Nowy Rok

Nowy Rok
Helena Szymko

Bieg czasu nas goni od nowa –
zaczął się dla nas nowy czas
znów upływa dzień za dniem
radość powinna pozostać w nas
odkrywajmy nowe życia strony
Nowy Rok tę szansę nam stwarza
gdy poczujemy się w życiu zagubieni

starajmy się żyć wiarą i nadzieją
miłością bliźniego duszę raczmy
cieszmy się życiem słońca promieniami
to najlepszy sposób na przetrwanie
niech nasza obecność na ziemi
śladem dla innych pozostanie
dobre wzorce im pozostawmy
dopóki żyć nam dane –
radością życia się bawmy

gdy ciebie zabraknie

gdy ciebie zabraknie
Jarosław Pasztuła

wśród ulic i skrzyżowań
wyciągam do ciebie dłoń

odpychasz odkładasz na bok
jak rzecz nieważną

był taki dzień gdy kochałaś

teraz gdy ciebie zabraknie
w moim sercu gdzieś na dnie

odkryjemy się na nowo
zapragniesz dotyku

wrócisz myślami i wspomnisz słowa
pisałem listy

dzwoniłem do drzwi
nikt nie otwierał ich

Gabriela w drzewach moich jest aniołem

Gabriela w drzewach moich jest aniołem
Zygmunt Jan Prusiński

Gabrieli Joannie

Jej możność to jak fala w morzu.
Uwielbia na mnie patrzeć
kędy recytuję wiersze
nie tylko obyczajowe czy polityczne,
erotyczne także.

Jestem z erotyzowany liryką.
Podglądam ją gdy się śmieje,
ale i we śnie – lampka nocna szczęśliwa,
że strumyk światła oświetla jej plecy,
biodra, pośladki, nogi.

Czy ktoś to doświadcza po cichu?

Gabriela w nocnej dekoracji
uwodzi mnie swoim wolnym ciałem,
muskam ustami jakbym komponował muzykę w niej.
Osiągam ten szum drzew
w moim Kolczastym Lesie…

Rozwija się na zewnątrz jak róża w ogrodzie;
chce bym całował i pieścił w jej słodkiej zatoczce.

I tak to czynię – zbawczym dźwiękiem
z cieniami i falami,
aż księżyc mi zazdrości!

27.09.2010 – Ustka
Poniedziałek 20:27

Wiersz z książki „Niebieski blues”

To miłość sprawia

To miłość sprawia
Helena Szymko

To miłość sprawia –
że chce nam się tańczyć
śpiewać i śmiać
tak po prostu bez przyczyny
więc poprowadź mnie Miły
do magicznego ogrodu
tam – gdzie można
szczęście garściami brać
a miłość jak nektar bogów
spijać z kwiatów namiętności
jak wodę życia
z zaczarowanego źródła
która daje siłę przetrwania –
każdej miłości

Smak miłości

Smak miłości
Helena Szymko

Pragnęła tych doznań –
bo nigdy ich nie zaznała
nie wiedziała co namiętność
pieszczoty mężczyzny
aż pewnego dnia
właśnie ją spotkała
i na zawsze jej smak zapamiętała
jego ciepłe dłonie
gdy delikatnie ją tuliły

ogień ją spalał
gdy dotykał jej ciała
szaloną namiętność
potrafił w nim wyzwalać

dziękowała losu
że zaznała tej magii
szalonej miłości
która na zawsze
w jej sercu ślad pozostawiła
potem już nikogo
tak bardzo nie kochała
i już nigdy z nikim –
tak szczęśliwą nie była

Ślad wspomnień

Ślad wspomnień
Ewa Maciejewska

Spotkali się przypadkiem,
tak mylą się zegary,
już nie tak bardzo młodzi,
jeszcze nie całkiem starzy.

Słuchają zdartej płyty,
ich dotyk rąk ukradkiem.
Milczą okrzykiem zachwytu,
wspomnienia ślad odnajdzie.

