Nie chcesz o mnie wiedzieć nic

W moich oczach widzisz tajemniczość
ukrywaną gdzieś pod cieniami rzęs.
Gdy uderzę w struny gitary,
z harmonii dźwięków popłynie moja pieśń.

Nie chcesz o mnie wiedzieć nic.
Skąd jestem? Gdzie mieszkam?
Kogo kocham dziś?
Ale jedno o mnie wiesz…
Jestem Twoją pieśnią.
Jestem Twoim snem.

Pieśni jak ptaki zerwane w locie,
rozdzwoniły się między chmurami.
Inne cichutko płyną po wodzie,
By wrócić echem z płaczu falami.

Nie chcesz o mnie wiedzieć nic…

Me pieśni morzem wykołysane,
płynie z nich radość i tęsknoty ból.
Czasem wiatrem życia rozpalane.
Słychać w nich mroźny morskiej wody szum.

Nie chcesz o mnie wiedzieć nic…

W mych oczach błękitnych jak kwiaty lnu,
roztańczyło się niebo z gwiazdami.
A gdy zabraknie już miłości słów,
Muszę śpiewać błękitnymi oczami.

Retrospekcja

Retrospekcja
Sylwia Błeńska

bo kiedyś w czasie ulewy
chodziło się boso
no to
zdejmij buty cofnij czas

Potem uśmiech
frajda niedowierzanie
dziecko mokre po pachy

tylko śmierć
nie da się podstępem

Wszystko na sprzedaż

Coś, co mnie denerwuje

Szanowni Państwo
Zastanawiam się często, co ludzie naprawdę wiedzą o życiu. Nie to, abym usiłował pouczać, bo sam mało wiem. Ale oni nawet śmieci mają za zabawki. Czy to nie jest wręcz nieprzyzwoite? Wymordować ileś milionów, doprowadzić dramatycznych przemieszczeń na mapie Europy, przegrać wojnę, która na chwilę wstrząsnęła sumieniem świata – a teraz pławić się w komfortowej nieświadomości. Dobrze tu jest, wygodnie, pięknie, ale wszystko to jakieś idiotyczne. Nieprawdziwe to jakieś, jak te luksusowe śmieci. Denerwuje mnie i męczy ten stan rzeczy. Wszystko na sprzedaż. Tego jest dziesiątki tysięcy na każdym kroku – włazi dosłownie pod nogi. Natarczywie zbędne tysiące ślicznych rzeczy, zbędnych śliczności, jak setki sprzedających się prostytutek. Drażni mnie ta afirmacja wartości materialnych, i skrywana pod nią afirmacja “Sukcesu “cała ta płytkość i bezmyślność, kryjąca się pod tym wielkim targowiskiem, opatrzonym dumnym wykrzyknikiem ” To Właśnie Jest Życie”. Dopiero od niedawna widzę naprawdę, jak mało człowiekowi potrzeba rzeczy do życia. I dopiero teraz naprawdę (a może na chwilę?) przestałem bać się ubóstwa, braku wygód i braku wolności. Ja mam to już za sobą i może być już tylko gorzej. Oglądając się za siebie, czasem myślę, że życie człowieka jest ciągłym, stopniowym i nieuniknionym sprzeniewierzaniem się samemu sobie. Wtedy przychodzi masa nierozwiązanych problemów z samym sobą, to znaczy z moim stosunkiem do Życia, tzw. realnego Życia, problem z “żyć i działać” we wszystkich możliwych wariantach. Wzbiera we mnie odraza i niewiara w Człowieka, niechęć do życia w stadzie. Czuję się wtedy ubezwłasnowolnionym więźniem Miejsca w Czasie i Przestrzeni na granicy światów. Wtedy przypomina mi się to zdanie z “Derwisza i śmierci” – ” A ja zapatrzony w długie rzędy liter, nagrobki myśli, nie wiem, czy je uśmierciłem, czy też tchnąłem w nie życie”. Ale ja myślę o potędze słów, które pozwalają uchronić, ocalić od zapomnienia to wszystko, co jest boleśnie nieuchwytne i niepokojące – ale zawsze warte zapamiętania.
Ot, co…

All rights reserved 2019 Marian Jedlecki

Hipokryta

Hipokryta
Sylwia Błeńska

spotkałam go
patrzył mi w oczy
skazując ot tak

niejeden z nas sprzedawczyk
w piersi organ toczący ciecz
bezwartościowa konsystencja
ciało
bezbarwna skórzana szmata

nie muszę, ale chce

5.5.2019

Kontrowersje

Kontrowersje
Natalia Skorupa

Śmieszna demokracja
zawzięcie zaszywa
usta
pięknej sztuce.

