Archiwum kategorii: Sylwia Błeńska

Sny

Sny
Sylwia Błeńska

księżyc coraz bardziej w pełni
spogląda w gwiazdy jeziora
licząc diamenty spadające na dłonie nocy
nawet liście pobliskiej brzozy
nie śmią zmącić
refleksji w którą podąża świat

gdyby można było choć jedną pochwycić
gdyby nie były tak płoche ulotne

22.06.18

Zimowy pejzaż

Zimowy pejzaż
Sylwia Błeńska

uwielbiam patrzeć
w tafle białych pól
kradnąc wzrokiem
odbicia słońca
w topiących się drobinkach śniegu
choć czuję chłód
który przenika mój oddech
stoję niczym drzewo
pokryte szadzią
obwieszone lodowymi paciorkami
wpatrzone w bezkres

8.1.2017

Głaz

Głaz
Sylwia Błeńska

stoi samotnie
nieporuszony
zamknięty od środka
szara kamienna twarz materii
tocząca walkę z czasem
przemierzając erę

czasem
widuję go w człowieku
taki nieprzystępny
taki zimny
wyrachowany
o kamiennym sercu

30.09.2017

Taka

Taka
Sylwia Błeńska

siedząc w holu szpitala
spostrzegłam starość
przygarbiona ale pewna siebie
przemykała od drzwi do drzwi
porcelanowa cera
policzki różane i usta malinowe

popatrzyła na mnie szklanym wzrokiem
taka piękna bezradna i krucha
mimo to uśmiechała się
uśmiechała się dusza młoda

korytarz przesiąkał upływem czasu
gdzieś pomiędzy odnalazłam siebie
przecież taka będę
taka

Sylwia Błeńska 4.07.2018

Za wcześnie

Za wcześnie
Sylwia Błeńska

przebudzone
fatamorganą wiosny
maleńkie grudniowe kwiaty
bratek koło bratka w kolorze purpury
ramiona
niczym szlachetny zielony awenturyn
porcelanowe buzie
o żółtych oczach
spoglądając w niebo
błagają
łaknąc odrobinę wiosennego słońca
chwilę potem
znikają w bezlitosnej
mroźnej
otchłani białego puchu

Sylwia Błeńska 8.2.2017

Awenturyn -kamień szlachetny

Człowieku

Człowieku
Sylwia Błeńska

chcę uwierzyć w wiosnę
daleko mi do niej
serca nie napełnią kwiaty
kiedy mróz tuli ogrody
bawiąc się w artystę
króla zimowej pory

to za mało
i jeszcze mniej by stopić
górę lodową którą tworzysz
nawet
słońce schowało się za chmury

Sylwia Błeńska 5.3.2028

Róża

Róża
Sylwia Błeńska

cóż w niej pięknego
raz się różowi
raz bieleje
tysiącem porannych kropel
nad ranem mieni
kąsa dotkliwe
potem
niewinnie czerwieni

niewinność
atrybut piękna
wpisana w aksamitne płatki miłości
uroczej róży

Sylwia Błeńska 4.82017

Miasto

Miasto
Sylwia Błeńska

głucha cisza
tylko tykanie zegara
przypomina o upływającym czasie
śniadanie
spacer chodnikami miasta
tłum ludzi dążących do pracy
w kącie bezdomny chowa w pudle
swą przeszłość
wartościowego człowieka
witryn sklepowych lep
nawołuje do kupna
smog samochodów
przybliża kres życia
i w końcu
próg domu
swych czterech ścian
tykania zegara
ciepłej herbaty
ciszy…

Sylwia Błeńska 31.1. 2016

Zmienność

Zmienność
Sylwia Błeńska

Zmienność

za oknem
życie wzbija się do lotu
przeciska przez zamarznięte
spękane szczeliny ziemi
tchnienie

Biel nie jest już biała
nawet szara
może pora ustąpić

pamiętam majowe zaspy

Sylwia Błeńska 15.2.2019

Nad Świętą

Nad Świętą
Sylwia Błeńska

przestało padać
słońce rozpływa się w kałużach
i w pobliskiej rzece
święta ożyła
w jej ramionach kaczki
łabędzie wiją gniazda
ptasie rozmowy
mieszają się z nurtem wody

walc Wiedeński i ja
pośrodku życia

Sylwia Błeńska 24.4.2018

Święta – Rzeka płynie środkiem Żuław Malborskich, mijając Nowy Staw i Nowy Dwór Gdański. Uchodzi do Szkarpawy w pobliżu Tujska.

Wiosenne parasole

Wiosenne parasole
Sylwia Błeńska

fruną z wiatrem parasole
zwiewne sukienki
ślubne panienki
dokąd

gdzie wiatr biega po polach
gdzie deszcz spragnione napoi
gdzie dom odnajdą wśród łąk wolności

fruną z wiatrem parasole
zwiewne sukienki
ślubne panienki
dokąd

w świat daleki
w pejzaż kolorowych pól
gdzie dom
miłość odnajdą na wieki

fruną z wiatrem parasole
zwiewne sukienki
ślubne panienki
do

17.5.2018

Wyczekiwana

Wyczekiwana
Sylwia Błeńska

Wyczekiwana

w końcu prószy
biel otula smutek
mróz zamienia łzy w lodowe perły
nawet wiatr
tańcuje z zimą
wirując walca
po szczytach tego świata

tylko ja milczę
w ciszy
ujrzę
usłyszę więcej

Zimno

Zimno
Sylwia Błeńska

* * *

biało
świt ubarwia horyzont czerwienią
zimne krople deszczu
wkuwają się w blade postury życia
niebo rozsypuje się po raz kolejny
dotyka czarnej ubogiej ziemi
jesienne złoto traci kolor
niknąc pod diamentową warstwą puchu

świat staje się przejrzysty jednolity
wschód i zachód słońca
oddziela pora dnia
malując kontury w mglistej oddali

Luty

Luty
Sylwia Błeńska

nastałeś
i słońce w skutych mrozem zwierciadłach
bielą usłane pola
sople na drzewach kryształy

kruki naprzeciw wiatru
w mroźną zamieć wpatrzone
pochyleni zimowi wieszczowie
jak sępy spragnione jadła

nastałeś
mroźny poranek