Już niedaleko.

Już niedaleko.
Antonina Marcinkiewicz

Już niedaleko synku, niedaleko,
godzina może tylko,
a może dwie lub tylko trzy,
dadzą ci zupki i misia dużego,
a teraz kochany śpij.
Kotek też zasnął w kieszeni płaszcza mego,
o, nawet mruczy cichutko,
i on dostanie mleczka ciepłego,
na pewno już jutro raniutko.
Zaczynam utykać synku kochany,
chyba but jeden mam z innej pary,
to pewnie but Loni,
on został pod gruzami,
obok swej żony Tamary.
Już niedaleko, dobrze, że wózeczek
nie rozpadł się jeszcze choć stary,
wrócimy tu kiedyś, dom zbudujemy
i buty kupimy do pary.

Taniu kochana, toczysz swą rozpacz,
w głowie masz obrazy z piekła,
serce mi krwawi gdy myślę o tobie,
wiersz nie ma słów właściwych by pisać,
jak wielka jest twoja tragedia.