie nieskończonej
nuty

Serca żądne pojednania

Serca żądne pojednania
Janusz Strugała

każdy poranek niech będzie cudem
wyprawą w nieznane
labiryntem w którym się nie pogubimy
oczy zaspane bliskością
moje dłonie stęsknione za twoimi
serca żądne pojednania
romantycznie i tajemniczo
każda chwila radości oddechem
nie ma kiczu ni goryczy
otoczeni grawitacją szczęścia i miłości
to nam potrzebne jak tlen
wzruszysz mnie słowem
podniecisz szeptem
tej wędrówki do zachodu
niech nam zazdroszczą
słońce nam sprzyja

Ufam przeznaczeniu

Ufam przeznaczeniu
Janusz Strugała

Piszę na skrawku tego co niewidoczne
Zaklinam słowa składam metafory
Nie zranię nikogo
Deklaruję empatię każdym wersem
To nie jałmużna to dar
Proza życia bywa okrutna i szara
Ufam przeznaczeniu
Użyźnia puste pola
Budzi wyobraźnię
Dni są intrygujące, noce mistyczne
Czasem zjawi się anioł
Zna Twoje imię potęguje doznania
Ufnie witamy świt

Świat ucichnie

Świat ucichnie
Janusz Strugała

w tęczy twoich słów
kalambury pragnień
poezją szeptów z melancholią
rozkładasz skrzydła
uniesie cię szum wiatru
gdzieś w krainę baśniowych obłoków
milczeniem i wyciągniętą dłonią
poprosisz o miłość
tę którą czujemy w oddechu
to ona wróciła nam sens i wiarę
zgłodniali bliskości nakarmimy serca
nutami zaufania i spełnienia marzeń
oprawimy to co wokół nas
świat ucichnie my się złączymy
na zawsze

Wierzę w jutro

Wierzę w jutro
Janusz Strugała

czym jest czasoprzestrzeń
energetyczną jałmużną
bez początku i końca
wycieczką w nieznane
czernią i blaskiem
otchłanią bezkształtną
nie ma wczoraj nie ma dzisiaj
rozum zmęczony płacze
zmysły bezradne
twój dotyk przywrócił równowagę
zajął myśli sprowadził na ziemię
przypomniał o tęsknocie
wierzę w jutro

Miłość pomaga

Miłość pomaga
Janusz Strugała

życie darem czy daniną jest
majętni w przeżywanie piękna
nie zadajemy trudnych pytań
życie jest pieśnią nieustanną
zwykłe dni pełne banałów
zegar zwodzi jak fortepian dźwiękami
piołunem grzechów wypełnione oddechy
niekiedy dzbany psyche
pełne niewytłumaczalnej goryczy
poidłem są dla zła tego świata
miłość wyzłaca i pomaga
gasi i rozpala uczucia
chroni nieprzemakalną tarczą
nieraz pełna wyrzeczeń
łączy rozdroża
wybawi z labiryntu nikczemności
nigdy nie odchodź
pójdźmy razem
do bram wieczności

Jesteś boginią światła

Jesteś boginią światła
Janusz Strugała

niebo zasnute chmurami
wyciekły ostatnie promienie
dyrygent kończy utwór
żaglówki spiesznie zawijają do portu
enigmą kończy się dzień
morze milczy nie ma wiatru
stąpamy po mokrym piasku
kosmiczna energia
szuka żywego ducha
mąci oczy
przypomina o prokreacji
spoglądasz niepewnie za horyzont
szukasz odpowiedzi
w myślach składasz matafory
jesteś boginą światła
spojeni głębokim snem
zapomnimy o prozie życia
świtu dotkniemy spełnionymi ciałami

Wiersz jak dobre wino

Wiersz jak dobre wino
Janusz Strugała

pod poduszką zmysłów
zgasły pragnienia
szuka ich wygłodzona poezja
nie znosi rozłąki
ulotnią się rymy i metafory
czeka biała kartka
oziębła jesienią
chwyć za pióro
ogrzej mi duszę słowami
które podyktuje ci miłość
one nie zastąpią ciebie
nie wyciszą tęsknoty
wiersz jak dobre wino
jak źródlana woda
będzie kagankiem nadziei
struny gitary ożywią krew
nasycą namiętnością
bezsenne noce

