Kamienne tabliczki

KAMIENNE TABLICZKI
Anna Zimna-Węgielska

Jestem

Ciszą godzin

Cichym szeptem przychodzę
Podparta czasem wędrówek mych
Pocerowanymi datami
Na imię mam Cień

Stojąc spoglądam w gwiazdy rozmarzone

Z uśmiechem malutkim
Bliskość Twą czując przy sobie
A może to wiatr całuje
Na dobranoc

Elfie opowiedz bajkę
Ma droga taka daleka
Nie dogonię przecież wiatru

Marzenia chcę położyć spać
W kąciku ust szeptem ukołysać
Aż zasną
W pięknej krainie
Dobranoc dniu

Zaszufladkowano do kategorii Anna-Zimna-Wegielska | Dodaj komentarz

Jeśli

JEŚLI
Anna Zimna-Węgielska

Jeśli zapragniesz
Marzyć na jawie
Podam Ci mą dłoń
Popłyniemy w krainy nieznane
A wiatr delikatnym powiewem
Uchyli rąbka swojego chłodu
Zaś gwiazdy rozjaśnią naszą noc
Tę pod żaglami
A elfy splatać będą na błękicie fali
Korale dobroci
By o wschodzie dnia
Przyozdobić złotym promieniem
Dzień nowy
Owinięty szalem mgły i ciszy
Wtapiając się w tętniące życie
Z kropelką tęsknoty
Do otwartych drzwi aż po horyzonty
Magicznego świata

Zaszufladkowano do kategorii Anna-Zimna-Wegielska | Dodaj komentarz

U progu

U PROGU
Anna Zimna-Węgielska

Rozsypane szczęścia dnia
Oplotły dzisiaj me skronie
Warkocz spięty klepsydrą czasu

Krok ciężki każdego dnia
Umykającym czasem
Mijający przechodnia
Co u progu zachodu słońca
Wpadając w zadumę

Nad bytem gwiazd
Rozświetlających uliczny mrok
W księżycowym blasku

Zanurzył swoje myśli
W jednej z nich

Nie licząc godzin zegara
Ani dat kalendarza
…. Okruszki istnienia dojrzał
W szkatule mej duszy

W Spacerze brzegu mego życia
Uchylam drzwi swojego domu
…. Cicha przystań
Na fundamencie
Dobra i wiary
Ludzkich życzliwych dłoni
By
Z resztek nadziei
Zachować wartości nieprzemijające
Pamiętać o innych

I Przyozdobić kokardą wnętrza losu

PAMIETAJ ŚWIAT JEST MALOWANY PIĘKNA KREDKĄ MUSISZ TYLKO TO DOSTRZEC .

Nie potrzebny Ci podziw całego świata wystarczy, że w oczach jednej, najważniejszej osoby błyszczysz jak diament

Zaszufladkowano do kategorii Anna-Zimna-Wegielska | Dodaj komentarz

Gwiazdy Twego zauroczenia

Gwiazdy Twego zauroczenia
Jadwiga Miesiąc

Uchyl tarasu życia drzwi
Popatrz! Tam w górze
Pieśń znana potęgą głosu brzmi
Coś z księżycem dzieje się dziś
Taki szczęśliwy radosny
Wokół korowód taneczny
Z jasności gwiazd
Otoczył jego blask
Coś niezwykłego dzieje się tam
Wszystkie ogniem miłości płoną
Zerkają tu
Wirują w szale zapomnienia
Poznajesz?
To Gwiazdy Twego zauroczenia
Całe życie je rozpalałeś
Artyzmem duszy
Barwą głosu
Serca drżeniem
Tańcem rąk na nutach ciała
I takim wzniosłym ramion uniesieniem
Gdy o miłości Twa miłość śpiewała
I takim oczu zmrużeniem
Gdy zranioną duszę
W akordach gry utulałeś

Zobacz!
One płoną nadzieją szczęścia
Wierzą
Że przyjdzie taki czas
Że będą w Twych objęciach

Karmiony boskim eliksirem młodości
Wciąż nowe Gwiazdy zapalasz
Bo Twa muzyka jest wiecznym ogniem
Prometejską siłą
Każdą duszę zniewala

Niech wody Bałtyku
Z chórem eolskich wiatrów
Zagrają Ci dzisiaj
Najpiękniejszą pieśń
Pieśń Twojej Miłości

 

JANUSZOWI – niezwykłemu kołobrzeskiemu poecie, kompozytorowi i wokaliście z okazji Jego Święta z najlepszymi życzeniami okolicznościowy wiersz.