Muzyka serca drąży,
słodki zapach jaśminu,
koncerty dusz preludium,
księżyce ust uśmiechu.

W refrenie tym bez szansy
śmiać będą się do łez,
pijąc sok z pomarańczy,
nim pierwszy spadnie śnieg.

EWM. STOPAMI LATAWCÓW 2019r.

Nasze drogi się mijają

Nasze drogi się mijają
Helena Szymko

Nasze drogi się mijają –
każda w inną stronę wiedzie
ty przez życie idziesz śmiało
ja zaglądam w oczy biedzie
ty w woni kwiatów świat odkrywasz
ja w pokrzywach nurzam stopy

cicho szepczesz mi do ucha
że przy tobie wiatr dogonię
lecz już dawno pędzisz z wiatrem
ja polecieć wciąż się boję
choć w mej duszy płomień płonie
nie po drodze nam do siebie
wciąż do ciebie za daleko
tylko myśli – mkną do ciebie

Ufam dźwiękom

Ufam dźwiękom
Janusz Strugała

nowy dzień
nutą raźną wybudzony
ufne dźwięki malują plan
uskrzydloną ręką

za oknem zima
krzemowym kryształem
noworoczne myśli mrozi
dobrze że nie odlewasz
lawą nienawiści
nowych posągów pogardy

ogier życia
podkuty weną echa
z nieba płynących darów
ruszył jak z bicza strzelił
gamie durowej oddany

każda nuta jak kryształ
gorliwie otoczy blaskiem
twoje smutniejące oczy
uskrzydlą się marzenia
czekają obłoki

W moich objęciach twój żywy wiersz

W moich objęciach twój żywy wiersz
Zygmunt Jan Prusiński

Dianie Tukral

Liczę chmury. Spokojnie upływają minuty,
rozgrzewam się jak onegdaj przed startem
– byłem biegaczem sprinterem w Polsce.

To już legenda na półkach w bibliotece –
choć łezka krótka zresztą dla tamtych
dziewcząt, co na stadionach wymodelowane,
patrzyły na mnie w mini spódniczkach.

Co za kwiaty widziałem wciąż barwne
i niepospolite w miłości jak magnolie.

Teraz liczę chmury kłębiaste. Gwiżdżę
piosenkę Paula Anki “Szczenięcą miłość”,
wyrastają wkoło pajęczynki na trawie,
życie wciąż trwa a ja oczekuję Diany.

Jeśli nie zgubi się w czasie przyszłym,
odbiorę ją jak bukiet łąkowych kwiatów.

Rozgrzeję ją Erotykami w cichej zasłonie,
by nikt nie zauważył jak ją pieszczę
po krawędziach łagodnego spadku w dół.

27.09.2010 – Ustka
Poniedziałek 18:43

Wiersz z książki „Niebieski blues”

Staruszek i chłopiec III

Staruszek i chłopiec III
Maciej Jackiewicz

Szczęśliwego Nowego Roku dla wszystkich autorów życzy Maciek. J

To było ostatniego dnia grudnia
roku pamiętnego
gdy do wielkiego miasta około południa
ku uciesze zgromadzonej gromady
wjechał skrzypiący wóz drabiniasty

a na nim skrępowany maseczkami
bez przyłbicy
stał Covid starowina
ohydny brzydki i żylasty
do tego cuchnął wonią zgniłej rolady
na środku rynku zaś podest stał
z wyświechtanych ,,fejk niusów,,
zamiast desek i drewnianych bali
a na nim pieniek z dat ociosany
wtoczono nań koło historii wirusów

tymczasem chromy zarazek
wlokąc swe ciało z trudem po śniegu
wchodził już na podwyższenie
tam na niego czekał medyk
w czerwonym kapturze jak kat

ze śmiechem świadkowie żegnali
palcami pokazywali sobie sąsiedzi
kiedy oprawca szczepienie zaczynał
do kresu zmierzał żałosny obrazek

