Już od dawna – nic nas nie łączyło
czarna chmura pokryła ją cieniem
pozostało po niej
tylko mgliste wspomnienie
na zgliszczach tamtej miłości
wybuduję wieżę
pustkę po tobie – wypełnię
nowej miłości przymierzem
SAMO ZDROWIE
Lasy w zapachach jaśminowych
Słoneczny dzień alei spacerowych
Konwalia na wzmocnienie serca
Z tęsknot wybawi naparstnica
Wątrobę uleczy dzikiej róży płatek
Na spojówki przekrwione bławatek
Ukoi rany pierzasta żyworódka
Rumianek stłumi rewolucje żołądka
Trawienie wesprą mikstury aloesowe
Ciśnienie obniżą zioła nagietkowe
Nalewka z aronii cholesterol usunie
Czeremcha oddechu udrożnienie
Przecudna przyroda na zdrowie
O tym każda babcia nam powie
Istota człowieka
Istota człowieka
Helena Szymko
Samotnie błąkasz się w tłumie –
z nadzieją że gdzieś w jego głębi
znajdzie się ktoś kto cię zrozumie
że inna podobna tobie istota
też szuka przyjaciela
spragniona przyjaźni i jego ciepła
pragnie swoje serce przed nim otwierać
tak trudno zrozumieć drugiego człowieka
przeniknąć głębię jego duszy
poznać przesłanki jakie nim kierują
co niszczy go a co wzrusza
człowiek wciąż niezgłębioną tajemnicą
każdy z innej gliny ulepiony
jeden radosny na życie otwarty
inny murem kompleksów otoczony
a gdy już spotka swoją bratnią duszę
otwiera się przed nią z sercem na dłoni
jakby na nowo do życia stworzony
już nie samotny – tylko we dwoje
szczęściem przyjaźni upojony
JESIEŃ
Żółto różową farbą wystrojona
satyną jak pudrem wygładzona
kolorowe latawce z wiatrem lecą
pięknie w słońcu barwami świecą
Pachnie liśćmi co w parku gadają
orzechami które tysiącami zwisają
winem miętą czernicą grzybami
dziką różą dębem maliną śliwami
Jesienne dary rolnicy z pól zbierają
kukułki lata życia im obwieszczają
z lekka szeleszczą mądre sowy
studzą rozgrzane myślami głowy
Jeleń całuje w usta sarenkę
jak młodzieniec wybrankę
cieszy babiogórska jesień
choć krwawa niczym ogień
Gdyby
Gdyby
Gdyby tak można było –
zajrzeć w głąb ludzkiej duszy
wyczytać z oczu przemyślenia
wyprzedzać przepowiednie
by chronić planetę ziemię
gdyby tak można było zapobiegać
skutkom nieszczęść i ludzkiej tragedii
bylibyśmy jak bogowie
Olimpu na Parnasu szczycie
chroniąc planetę i ludzkie życie
ale my jesteśmy tylko
przyziemnym ludzkim rodzajem
który nie zawsze wie czego pragnie
wyciąga rękę by dosięgnąć władzy dobrobytu
nie zawsze kierując się rozumem i sercem
sięgamy tylko po swoje ideały
zapominając że świat trzeba chronić
sami musimy dbać o przetrwanie
bo kiedy kataklizmy opanują ziemię
nasza planeta – być może istnieć przestanie
Oczarowana światłem chwila
Oczarowana światłem chwila
Ewelina Zdziechowska
Oczarowana światłem chwila
wprowadza w cudowny stan,
szkoda, że tak szybko mija
jest powrót do starych spraw.
Jak zatrzymać to piękno chwili?
Jak na zawsze pozostać w tym stanie?
By już nigdy się za nic nie winić,
tylko stać się tą chwilą i światłem.
To pragnienie jest tak głębokie,
tak przejrzyste jak ocean,
oczarować się światłem chwili,
takiej której dech zapiera.
