Koronawirus

Antonina-MarcinkiewiczKoronawirus
Antonina Marcinkiewicz

Tego się nie robi samotnej staruszce
bo co ma począć staruszka
zamknięta w mieszkaniu na wiele tygodni

do wszystkich szaf zajrzała
zrobiła przegląd odzieży
odłożyła stosik dla Caritasu
małą walizeczkę na wypadek szpitala
na zielonym wieszaku wyeksponowała
ubrania w kolorze czerni
na ewentualność własnego zgonu
po namyśle dodała nowiutki niebieski szal
tylu tam przecież znajomych
starannie ułożyła bieliznę w szufladach komody
i przyszyła falbanki do letniej spódnicy
mogą być modne w nowym sezonie
kilka razy przejrzała zapasy żywności
w lodówce i kuchennych szafkach
wystarczy na długo
zadbała kochana wnuczka

co jeszcze jest do zrobienia
pozostaje modlitwa i telewizja
i przeważnie modlitwa i telewizja
z lękiem i nadzieją słucha informacji
z kraju i ze świata
czerwony pasek na TVP INFO
pokazuje dramat epidemii
w kraju i na świecie
czy przeżyjemy nie odczłowieczając się do końca
w epoce zarazy i lodowcowych
manipulacji politycznych
próbuje czytać Księgi Jakubowe noblistki Tokarczuk
trudne treści i słabe okulary
może kiedyś potem jak się to skończy

telefony znajomych nie dodają optymizmu
samotni starzy przerażeni
zamknięci w swoim cierpieniu
zagubieni w lęku o własne życie
nie wierzą w Boga
nie ufają władzy

w bezsenną noc patrzy przez okno na
niebo wystrojone w aksamitną czerń
na smutny księżyc
i jakby wstydliwie mrugające gwiazdy
nowy dzień z większą liczbą zgonów
zakazy nakazy prośby najbliższych
zostań w domu pamiętaj zostań nie wychodź

za oknem powietrze przepojone
pierwszymi zapachami wiosny
pustka i smutek rozweselony szczekaniem
spacerującego psa który nic z tego pojąć nie może

koronawirus… niech on się tylko spali ze wstydu
niech zginie niech… niech… niech
niech tylko przeżyję
ucałuję moją polska ziemię
i głośno na balkonie zaśpiewam Alleluja

teraz nie mogę nic
czas refleksji
i trwania w oczekiwaniu