Zaszufladkowano do kategorii Jadwiga Miesiąc | Dodaj komentarz

Ojcze czemu

Ojcze czemu
Danuta Gościńska

Ojcze…
czemu się skarżę na różne moje ciosy,
na różne moje losy…
Tylko ty…
Ojcze w niebie ukochany,
Ojcze całego świata wiesz…
jak zmienne są ludzkie losy.
W słowach twoich, godność, prawda i miłość,
tkwi cała filozofia świata, rodziny i człowieka.
Ty wiesz…
raz jestem smutna a raz wesoła…
takie oblicze moje.
I coraz częściej myślę iść do BOGA.
Patrząc z daleka na ten pokrętny świat.
A ty mówisz jeszcze nie…
jeszcze nie czas.

Zaszufladkowano do kategorii Danuta Gościńska | Dodaj komentarz

Jaki dziwny jest świat

Jaki dziwny jest świat
Danuta Gościńska

Jaki dziwny jest świat,
jakie piękne jest życie,
jaki dziwny jest świat.
I ludzie są wspaniali,
choć mają wiele wad.
Choć mnie rozpiera smutek,
ale widzę uśmiech twój.
Bo w życiu każdego,
są takie chwile,
radość, smutek, i gorycz łez.
I dla każdego w życiu,
nadejdzie taki kres.
Bo każdy człowiek,
gdy nadejdzie taki czas,
będzie musiał rozliczyć się.
Przed Sobą i przed BOGIEM,
ze swoich wad.
Więc kochajmy się i szanujmy,
otaczajmy dobrocią,
bo życie krótko trwa.

Zaszufladkowano do kategorii Danuta Gościńska | Dodaj komentarz

Kochasz w nim wszystko

janusz-strugala-ikonaKochasz w nim wszystko
Janusz Strugała

Kochasz w nim wszystko
niewydarzone
lecz stać się może
spójrz za horyzont
znajdziesz pragnienia i zwątpienia
czytaj w oczach
są piękne, niebieskie
ziarna słonecznych serc
i ptaków śpiew
Krzyk
nazywaj kamienie jego imieniem
szeptem
on usłyszy
to są miłości westchnienia
dni policzone

Dla J

Zaszufladkowano do kategorii Janusz Strugała | Dodaj komentarz

Fragment mojej książki

Marcin-Jodlowski poetaFragment mojej książki
Marian Jedlecki

Żadna rzecz na tym świecie nie istnieje bez sensu. Bowiem, jeżeli istnieje, to jest w tym sens zaprogramowany albo ma swoją logiczną przyczynę albo też jest konieczną. Sartrowska teoria egzystencjalizmu uczy, iż człowiek może być takim, jakim siebie stworzy – wszystkim albo niczym. Nikt bowiem z góry nie przesądza o jego wartości. Cóż jednak dzieje się, gdy osobowość budowana latami doświadczeń, zdobywanych uderzeniem pięścią w twarz, w jednej chwili ulega kompletnemu zniszczeniu? I to, co było dla niej wszystkim, okazuje się dla innych nic nie znaczącym pozorem, któremu odmawia się prawa bytu w wybranej przez niego sytuacji? Z jednej strony pozostaje rezygnacja kreująca postawę uległości i serwilizmu, poddawania się bez walki, zniechęcenia i zastygania w zrezygnowanej obojętności, postawa nieuchronnie prowadząca do zegizmu albo i do zupełnego samozniszczenia osobowości. A z drugiej strony – człowiek ma zawsze prawo do buntu wobec takiej rzeczywistości i a priori – do prób jej zmiany. Chciałem zmieniać świat. Doszedłem jednak do wniosku, że jedynie, co mógłbym zmienić, to tylko samego siebie. Aby istnieć, trzeba by mieć wokół siebie afirmację rzeczywistości, a nie konglomerat iluzji, złudzeń, artefaktów, które nie tylko trwają, ale są podatne na aksjologię zachowań.