ZACHÓD SŁOŃCA
ZACHÓD SŁOŃCA
Kazimierz Surzyn
Słońce powoli skwar studzi
uwielbienie mojej duszy budzi
jasno – żółta kula z domieszką pomarańczy
teraz w dół wąskim przesmykiem się toczy
Paletę barw rozlewa po niebie i wodzie
i po mojej rodzinnej zagrodzie
pieści me serce ostatnimi promieniami
bije mi w oczy tęczowymi smugami
Mój krzyk zachwytu ptaki Bogu zanoszą
ukłony wiatry zdumione wznoszą
świerszcze na skrzypcach tobie grają
chóry anielskie niechże ci śpiewają
KSIĘŻYC
Pan z perły i miedzi
na obłoku dumnie siedzi
w złotej poświacie się mieni
wróg dla nocnych cieni
Kwiat w tarczy z dukatem
posypany bieluśkim brokatem
rogal z rozwartymi ramionami
czule tańczący z gwiazdami
Dwa wyostrzone pazury
gwiazda niebiańskiej natury
za spóźnionym wędrowcem sunie
dla każdego szczęścia pragnie
Z czaszy promienie diamentowe mu kapią
na zakochanych co z balkonu na niego się gapią
niebo w piórach srebrzystych się pławi
swemu dobrodziejowi komplementy prawi
Teraz za wzgórzem zmęczony drzemie
chowając przed dniem swe mienie
ZA KRÓTKIE NOCE
ZA KRÓTKIE NOCE
Kazimierz Surzyn
Złapałem najpiękniejszą
gwiazdkę z gwiazd nieba
zaryzykowałem pokochałem
cudownie jest tak miłować
z wielkim żarliwym zapałem
Ofiarować siebie samego
bezpieczeństwo wzajemne
pójść nawet w przepaść
pod prąd w wodospady
w ogień w zaułki ciemne
Pić twoją słodycz gorącą
w mroźny wieczór z bajki
tobą kochanie smarować
kromkę chleba co rano
stwarzać czas na bliskość
Jesteś mą lepszą połową
potrafisz wyzwolić czułość
w sercu namieszać ostro
wciąż za krótkie są noce
na upojną naszą miłość
Jesień
Pozostań z nami Złota Pani –
daj nacieszyć się barwami
ukazując swoje wdzięki
zdobić będziesz krajobrazy
jakby malarz wymalował
najpiękniejsze twe obrazy
nie kryj się złota jesieni
pozwól nam cieszyć się sobą
zatańcz w swojej barwnej szacie
byśmy mogli cię wspominać
po upalnym pięknym lecie
zatańczymy razem z tobą
w blasku słońca obereczka
pod butami suche liście
a wiatr – będzie tańczył z nami
i wywijał zamaszyście
po ogrodach i po polach
rozdmuchując barwne liście
ATENY
wieczność Bogów
wszechświat miasta
kosmosu odbicie
na samym szczycie
sfera gwiezdna
gwiazdy słońce
boska harmonia
rzucająca światło
srebrne i złote
na wielkie budowle
świętego wzgórza
niżej sfera ziemska
uśmiech gościnność
od świtu do nocy
od nocy do świtu
w licznych tawernach
rozkoszne wino
i ludowe tańce
nastrój poprawiające
i serca bicie
urzeczony Akropolem
skarbami antycznymi
w świetnym muzeum
ze skałek zachodem
morza błękitem
w całusach nieba
na Syntagma gołębiami
rokomelo smakiem
obwarzankami z sezamem
koktajlami deserami
w aromacie kawy
żal stąd odjeżdżać
z raju dla zakochanych
METEORY
AKROPOL
antyczny pomnik
boskością uderza
potęgą emanuje
budowle przywołuje
Bramę Propyleje
co wejścia strzeże
Partenon Ateny
która w mądrości
drzewo oliwne
posadziła ludzkości
Erechtejon Erechteusza
poświęcony Posejdonowi
mórz i oceanów Bogowi
i Atenie błyskotliwej
Odeon Heroda Attyka
dziś arena znakomita
Festiwalu Ateńskiego
Apteros Ateny Zwycięskiej
wojny sprawiedliwej
Teatr Dionizosa
Boga wina i zabawy
których w Grecji
pod dostatkiem
wzgórze uroczo
nocą podświetlone
miasta jest ozdobą
daje zachwyt turystom
zaś natchnienie poetom
NAD MORZEM
Morze przybrane
w skiby srebrne
muskało delikatnie
brzeg w pianie
Kochaliśmy się nocą
przy księżycu co swą mocą
wysrebrzył ciała miłością
a morze zalało czułością
Usta nasze uwięzione
na policzkach czerwone
różyczki wymalowane
dotykiem dopieszczane
Ciała zastygły prawie
o tym księżyc powie
w całusach dreszczach
na złotych piaskach
Życia sedno
Życia sedno
Starość jest brzydka dla każdego.
Jest jak ognisko wypalone.
Na wszystko jej sił brakuje.
Jak samotne drzewo gubi liście.
Jak zwiędnięta porzucona róża.
I serce z sercem z lodu.
Na wszystko ma niewiele czasu.
Z ciepłych uczuć odarł los.
Jak samotny jesienny liść.
Już w nic nie wierzysz,
no i słusznie.
Zbyt wiele było w życiu kłamstw.
Czas wyrwał te dążenia.
Nie chcesz już więcej pisanych
ludzkich kłamstw.
I prosisz los tylko o jedno,
żeby Ci się spełnił jeszcze,
przed śmiercią.
Marzenie – twego życia sedno.
