Archiwum kategorii: Maciej Jackiewicz

Rewolucja 2023

Rewolucja 2023
Maciej Jackiewicz

“Czas wszystko odkryje, czas złym jest powiernikiem” – Juliusz Słowacki

***

Od rana wszędzie przyjmują wróżki i jasnowidze
choć każdy naprawdę ciemno wszystko widzi
trupa nadwornych komediantów z nas szydzi
królowa ropucha już tyle kadencji się nią brzydzę

rozmodleni stawiają na cokołach złote barany
na miotłach latają przebudzone czarownice
stare flagi i sprute proporce wyszły na ulice
o zgorzkniałym wodzu układają hymny i peany

bimber znowu piją na umór i na pełne szklanki
stekiem przekleństw obrzucają kogo popadnie
szukają złodzieja co resztę nadziei jeszcze kradnie
na pozłacanych tronach swawole i hulanki

łby podnoszą najmniejsi i ci co zawsze byli mali
serią zniewag oszczerstw i pomówień strzelają
plując jadem na prawdę i aż do bólu ją rozrywają
nie bacząc na to że złą drogę do celu już wybrali

czarne krajobrazy malują świętokradczy malarze
same elegie piszą we swych tomikach anty-poeci
nikt niczego nie rozumie naiwni oszukani jak dzieci
“czas złym jest powiernikiem” i jeszcze pokaże…

Pytania bez odpowiedzi

Pytania bez odpowiedzi
Maciej Jackiewicz

Tracę już siły chociaż to jeszcze nie siły ducha
czy ktoś zrozumie mnie i jeszcze wysłucha
czy jeszcze raz przed kimś się cały otworzę
powtarzam za wieszczem ,,smutno mi Boże’’

Na rzęsie ostatnia łza będzie za chwilę też sucha
słaby jestem i bezradny niczym ranna mucha
dlaczego życie bywa gorsze niż Madejowe łoże
powtarzam za wieszczem ,,smutno mi Boże’’

Bezdomny pies może mnie odnajdzie i wyniucha
może ciepłym oddechem mój gniew udobrucha
czy warto żyć czy skończyć te męki już może
powtarzam za wieszczem ,,smutno mi Boże ‘’

Do końca życia pozostanę z tą w sercu blizną
nie wyleczę jej choćby najlepszym lekiem
Juliuszu ty tęskniłeś wówczas za Ojczyzną
ja tęsknię teraz ale tylko za Człowiekiem

Wiem, że jesteś przy mnie…

Wiem, że jesteś przy mnie…
Maciej Jackiewicz

Tego wiersza dziś twoje serce nie przeczyta
nie przytulisz nigdy do siebie dorosłego już syna
choć ten sam kwiat w ogrodzie znowu zakwita
tak pięknie słońce na Ogrodników sobie poczyna

Nie wtulę się już nigdy w twoje ciepłe dłonie
nie usłyszę już delikatnego matczynego głosu
jestem coraz słabszy i posiwiały moje skronie
mając tylko żal czasem do niewdzięcznego losu

Dzisiaj nie będzie też tortu z tyloma świeczkami
wiatr Fatum zdmuchnął je za ciebie bo wtedy
poczułem się jak palec sam na sam z myślami
a utrata Ciebie bardziej boli od każdej biedy

Do nieba zwracam oczy z bólu nieprzytomne
od ukrytych też łez których nikt już nie osuszy
o twojej miłości nigdy moja Mamo nie zapomnę
modląc się też o spokój dla twej pięknej duszy