Fragment mojej książki – “Ja, kloszard – czyli myśli pogubione”

Zaszufladkowano do kategorii Uncategorized | Dodaj komentarz

Krzysztof Gulik wraz z żoną czyta swoje wiersze

Zaszufladkowano do kategorii Krzysztof Gulik | Dodaj komentarz

Gruszki na wierzbie

Marcin-Jodlowski poetaGruszki na wierzbie

Drodzy Państwo!

Jak donoszą kukułki, są już pierwsze efekty dogłębnie przeprowadzanej reformy wymiaru sprawiedliwości. Młode wilki prokuratury ze stajni mgr. Ziobry (któremu życzę nie najlepiej za wprowadzenie sądów doraźnych i nabijanie kieszeni różnym miernym asesorkom sądowym) doszczętnie rozbili VAT-owską mafię. I chwatit… Więc dziennikarze kaczystowskiej TVP są pełni zachwytu i śliniąc się na wyścigi produkują gnioty, w których wychwalają odważnych i przebojowych ziobrystów. W związku (i bez związku) z tym, mogliby śmiało wyciągać łapska po nagrody i różnej (!) maści apanaże. No, ale to wszystko jeszcze przed nami, bowiem kieszeń podatnik jest bez dna. Ale istnieje pewna istotna wątpliwość, o której wspomniał na spotkaniu w Strzelinie prezydent. Cytuję: ”Nazwijmy sprawy o imieniu. Poprzednia władza pozwalała zwyczajnie nas okradać. Nie wiem, kto brał te pieniądze, ale byliśmy po prostu okradani.” To znaczy, ni mniej ni więcej tylko tyle, że rozpirzono kolejną mafię, ale nikt fizycznie z imienia, nazwiska i stanowiska w areszcie śledczym nie zasiaduje. A ja naiwny, durnowaty myślałem, że młoda prokuratura lada moment przedstawi akty oskarżenia, sąd natychmiastycznie wyda wyroki skazujące pro publiko bono, a cwaniacy i złodzieje trafią na długie lata do pierdla. A tu kicha, popelina, gruszki na wierzbie. Nawet prezydent Andrzej Niezłomny Duda nie wie, kto kradł te pieniądze. Jak to dobrze, że teraz w czasie „dojnej zmiany” wiemy, kto, za ile i za co bierze mamonę. Bierze, bo się prawem kaduka należy.
Ot, co…

Zaszufladkowano do kategorii Felietony | Dodaj komentarz

Krawężnik

Krzysztof Gulik Kołobrzeg Poezja, wierszeKrawężnik
Krzysztof Gulik (Czarny Kot)

Krawężnik porysowany kredą
za wysoki na koła miłości
wolno snujące się w stronę przejścia
bukiet pożółkłych liści
stopniowo wplatanych w kłosy pszenicy

Krawężnik porysowany kredą
za wysoki na koła przeznaczenia
jednostajnie poruszający się w stronę ciszy
wazon ozdobiony malunkiem
częściowo odpadająca farba

Krawężnik porysowany kredą
za wysoki na koła przeszłości
starannie omijające linie cieni
kryształowy kieliszek nie do końca napełniony
zastygł na krawędzi ust

Krawężnik porysowany kredą
za niski na cokolwiek
nic nie widać na horyzoncie
tylko delikatne promienie słońca
usiadły na krawężniku

Kołobrzeg 21,06,2011

Zaszufladkowano do kategorii Krzysztof Gulik | Dodaj komentarz

Kryształ

Krzysztof Gulik Kołobrzeg Poezja, wierszeKryształ
Krzysztof Gulik (Czarny Kot)

cisza
cisza
i wiatr
cicho kołysze
mnie do snu
w myślach
utkany obraz
obraz nicości
kolorem tęczy
i szczyptą marzeń
twe słowa
płyną i płyną
w dal
a miłość
jak
kryształowy wazon
stoi pięknie
kwiatami ozdobiony
i tylko ona
wie dokąd
płynie
wskazówka
marzeń
i snów

