Nieważkość (m)

Nieważkość (m)
Marian Jedlecki

Wy co fruniecie
płyniecie
mkniecie –
ptakom swobodnym
muchom upartym
godzinom co Czas marnują
elegia –
na nic gdy giniecie
w zderzeniu oczu w moment
trwałybyście jeszcze
zadziwione tym
kiedy serce biło tym samym lękiem
miałem i to –
moje zmartwieniem lęki
i życie scholastyczne ponad
to co zostaje trwa i jest
żal Wieczność paralaksy
mnie się na nic nie przyda
bo kiedy światło w duchu zanika
to spoczywa zagadką Nieba Niedostępnego
cóż wtedy począć?
bo Sfinks milczy uparcie z piaskowej rzeźby
bo wie że wiekami wie dużo ale nie widzi
a ja mogę szeptać skromnie
swoją obolałą tkanką
prosto
czule
nadzwyczajniej
gestem jak żmija albo prędzej
bo nie wymyślono mi wolności
może pojutrze choć teraz to teraz
takie piórko nieważkie
w obrazie bo gdzie ono tam droga –
albo niekoniecznie –
z natarczywością z jaką wymusza się uwagę