Laurki też czasami płaczą

Laurki też czasami płaczą
Maciej Jackiewicz

tak bardzo boli
że boleć bardziej nie może
chyba tylko jeszcze
otwarta rana

laurkę chcę podarować
od serca dla serca Matulu
moje choć nie krwawi
na samą myśl pęka z bólu

wszystkiego dziś mi brakuje
ale wiersz Mateńko ci ułożę
a potem jeszcze i znów
coś tobie powiem w sekrecie

teraz los się we mnie wgryza
niczym głodny wilk
szarpie duszą całą
i goni wiatr czasu jak oszalały

obojętne słowa dziś milczały
ze szpitalnego wypisu
gadatliwy pozostał nekrolog
w zachowanej gazecie

na twój dzień Mamo kochana
pamięć składam zamiast podpisu
pobyć przy Tobie choć kilka chwil
już nie mogę

wybacz że dzisiaj
zamiast majowej laurki
mam kilka połapanych myśli
co błąkają się na ziemskim świecie

a zamiast wiersza na nową drogę
parę zamkniętych w strofach słów
zapisanych na jednej kartce papieru

jak epikryza

Sen informatyka II

Sen informatyka II
Maciej Jackiewicz

Śnił raz informatyk wiekiem już niemłody
o dziewczynie niezwykłej i przecudnej urody
oczy miała granatowe niczym leśne jagody
włosy zaś tak jasne jak utkane z samego lnu

Jakaż piękna była ta dziewczyna z jego snu
poruszała się cicho i delikatnie niczym łania
odsłaniając smukłe nogi stawiała doń swe kroki
białymi dłońmi zalotnie przy tym gładząc loki

Szeptała: czekam na ciebie na stronie www…
obudził się i poczuł że nadszedł czas kochania
teraz albo nigdy jedna myśl przebiegła w głowie
kto jeszcze jemu wyzna miłość w jednym słowie

Czym prędzej zapisał na kartce adres dla pamięci
w jednej chwili stał się jak wszyscy wniebowzięci
to nie zwykła dziewczyna to bogini przeznaczenia
musi się z nią umówić chociaż nie znał jej imienia

Był zakochany bez granic po tej nocnej porze
w cudownej dziewczynie jakby z boskiej opery
***
Włączył komputer wpisał adres – na monitorze
pojawił się komunikat ,,ta strona nie istnieje’’
zresetował wszystko mając w sercu nadzieję
***
nie było już nic prócz komunikatu : ,,błąd 404’’

Byłaś…

Byłaś…
Maciej Jackiewicz

Byłaś wierszem niedokończonym
krzewem z raju wiecznie zielonym
który podlewałem szczęścia łzami
dzień w dzień pomiędzy wierszami

byłaś najciekawszą serca metaforą
i strofą codziennie coraz to nową
gdzie wpisywałem kolejne słowo
spacją po smutku z duszą chorą

rymem najrzadszym i przebogatym
zakwitały wciąż niezwykłe kwiaty
w ogrodzie miłości nadziei i wiary
byłaś wielką orkiestrą i chórem

co śpiewał same hymny i fanfary
dzisiaj twój cień razem ze słońcem
przepadł znowu w jesieni szarudze
nie ma obrazu kiedy się budzę

o nic nie pytam wszystko już wiem
byłaś moim cudownym snem
wymyśliłem Ciebie w jednej chwili
abyś była początkiem nie końcem

abyśmy razem już na zawsze byli
byłaś księżniczką królową królewną
byłaś…

dziś nie wiem czy na pewno

Impresja

Impresja
Maciej Jackiewicz

Był wieczór
krople deszczu serenady grały
na blaszanym parapecie
niczym na fortepianie

a jeden samotny starszy pan
stał na balkonie i oglądał świat
gdzie tyle zobaczył w ciągu tylu lat
a słowa wraz z nim śmiały się i płakały

on je potem zapisywał w sonecie
i teraz też miał ochotę na pisanie
gdy ujrzał na niebie pierwsze gwiazdy
były błękitne i patrzyły jak na niego

uśmiechając się doń serdecznie
gdyby chwila trwać mogła wiecznie
czym ta noc go jeszcze zaskoczy
może ona wie czego mu potrzeba

a gwiazdy świeciły coraz jaśniej
rozświetlając niemal połowę nieba
tej nocy starszy pan już nie zaśnie
bo to były gwiazdy niezwykłe

jej niezapomniane oczy

Całe życie…

Całe życie…
Maciej Jackiewicz

Całe życie pod górkę, ale teraz to już z górki,
pewnie napiszesz wiersz komuś do laurki,
a może uśmiechniesz się do ludzi i słońca,
tak dawno był początek, a dzisiaj bliżej końca.

