Grzech

Grzech
Bronisława Góralczyk

O północy, z nocnych marzeń wytrącona,
Usłyszałam tuż przy łożu głos Anioła.
Ledwiem oczy otworzyła zadziwiona…
On już pieścił mnie i tulił, i całował…

Skrzydlatymi, srebrzystymi ramionami,
Pośród nocy mnie zdobywał oniemiałą.
Lecz poczułam boską bliskość między nami,
Kiedy bosko zapachniało jego ciało…

Ja płakałam i tuliłam się do niego,
Oplatałam jego dłońmi moją kibić,
A on dawał mi uroki ciała swego…
Aż się dzwon kościelny ozwał hen zza szyby…

Zawstydzony i speszony swoim grzechem,
Wybiegł z domu… lecz zatrzymał się na chwilę;
Srebrne skrzydła mi zostawił na pociechę…
Tylko tyle mi zostało… tylko tyle…

Gliwice 25.03.2010 r.