14.03.2007 Kołobrzeg

Zaszufladkowano do kategorii Krzysztof Gulik | Dodaj komentarz

Wiolonczelista

Krzysztof Gulik Kołobrzeg Poezja, wierszeWiolonczelista
Krzysztof Gulik (Czarny Kot)

Za oknami
na skraju firmamentu
wśród sunących latarń
zobaczyłem twoją postać
wymalowaną
błękitnym atramentem

dłonie pełzające po mapie
drżały z rozkoszy
język szczęśliwy
szczebiotał pieśń miłości

za horyzontem
na granicy czasu
zakochany wiolonczelista
opowiadał wstęp
do baśniowej krainy

25.04.2002 Wrocław

Zaszufladkowano do kategorii Krzysztof Gulik | Dodaj komentarz

Serwilizm kaczek

Marcin-Jodlowski poetaCoś, co mnie denerwuje…
Serwilizm kaczek

Drodzy Państwo

Jakby ktoś miał jeszcze wątpliwości – a grozi to ekskomuniką polityczną, a co gorsza i kościelną – uprzejmie donoszę, iż niejaki Bóg Stwórca Nieba, Ziemi i pomniejszych cymbałów, zakochany jest w Ameryce, a Matka Boska wprost przepada za Polską. Zastanawiam się tu, dlaczego ukazuje się różnych dziwnych miejscach, byle tylko nie w Polsce. Ostatnio słyszę, iż widziano ją w Jugosławii, a przecież takiego państwa Europa już nie posiada na stanie. Więc może to ma coś do rzeczy? No cóż ponoć wyroki boskie są nie do wyrozumienia. Tak przynajmniej od zarania dzieją (oprócz epoki kamienia łupanego) twierdzą duchowni wszelkich maści religijnych i większość przywódców państw. Skąd biorą wiedzę o tej miłości lejącej się wprost z nieba – nie wiadomo, bo nic o tym nie mówią i nie popuszczają pary z gęby. Więc nie pozostaje nam nic innego jak wierzyć w to, że Bóg kocha Amerykę a Matka Boska – Polskę. Z tego powodu tu nad Wisłą nie możemy żyć bez Ameryki. Skoro Bóg kocha Amerykę, to “mus” ją uwielbiać i hołubić, co zresztą robimy to z rozkoszą biorąc udział w kolejnych awanturach wojennych USA. Wszakże przećwiczyliśmy to w Iraku i Afganistanie. Gotowi jesteśmy dla niej zrobić wszystko. Już ekipa rządząca obiecała nie pytając o zgodę narodu, zakup wojskowego złomu z demobilu za 45 mld złotych. Jak dobrze pójdzie, to serwilistyczne kaczki przyobiecają Wujowi Samowi sfinansowanie budowy rurociągu z teksańskich pól naftowych do portu w Świnoujściu.
A czemu nie? „Przedmiot wyborczy” poprze każdy chory pomysł z granicy bezhołowia. Za to Wuj Sam, jako pragmatyk obiecał obronę każdej polskiej wsi, a w tym każdego byłego PGR-u do ostatniej kropli krwi delegowanej kompanii swoich misiaczków. Tego bądźmy pewni, jak przyjścia Zbawiciela obwieszczającego koniec nas wszystkich. Kraje UE zazdroszczą nam tej komitywy i ze złości oraz bezsilności nazywają Polskę osłem trojańskim Ameryki. Wytykają naszym przywódcom wazeliniarstwo i rolę sługusa Wuja Sama. Ostano oglądałem w telewizji pisowskiej fragmenty wizyty polskiego prezydenta w USA. Żal i przykro mi się zrobiło, kiedy polski prezydent w służebnej serwilistycznej postawie pochyla się nad prezydentem Trampem. Prezydentem, którego właśni współpracownicy uważają za idiotę o rozumie pięcioklasisty.
Zaczynam zastanawiać się, kiedy „jedynie słusznie rządząca partia” w Polsce poprosi pana
Trampa o przypięcie polskiego orła do sztandaru Ameryki. A wtedy nie będzie już naszego zawołania “Bóg Honor Ojczyzna”, bo stracimy resztki honoru, no i patriotyzmu.
Pozostanie tylko wielki wstyd.
Ot, co…