Całe życie swój pchałeś a dzisiaj także pchasz,
bagaż pełen błędów, które ty dobrze znasz,
zawstydzony milczysz myśląc, że je ukryjesz,
a pociesza myśl tylko, że jeszcze przecież żyjesz.

Całe życie walczyłeś jak Don Kichot z wiatrakami,
i daremnie gdy byłeś sam pomiędzy tłumami,
smutno patrzysz latem w ogrodzie na ważkę,
z goryczą w sercu połykasz jeszcze jedną porażkę.

Całe życie niczym wiatr już prawie przeleciało,
nawet nie wiesz jak właściwie to się stało,
jeszcze piszesz kolejną strofę do pamiętnika,
człowiek jest jak płatek śniegu co na wiosnę znika.

Lecz nie martw się, póki serce twoje jeszcze bije,
bądź jak bocian, co gniazdo co roku wije,
idź na łąkę i przytul pierwszy wiosenny kwiat,
i pomyśl jeszcze, jaki zostawić tutaj po sobie ślad.


Ten wiersz otwiera nowy pakiet opublikowanych tekstów.
Właśnie teraz, po tej publikacji ich liczba przekroczyła
4 tyś!

Triduum Paschalne i Wielkanoc 2023

Triduum Paschalne i Wielkanoc 2023
Maciej Jackiewicz

ołtarz dziś pusty
jedyny dzień kapłana
milczą organy

***
zapada wyrok
Jezus ukrzyżowany
Barabasz wolny

***
słońce już zaszło
w skalnym grobie spoczywa
zwycięzca śmierci

***
Chrystus zmartwychwstał
jak wcześniej zapowiedział
nadszedł dzień trzeci

Sodoma 2023

Sodoma 2023
Maciej Jackiewicz

Spojrzał
na pomniki w nienawiść dziś ubrane
na ołtarze i szaty splamione grzechem
to wszystko boli niczym rozdrapane rany

na katedrę która ciągle jeszcze płonie
tłum krzyczał słowa nie do powtórzenia
w środku miasta jak w opętaniu skakał

sacrum pokryte grzechu brunatną minią
od nowa szatan ze słabymi grę wygrywa
w ruletkę albo piekielnego pokera
bo znaczone karty ubogi duchem obstawia

nową religię ogłasza sardonicznym śmiechem
z kalendarza pośpiesznie skreślona
Pańska niedziela

Quo vadis dzisiaj mój współczesny świecie
dlaczego wiara w sercach tak łatwo umiera

Pozwól Ojcze
obiecałem im i dlatego wśród nich pozostanę
aby głosić Słowo na chwałę Twojego imienia
choć jestem jak wtedy wyszydzany krzyżowany
***
,,Ojcze, przebacz im bo nie wiedzą co czynią’’
***
Jezus usiadł na chwilę popatrzył na świat
i gorzko zapłakał…

Dziękuję Ci Mamo…

Dziękuję Ci Mamo…
Maciej Jackiewicz

Za nieprzespane noce i serce troskliwe dziękuję
za dar życia, który droższy niż skarb drogocenny
za zmartwienia, troski o żywot mój codzienny
za to wszystko czego za pieniądze się nie kupuje

Za poświęcenie, ofiarność lekarza, który ratuje
za cierpliwość i zrozumienie na nastrój zmienny
za uśmiech, dłoń, która trzymała chleb pszenny
ja, syn za to wszystko w każdy dzień dziękuję

Nie ważne ile lat, dziś posiwiałem i jestem dorosły
dla Ciebie zostałem dzieckiem, jak dawno temu
twoje ręce jak skrzydła prowadziły mnie i niosły

Jak u anioła chroniąc przeciwko wszystkiemu
co złe i niegodziwe, aby jak chwasty nie zarosły
dziś myślę o sercu, które patrzy na świat z edenu

El Clasico

El Clasico
Maciej Jackiewicz

W Barcelonie wielkie święto,
nie milkną kibiców śpiewy.
Nie strzelił znów gola Lewy,
za to podał piłkę
…piętą.