koniec zarazy największej tu od lat
nowego życia wielką strzykawą
dorodną koronę jemu ścinał
a śmiertelne to było szczepienie

ciżba jeszcze skazanego nienawiści mową
opluła i resztki szacunku odebrała
mówiąc przy tym jedno tylko słowo
którego tu nie powtórzę i przytoczę
bo nie pozwala na to kultura i prawo

wraz z ostatnimi na tym świecie godzinami
bakcyl zmutować jeszcze chciał ostatni raz
lecz na zawsze zamknął pory smocze
a woda z rzeki przeznaczenia i losu odtajała

***
to było ostatniego dnia grudnia
roku pamiętnego finał
gdy tłum literatów się rozszedł na wszystkie strony
pojaśniały wówczas od świateł literatów domy

serca poetów wybuchły jako lawa wulkanu
heroldowie ogłosili nowe tematy wierszy
odgłos fajerwerków rozchodził się dokoła

na rynku pozostał on
mały chłopiec o urodzie anioła
oczy miał błękitne jak lazur oceanu
przepasany zieloną jedwabną wstęgą
na wstędze widniał napis

ROK DWA TYSIĄCE DWUDZIESTY PIERWSZY

***

***
Ewa Maciejewska

***
zaczarowała świt
noworoczną nocą
skrzącą iskierką
liście
i drzewa
tiulową śnieżną
koronką
przypięła broszki
szronu
przyrodzie
brokatem szadzi
srebrzystego opium
grosik
księżyca srebrny
na szczęście
rzuciła gwiazdom
szepczą w zachwycie

Dokąd idziesz?

Dokąd idziesz?
Janusz Strugała

dokąd idziesz
pytają stopy zakurzone
zmęczone ślimaczym szlakiem
i doczesnym bytem
usiądź na chwilę
zwiń żagle żarem zdarzeń
poszarpane
rozpyl wiatrem boleści
głodne udomowienia ofiary
błaznuj i linczuj
bo za chwilę pójdziesz dalej
hardy i czysty
dokąd idziesz
pytają rześko stopy
ciernistą drogę wybrałem
gotów was za to przeprosić

Noc Sylwestrowa

Noc Sylwestrowa
Helena Szymko

Dziś sylwester – czas szaleństwa
tę noc chcę przetańczyć do rana
wirować z tobą po gładkim parkiecie
w rytmie muzyki zakochana
poprowadź mnie miły pełnym gracji krokiem
delikatnie trzymając w ramionach
bądź dziś oparciem dla mojego boku
będziemy przemykać między parami
dotrzymując wzajemnie sobie kroku

a orkiestra hucznie przygrywa
wszystkie pary wirują na sali
każda z nich uśmiechnięta szczęśliwa
odbijany ktoś woła przed nami

znów ląduję w silnych ramionach
inna pani już ciebie zdobywa
wymieniamy się czule spojrzeniami
cała płonę od twojego wzroku
pragnę byś znów uchwycił mnie w tańcu
tylko z tobą ta noc dziś coś znaczy
moje serce wali jak młotem
liczy się tylko to – co jest teraz
nie chcę wiedzieć co będzie potem

Przytulić się do ciebie…

Przytulić się do ciebie…
Zygmunt Jan Prusiński

Katarzynie Domagale

Nawet nie wiesz, ile jesteś warta
bym od tyłu walor swój przytulił.

Kobieta w sukience jest dziełem
subtelnym – jak górska szarotka…

Wobec prawdy twego ciała,
rozprysk myślą, pęka skała –
pragnę zatrzymać ten ołtarz…

W tobie wniebowstąpienie –
szeleści kobieca sława,
i trawy i olchy za horyzontem.

Katarzyno! Źródła płyną!