Zaszufladkowano do kategorii Felietony | Dodaj komentarz

Jesień

Jesień
Anna Zimna-Węgielska

Bagaż zwykłych spraw
Uwikłanych w czasie
Zwykłego przechodnia
Cichy ton
Szczęśliwych chwil
To już jesień
Podmuchem wiatru
Rozwiewa swoje liście
Z czułością zachodu słońca
Ruszając w dalszą swoją wędrówkę
Szelestem listowia
Pod stopami
Kolejny krok
Nie zapomnij o mnie
Nawet wówczas
Gdy mgła spowije
Świat.
Uśmiechem swoim
Maluj piękne pejzaże
By iść do przodu
W poszukiwaniu
Domu marzeń
To takie cenne I delikatne jak motyle
… Krople szczęścia
Przesyłają Tobie
Myśli pachnące kwieciem wrzosu
Tak cudownie jest czasem
Zamieszkać w wyobraźni
Ty o tym wiesz
Krotki czasie
… Pod konatem dębu.

Zaszufladkowano do kategorii Anna-Zimna-Wegielska | Dodaj komentarz

Ocean serca

Krzysztof Gulik Kołobrzeg Poezja, wierszeOcean serca
Krzysztof Gulik (Czarny Kot)

Na oceanie serca
Tuż o krok strzała
Przemknęła muskając
Powiewające liście
Sięgnęła celu krew

Kotłowanina zgrzyt
Dwie połówki
Krwawiącego serca
I ciemność

Z nieba
Jakby błyskawica
Spadła igła z nitką
I zszyły serce
Wlewając w nie
Wodę życia
Zaczęło bić

Na oceanie serca
Strzała uchwycona
Niedostrzegalną ręką
Wszechobecnego tchnienia

13.03.1997 Wrocław

Zaszufladkowano do kategorii Krzysztof Gulik | Dodaj komentarz

Ja, kloszard cz. 4

Marcin-Jodlowski poetaJa, kloszard cz. 4
Marian Jedlecki

Mgła nadziei mnie owija, pozornie bezpiecznie to, ale przepoczwarzam się. Znowu wracają olśnienia i zachwyty, uśmiechy duszą rozdaję i chwytam je w serdeczne ramy, oprawiam w marzenia, czułym słowem nadzieję haftuję i dalej jestem… I dalej trwam. Rozliczam głupie myśli, niepotrzebne słowa, odganiam złe spojrzenia, dodaję drobne gesty – oooo… Całe ich słupki. Napracuję się, ale rachunek swojej życzliwości wyliczam. Uwikłany w dni powszednie zapominam, że nikt nie czeka, że nie śni o mnie, i ja powinienem zmienić siebie, aby dni przyszły lepsze. Rozwinę być może nić Ariadny z kłębka dobrych myśli, przecież wtedy otworzy się wyjście z labiryntu. A może nie?! Czasem w okienku wieje pustką. Samotność staje się wtedy dziewicza, jak grzech pierworodny. A czasem widuję małych ludzików, podobnych mirabile dictu, do Tomcia Palucha z bajki Braci Grimm, poruszających się pociesznie jak w zacinającym się fotoplastykonie. Gestykulują nerwowo, chciałyby coś powiedzieć, może udzielić parenezy, ale ja ich nie rozumiem. Wzdłuż rysy pękniętej szyby, galopują kare koniki na biegunach z rozwianymi grzywami, którymi bawi się wiatr buszujący za oknem. Pytałem często te zabawne efemerydy, czy są ułudą zmęczonego umysłu, czy niematerialną formą Bytu cofniętej o krok rzeczywistości. Teraz już nie pytam, bo śmieją się bezgłośnie i figlarnie igrają ze mną jak z marionetką, pociągając pyszczkami za strzępki koszuli wystające z rękawa spłowiałego swetra, co zapomniał własnego koloru. Kiedy wyciągam do nich rękę, cofają się ze wstrętem. Sfrustrowany postanawiam zobaczyć wschód słońca, a później nie wstaję z łóżka. W dzień obiecuję solennie, że przywitam księżyc, a wieczorem nie wychodzę z pokoju. Już sam nie wiem, po co wstaję i po co chodzę spać. Upodabniam się coraz bardziej w tej mojej pustelni do Wertera, młodego bohatera Goethego, który w przypływie depresji napisał: “Zabrało drożdży, które poruszały me życie; znikł czar, który podtrzymywał mnie podczas głębokich nocy i rano budził mnie ze snu”.
Hmm… Coś w tym jest z prawdy i o mnie. Myślę, że po części były to także odczucia samego mistrza Goethego.
(Fragment mojej książki – Ja, kloszard – czyli myśli pogubione) (cz. 4)