Miłość jest jak deszcz

Miłość jest jak deszcz
Maciej Jackiewicz

Jak dobrze, że pada dzisiaj deszcz
może wreszcie wszystko co złe
z milionami kropel utonie w mojej winie

dobrze, że deszcz delikatnie pada
i gra na blaszanym parapecie
pewnie dla ciebie zagra też
lecz piękniej zagrać teraz ja chcę

niech to co piękne nigdy nie ginie
dobrze, że wieje letni wiatr
może w końcu przegna sny koszmarne

dobrze, że wiatr lipcowy wieje
może porwie i zabierze myśli czarne
zobaczymy tęczę ogromną jak świat
,,w tę baśń jak w lustro dobre spójrz,,

A jeśli nadejdzie pora burzliwa
i zagrzmi gdzieś w oddali
ja popatrzę w niebo ze spokojem

bo będziesz
z nowym sercem od losu schedy
radosna i na zawsze szczęśliwa
a dobry anioł ciebie ocali

z tobą niczego się nie boję
jestem taki spokojny już
nic nie jest trudne kiedy…

ty to wiesz…

Miłość jest jak motyl

Miłość jest jak motyl
Maciej Jackiewicz

Ile dni czekam rachunek niepojęty
moje serce zranione tyle razy
tyle kartek zerwanych z kalendarza
historia z okruchów radości napisana

co jakiś czas na moment się powtarza
nowy rozdział w pamiętniku napoczęty
los maluje w nim kolejne obrazy
jestem teraz na stacji ukochana

setki kilometrów oddalony
lecz to centymetry na mapie
życie dyktuje mi kolejne strony
myślami gonię kolorowe motyle

najpiękniejszego dla ciebie złapię
przycupnie na twojej dłoni
na jedną tylko chwilę
a potem nadleci drugi i trzeci

za oknem szaro i pochmurno
w cierpliwym sercu
słońce dziś zaświeci
jeszcze wzruszony deszcz tylko pokapie

24 lutego 2022*

24 lutego 2022*
Maciej Jackiewicz

Płacze poranione niebo dymu niejedną smugą
spalone domy i martwe drzewa wokoło
a dusze zabitych skarżą się dziś aniołom
na to piekło które trwa już o cały rok za długo

A ziemia znowu po raz który w ogniu jest skąpana
ile niewinnych musi zginąć kto zrozumie
chory dyktator pławi się w pysze i dumie
grając w znaczone karty które dostał od szatana

Obrazem jak z apokalipsy brzmi łzawe memento
na polach zakrzepła przelana braterska krew
ale usłyszy jeszcze cały świat głośny zew
kiedy dobry Bóg zerwie wreszcie to nieludzkie pęto

Jodły i modrzewie

Jodły i modrzewie
Maciej Jackiewicz

,,Szumią jodły na gór szczycie’’
stoją grzecznie jak dziewczynki
Ubrane w barwy zieleni
potem zmienią je w choinki

Stare szyszki już wkrótce się rozsypią
bo nikt tego nie odmieni
A modrzewie ronią igły i chlipią

ile warte takie życie?