Moda na teczki z hakami
Coś, co mnie denerwuje
Szanowni Państwo
Jest takie przysłowie – ukraść tysiące to przestępstwo. Kradzież milionów to „operacja finansowa”. 240 afer finansowych PiS, to tylko czubek góry lodowej. Ale „Dobrej Zmianie” przecież wolno i nawet włos ze złodziejskich głów nie spada. Oczywiście nie spada pod warunkiem przynależności do PiS. I to tych, którzy werbalnie i radośnie porykują imię Jarka na wszystkich spędach organizowanych przez owego szeregowego posła. Cały czas twierdzę, że organizując aparat pisowskiej władzy, nie błysnął intelektem, bowiem wzoruje się na aparatczykach radosnego poprzedniego ustroju, tego spod bata sowietów. Zresztą, po co wymyślać nowe, kiedy stare sprawdza się w 100%. Ustrój demokratyczny” Made IN PiS” nie ma nic wspólnego z jego greckim odpowiednikiem. W/g. Thomasa Jeffersona w społeczeństwie demokratycznym, wszystko zależy od przyzwolenia ludu. Tyle teoria. Aby to omijać zastosowano prosty chwyt – uznano, iż propaganda jest jedynym narzędziem kontroli ludzi i to niezależnie od opcji politycznej. Wtedy ułatwione jest sprawowanie władzy, stosując zakamuflowany zamordyzm. Ale do tego potrzebne są mechanizmy knebla zamykającego usta niepokornym oponentom. I tu także imć Kaczyński koła nie wymyślił. Poszedł po prostej linii zastraszania, które stosowały w PRL wszystkie komitety PZPR. Chodzi tu o tajne teczki personalne, w których gromadzone były wszystkie bez wyjątki informacje i świństwa (oto przede wszystkim w nich chodziło), które niepokornego delikwenta trzymały w ryzach… Czyli, jak wyżej powiedziałem – klasyczny model zamordyzmu. Co kryją teczki Kaczyńskiego? Są ich tysiące, a nich donosy, prośby, interwencje. Zgromadził multum teczek, opisane nazwiskami. Czy w nich są jakieś haki? Stanowczo zaprzecza. Ale oczywiście czas i historia to zweryfikują. Jednak prawdą też jest to, że do Kaczyńskiego piszą naiwni ludzi z prośbami o pomoc. Niewiele z tych prób jest załatwiane, ale teczki w tysiące sztuk urastają. Jest tam także teczka prezesa ORLENU Daniela Obajtka, który najpierw był operatorem maszyn, potem kierownikiem w firmie produkującej osprzęt z PCV. Awansował na radnego z „frakcji PiS”, a finalnie w nagrodę za wierność na prezesa PKN ORLEN. Czerwonym kolorem zaznaczone są grube teczki z napisem “DONOSY” Każdy dokument jest skrupulatnie opisywany i archiwizowany. A wmawiają nam, że nie ma cenzury, jest jawność i inne bzdury. Gromadzone haki zawsze służą do zniszczenia kariery upatrzonego człowieka, do nieetycznego kurczowego trzymania się lukratywnej władzy.
Ot, co…
all rights reserved 2019 Marian Jedlecki
SERCE
Do Ciebie moje serce biegnie
Ciebie najdroższa pragnie
uskrzydlić miłości ramionami
zatrzymać wzniosłymi marzeniami
Całuję płomiennie Twoje ciało
docieram do zakątka każdego
odkrywam bajeczne słodycze
przepięknego ogrodu kwiatowego
Ogniście piersi Twe pieszczę
miodny owoc namiętności
serce tulę w sercu moim
czynię moje ciało twoim
RAJSKI OGRÓD
Stoisz w środku
rajskiego ogrodu
wśród kwiatów rozkoszy
Wiem kochasz kwiaty
dzisiaj leżą
u Twych stóp wzniośle
wsparte
miłości kolumnami
Kwiaty
kwitną u Ciebie w spojrzeniu
w uśmiechu
i kiedy pomagasz drugiemu
Rajski ogród zatrzymaj
i przytul mocno do serca
Nie otwieraj oczu
Niech jest w Tobie
Jesienna symfonia
Jesienna Symfonia
Helena Szymko
Rozszumiały się drzewa –
suchych liści szelestem
ich korony lśnią w słońcu
jesienną symfonię zwiastując
wiatr je pięści powiewem
jakby chciał nam obwieścić
swoją pieśń miłosną
och – jesieni złocista
kasztanami błyszcząca
paletą tęczy zadziwiasz
melodyjna – liśćmi drżąca
ciepłymi barwami prześliczna
pola ogrody jakby uśpione
w twoją symfonię zasłuchane
snujesz się babim latem
siejąc wokół tęsknotę
pajęczą nicią otulasz krzewiny
ciągnące się wrzosowiska
ach – ty polska jesieni złota
ty zawsze będziesz –
mojemu sercu bliska
OBRAZ
Nad wartkim strumykiem górskim
w niepowtarzalnym błękicie rajskim
pośród malowniczej zieleni lasów
w zapachach rozkosznych atłasów
z głową osadzoną w chmurach nieba
w żytnich srebrnych kłosach chleba
z powiekami lekko wiatrem owianymi
z myślami serca pomysłów pełnymi
pomimo ciała ekstazy niecodziennej
i słowika cudownej pieśni miłosnej
słyszę głos co moją duszę dręczy
(zwłaszcza jesienną szarugą męczy)
Czy zdam najważniejszy egzamin
z życia na określony przez los termin?