26.09.2010 – Ustka
Niedziela 11:09

Wiersz z książki „Niebieski blues”

Bal choinki

Bal choinki
Ewa Maciejewska

Ta choinka, ta zielona,
chce zatańczyć z nami.
Suknię piękną ma balową,
no to zaczynamy.
Najpierw gwiazdki niech rozbłysną,
za migoczą miło,
potem trąbki i skrzypeczki,
grajcie pieśń wesołą!
Rozkołyszą się sukienki
małych baletniczek,
piórka, trawki, mech, paprotki,
to co las użyczył.
Teraz dzwonki i dzwoneczki
w czapkach, na pomponach,
a śnieżynki szpagat ćwiczą
z dala od lampiona.
Serpentyny, złoty łańcuch
do wtóru z grzechotką,
gra muzyka, a już zegar
wybija dwunastą.
Wszyscy spieszą z życzeniami
w fajerwerkach blasku,
dzwonią dzwony, serca płoną
i łzy na policzku.

Gorące Rytmy

Gorące Rytmy
Helena Szymko

Szał muzyki opanował wszystkich –
w gorącym rytmie kołyszą się ciała
każda para błyszczy na parkiecie
serce z sercem taktem związane
ciała prężą się dotykając namiętnie
panie giętkie i pięknie ubrane
rytmy coraz to bardziej gorętsze
nogi same unoszą się w tańcu

samba, wprawiła w szał muzyki
szalonemu rytmu poddała tańczących
a orkiestra, wciąż im przygrywa
wszyscy tańczą jak zaczarowani
pląsy śmiechy wirują sylwetki
pary sobą zafascynowane
jakby chochlik kręcił nimi w koło
w tym magicznym kręgu jak marionetki
nim kur zapieje i czar pryśnie –
będą tańczyć do samego rana

Stopami latawców

Stopami latawców
Ewa Maciejewska

leciutko na palcach
w rytm tańca wiruję
uwalniam ciało
duszę rozsupłuję
zmysłowo i lekko
przestrzeń wokół pieszczę
żywioł wciąż podsycam
muślinowym gestem
wydobywam akord
fantazyjny
jeszcze
spontaniczne kroki
dance szybki
raz wolny
swobodny i lekki
zew ducha frywolny
zrywam dzikie kwiaty
płynę obłokami
stopami latawców
muzyką bez granic
niewerbalna radość
zmysły nasze mami
pochwyćmy swoje ręce
na ostatnim balu
nie zaproszą więcej
przytulaj i całuj…

Z tomiku STOPAMI LATAWCÓW 2019 r

Czekam

Czekam
Janusz Strugała

czekam na skraju tęsknoty
mglistym niebem otulony
ślady wspomnień wysypane
ziarnem kamieni
wodą podlewanych
lecz niepłodnych martwych
czekam jak drzewo umęczone zimą
na pierwsze afektu promienie
by trysnąć podziwem
widząc w ramach twych oczu
odbicie świtu i leśnej polany
zgubiłem zwitek godzin
sekretem wybitych
poznam cię gdy przyjdziesz
obejmę zachwytem

W drodze

W drodze
Sylwia Błeńska

przedpołudnie
dzień przypomina mrok
krople deszczu pukają
w przednią szybę samochodu
równolegle slalomem wzdłuż
znikając z pędem rozpędzonego auta

uciekam myślami od bałaganu świata
przyroda za oknem to dowód
że nie wszystko to zło
ona taka bezradna
a zarazem silna i wolna od kłamstwa

a my
rozum to indywidualność
nie zbiór

Magiczna Noc

Magiczna Noc
Helena Szymko

Pójdź wolnym krokiem w tej nocy mrok –
ujrzysz swego miasta czarowną moc
przystań na moście – spójrz daleko w dal
a gdy rozświetli się nieba mrok
niebo zaiskrzy miliardami gwiazd
to wykrzycz z siebie całą złą moc
a wszystkich gwiazd tajemniczy blask
oczyści twą duszę – w tę magiczną noc