W zamyśleniu…

W zamyśleniu…
Maciej Jackiewicz

Ile to już dni przeminęło czy ja jeszcze ogarnę
ile to już nocy nieprzespanych przez koszmarne
sny co wracają i bladym świtem jak bańki znikają
dręcząc zmęczoną duszę krótko w myśli zostają

Warto żyć dla chwil kiedy słowa na stosy ofiarne
nie pójdą i nie pochłoną je piekielne płomienie
gdy po niektórych znikną na zawsze nawet cienie
tam gdzie w popiół się obrócą marzenia czarne

Ile razy jeszcze mi inni szepną jak życie kochają
ilu spotkam takich którzy dziś własne życie oddają
nawet za tych, którym lepiej byłoby się nie urodzić
po raz kolejny w mej wędrówce uczę się chodzić

Wraz z godzinami, które zegary ciągle odmierzają
czasem życie jest jak w ciemnym lochu uwięzienie
skazany za wszystko- katem jest własne sumienie

Tak dawno stawiałem zamiast liter znaki niezdarne
dzisiaj w strofach wyrażam wczorajsze milczenie

Podobno zostaliśmy stworzeni jako losu kowale
ja nie pożałuję choć jednego dobrego dnia wcale

Od zawsze noszę w sobie ukrytą jedyną nadzieję
jeszcze słońce powróci i zziębnięte serce ogrzeje

Nie jedno serce i nie dwa…

Nie jedno serce i nie dwa…
Maciej Jackiewicz

Masz serce najprawdziwsze
a nawet dwa
dlatego moje trwa
wraz z całym światem
z tym co
kochasz najbardziej
pozostań
wiosennym słońcem

ja zostanę dla ciebie skrzatem
który spełnia dobre życzenia
albo radosnym skowronkiem
kiedy myśli moje skrzydlate
zamienię w słowa

i napiszę raz jeszcze od nowa
historię
cudu miłosnego zauroczenia

masz serca najprawdziwsze dwa
a nawet aż trzy
delikatne jak z puchu poduszka
podrzucasz co noc sny
wdzięczności słowami
szepczę ci
odmieniony dla mojego duszka

a gdy obudzą jutrzenki promienie
już na sercu tak cieplej
pozostaniesz
moim kwiatem
a ja źródlaną wodą
obmyję twoją jasną twarz

serce
ile naprawdę ich masz
nie jedno i nie dwa
czy ktoś jeszcze tyle serc ma

w oknie odbija się cudowne oblicze
długie włosy utonęły w półcieniu
ile ty masz serc
poczekaj policzę
a potem lekko wezmę na ramiona
moja Miłości
na zawsze wyrzeźbiona

w najcenniejszym kruszcu
najdroższym szlachetnym kamieniu

Jesteś, choć cię nie ma…

Jesteś, choć cię nie ma…
Maciej Jackiewicz

Elżuni – Mgiełce

Jak krople rosy co rano
jak nici pajęczyn wszędzie
jak ostatnie na niebie obłoki
gdy słońce ponownie się budzi
jak lekka mgiełka z twojego nicku

przemijasz

wolno znikają ciche ślady
za oknem wita księżyc blady
zapiszę w serca pamiętniku
niezwykłe słowa dla zwykłych ludzi

dziś na inną drogę kierujesz kroki
już ciebie nie ma
może będziesz
niech piękne wiersze

pozostaną

Rozmyślania

Rozmyślania
Maciej Jackiewicz

czy grudzień
czy maj
wytrzymaj gdy przeciwny wiatr zawieje
musisz przetrwać
łap za ster i płyń

przetrzymaj sztormy i burze
zatrzymaj dobre wspomnienia
podtrzymaj w myślach co warto
i tak trzymaj
maro przeklęta giń

nagroda czeka wysoko na górze
gdzie nikt na nic nie rzuca cienia
i nie gra nigdy fałszywą kartą
na szlaku życia są wiraże i zakręty
piękne nierzadko są tylko momenty

albowiem tutaj nic się nie stanie i nie dzieje
bez jednej choćby puenty
dlatego z losem w szachy graj
może dasz mu kiedyś mata

albo nadejdzie koniec świata