Modlitwa Ziemi

Modlitwa Ziemi
Janusz Strugała

wiatr porusza czasu batutą
orkiestra którą zwą przeznaczeniem
stroi instrumenty na cichy finał
balladą to życie bywało
czasem symfonią na pięciolinii
nuty boskim ogniem i plonem
w koszyku wspomnień usychają
kolorowe kwiaty
morze wyrzuca brązowe bursztyny
są modlitwą ziemi
twoje słowa jak korale
ptaki sfruną z nieba po okruchy
radości i uciechy
w oczach błądzą szczęścia nuty
czekamy na wschód księżyca
wyciszy obawy rozpali zmysly

szeptem wołaj moje imię

szeptem wołaj moje imię
Janusz Strugała

szeptem wołaj moje imię
zamknij oczy maluj obrazy wspomnień
zanuć moją piosenkę
spójrz w niebo
zapytaj
z półki zdejmij książkę
niech myśli jak perły zastygną
zbliż się do mnie w wyobraźni
wspomnij ciepło moich dłoni
kolorami przeżytych chwil
wymaluj każdy dzień
niech mój wizerunek jak w hipnozie
wprowadzi cię w magiczny sen
wybudzisz się szczęśliwa
gotowa na dalszą wędrówkę
pomyśl o mnie
kiedy mnie już nie będzie

Sen otulił nasze pragnienia

Sen otulił nasze pragnienia
Janusz Strugała

to nie było złudzenie
to nie był miraż
ujrzałem cię wśród dźwięków
poczułem cichy oddech
haftowałaś dywan zakochania
miłości przędzą
oczarowałem cię drżeniem strun
uraczyłem muzyczną ucztą
złączeni nutami daleko od świata
błogą febrą zespoleni
czas dla nas nie istniał
smakowałem zaułki twego ciała
uczucia płynęły jak gorąca magma
zachwycałaś kobiecą delikatnością
pudrowałaś oczy pożądaniem
sen otulił i wyciszył nasze pragnienia

Jesienne amulety

Jesienne amulety
Janusz Strugała

odcienie jesieni
malują świat
jednych zachwycają
innych trwożą bliską zimą
krople z nieba złotymi amuletami
moczą drzewa pola i łąki
natura zasypia snem ukojenia
dni i noce jak z tytułu powieści
piszą się barwami smutku
który ożywiają jesienne kolory
zbliż się zanuć naszą piosenkę
ścieżkami zakochania idźmy dalej
niech gołębie pofruną tam za rzekę
wrócą namaszczone modlitwą o miłość
dni szybko zgasną
w kominku rozpalimy
ogień żarem namiętności
kawa w chodzieskiej porcelanie
serca ogrzejemy pragnieniem wiosny

Szeptem przywitamy jesień

Szeptem przywitamy jesień
Janusz Strugała

popłyńmy razem rzeką czasu
jesień przyszła dekorowana deszczem
pomogą nam wiosła wyobraźni
zostawimy smutki w poczekalni wieczności
zasypiać będziemy pod nieba granatem
twoje warkocze na mokrej trawie

dotykać będziemy kwiatów
aurą uczuć latem gorących
ogrzejemy dłonie i serca
słowa będą jak wino
wargi zroszą się jesienią
będziesz mi ogrodem i baśnią
mój śpiew popłynie wieczorną bryzą
wybudzi ptaki z błogiej drzemki
może znajdą dla siebie tony i dźwięki
na chwilę zapachnie latem
przytulimy wspomnienia
szeptem ją przywitamy
jesień

Jesień uśpiona

Jesień uśpiona
Janusz Strugała

kluczami ptaków na niebie
wieści się jesień uśpiona
dywany liści ścieli
ziąbem tętni powietrze
wiatrem głaszcze trawy
żółtą sierścią pokryje parki
dni cięte pięciolinią czasu
grają ciemniejszą nutą
rzęsami zachodów śpiewem fal
oswaja z myślą o bliskiej zimie
w kałużach odbiją się smutne twarze
z wesołym oraczem równają chmury
pola wysiane wiosenną nadzieją
uczucia nie gasną płoną tęczą barw
serca biją żarliwie
uskrzydlone adoracją miłości
przyjdź
pójdziemy razem na rośne łąki
ją przywitać

koloruj to co bezbarwne

koloruj to co bezbarwne
Janusz Strugała

czekam na wino
z winogron twojego ogrodu
smakować chcę jak twoje usta
zostanie w pamięci bukiet smaków
urojenia tułacza nasycą się
pod prysznicem cukierkowych wyznań
krztyna smakowitych okruchów
deszczem zalotnych słów
nasycisz nienasycone uszy
blizny samotności ukoisz
zamienisz w sielankową codzienność
to co było wygaszone
wracaj
koloruj to co bezbarwne
wysyp dni klejnotami uczuć
schowam się w twoje empatyczne dłonie
będę zasypiał pijany szczęściem