Zaszufladkowano do kategorii Uncategorized | Dodaj komentarz

Z innego świata

Marcin-Jodlowski poetaZ innego świata
Marian Jedlecki

Powiedz co ze mną będzie
kiedy kubizm zapanował we mnie
pomóż – nie rozpoznaję ciebie
z wyjątkiem rozkoszy
ty – trochę łez mojego świata
ale czy warto o tym mówić?
być w innym świecie
z matematyczną regułą
w posępnym miejscu wypłowiałego dnia
gdzie zagubiłem kilka piór złudzeń
co opuszczały jedno po drugim
co ze mną będzie?

cos ktoś dotyka mnie cieniem
ale to co czuję jest tylko dymem
z odjeżdżającego pociągu
jestem sam zupełnie sam
celem i domniemaniem
w trzasku liścia spadającego na ziemię
w przelęknionym powietrzu
i mojego z martwych wstawania
z ciasnego jak gardło życia
z jaką się powtarza

Zaszufladkowano do kategorii Uncategorized | Dodaj komentarz

Miłość

Krzysztof Gulik Kołobrzeg Poezja, wierszeMiłość
Krzysztof Gulik (Czarny Kot)

Kocham mówią wszyscy
Jesteś jedyna mówi większość
Lecz gdzie Bóg w tym wszystkim
Słowa
Puste słowa
Gdzie Bóg – miłość
Brak jest w tym uczuciu jedności
Kocham mówią wszyscy
Lecz czy na pewno
Na pewno kochasz
Nie zdradzasz czasami
W sercu swoim
Na dnie
Nie oszukuj sam siebie
Bo kochać
To ufać
A ufać
To wierzyć
A wiara
Bez Boga
Jest pusta
Jest martwa
Brak nawet
Więc nim powiesz
Kocham
Zastanów się trochę
Czy nie kłamiesz czasami
Jak kłamiesz
To ranisz …
… Więc nie rań

29.03.1992 Wrocław

Zaszufladkowano do kategorii Krzysztof Gulik | Dodaj komentarz

Epitafium dla…

Krzysztof Gulik Kołobrzeg Poezja, wierszeEpitafium dla…
Krzysztof Gulik (Czarny Kot)

Złowrogie grzmi dzieło
utkane ciszy westchnieniem
tylko ono pamięta
wczorajszą bitwę o „nie wiem”
milczeniem tkamy swe słowa
tęsknoty ubranej w marzenia

Nieznane nikomu spojrzenia
wtulamy gwiazdy w firmament
pragnąc jedynie spełnienia
nieznanych wieści o niebie
krwią przyodziani idziemy
do krain wiecznego snu

Ty co pamiętasz westchnienia
na polu pożółkłych liści
nie każ mi dłużej czekać
na barwne obrazy miłości
Tobie dziś składam milczenie
jedyne co żyje wiecznością

Sterany codziennym zmaganiem
ocieram łzę z czoła
nie wiem czy będzie inaczej
na tafli brudnego jeziora
nie wiem czy będzie inaczej
w sercu z kamienia wykutym

Zachwytem świata się sycą
na tarczy zegara popsutej
klepsydra czasu nie mierzy
ziarenka piasku uciekły
trwamy tak utrudzeni
przy płycie z naszym imieniem

Kołobrzeg 05,02,2016

Zaszufladkowano do kategorii Krzysztof Gulik | Dodaj komentarz