Oblicza nadziei

Oblicza nadziei
Robert A. Dyduła

Chmury umykają
Promienie słońca lśnią lekko
Mokre wspomnienia pozostają
Dotknięty magią chwili
W radości serca słońce lśni
Nutka niepokoju gdzieś w tle się tli
Przygasa rozbłyska uspakaja
Za drzewami szumi morze
Fale podtapiają plażę
Znowu donosi o swym ogromie
Wspomnienia powracają
Szamocząc się z samym sobą
Ściągam cugle niepokoju
Nieznośnie zaniepokojony patrzę jednak
Niewiele myśląc
Ruszam przed siebie i idę
W oddali skrzy nadzieja
Ukryta w tarczy słońca
Wiem że jej dotknę
Jeśli nie ja jej to ona mnie
To właśnie mnie ośmiela
Znowu jestem sobą

DyRo
23 stycznia 2020 roku