Kobieta z bananem
podczas konsumpcji
została zakazana w naszym
pięknym, wolnym kraju.

Jak za komuny
zębiska cenzury
wgryzają się w szyję
artystów
i odbierają nam
wolność słowa.

Szorstkie słowa

Szorstkie słowa
Natalia Skorupa

Tego, co usłyszałeś
podczas ciężkich,
szorstkich rozmów
minionych dni
nie wymaże żaden czyn,
żaden prezent,
tylko słowo
i łzy
biegnące po ciele
próbują załatać serce,
które zaczyna umierać
mimo moich
przeprosin.

Wyjście

Wyjście

Natalia Skorupa

Poprawiła makijaż
rozmyty przez łzy
smutku
i założyła uśmiech
nowy.

Teraz może stanąć
przed ludźmi.

Znachorka

Antonina-MarcinkiewiczZnachorka
Antonina Marcinkiewicz

położyła ciepłe ręce
na głowie

lewym okiem
spenetrowała bieguny skroniowe
są w normie

prawym
zajrzała w głąb duszy
posmutniała

kazała gryźć kiełki
i pić zioła

uczyniwszy znak krzyża
oddaliła się
umyć ręce

PRAGNIENIE

PRAGNIENIE
Anna Zimna-Węgielska

W ogrodach świata zamknęłam
Mój talizman szczęścia
By nie pękła w nim nić życia
W alejach różanych znalazłam koniczynkę
Tę czterolistną, szczęśliwą
Na ławeczce zaś białe piórko
Gołębia pocztowego
By lżej było mi pisać
On wie, że z wierszem się trudzę
Na łańcuszku życia czas umyka
A ja chcę podarować światła
Tym co go mają za mało
Przyozdobić jasnym słońca promieniem
Zostawić okruszki szczęścia
W sercach mi bliskich
W ogrodach są piękne aleje
I w każdej z nich coś się dzieje
Więc biegnę po natchnienie
Melancholia owita kwiatami dmuchawca
Czas obecny przywołać
Do uścisku kochanej dłoni
Podążać szlakiem dnia i nocy

We dwoje
Ugasić pragnienie
Dopóty mądrość w sercach trwa

PS… Dla kogoś bliskiego
Za horyzontem.

Przyjaciołom

Przyjaciołom
Danuta Gościńska

Jesteśmy jeden drugiemu wrodzy,
zawistni, skryci i źli.
Czyż nie można bez nienawiści,
żyć tu i umierać tyle dni.
Choćbyś starała się prawdą żyć
sama nie zrobisz nic.
Jadem swoim zatruć dom,
i nigdzie ciszy znaleźć snom.

Jak to jest

Jak to jest
Danuta Gościńska

O sens nie trzeba pytać, odwagi brakuje tu?
Przed zaśnięciem, gdy w dłoniach, uchylona
zasłona historii, przypomina że jesteś
jeszcze w tym dziwnym nierealnym świecie.
Biegniesz po pomoc nocy i śnisz cudnie.
Telefon milczy, komputer głuchy, śpisz…
w błogosławionym, nie realnym pięknym śnie.
A Ja pełna nadziei i ciszy w myślach.
Obrazy wyobraźni, tykający zegar w ciszy.
Ja ostatnia chwila nocy.
Nie wiem jak długo leżę na wznak,
i nie wiem kto mnie tu zostawił.
A tu zbliża się bladych wspomnień świt.
Zostawiam wspomnienia na potem.

Definicja

Definicja
Teresa Klimek Janota

Chować się w kąt zapadły jawi mi się jak dzicz nora
półpustynna dziura gdzie diabeł mówi dobranoc
nikt nie zdaje pytań
– są tylko ciągłe rozważania na temat
odpowiedzi
książki gazety stos wiór – kosmopolityczna materia
w obgryzionej przestrzeni znika myśl za myślą
niby nie czujesz nic ząb wyżera pamięć
tylko brzuch pozostaje ciężki – kobiety rodzą dzieci
z upośledzeniem istnienia mężczyźni sypią ziarno
w osamotnioną ziemię nie mają niczego
innego ponad powszedni chleb
szara mysz wobec której jesteśmy wszechmocni
rozedrganym okiem patrzy na świat
naiwnie wierzy że to oko Boga

10.05.2019

Odchodzenie

Odchodzenie
Marian Jedlecki

Życie jest silniejsze jednakże
wyczerpaliśmy spojrzenia i łzy
zobaczyliśmy siebie
w imaginacji innego świata
gdzie musimy się rozejść

odejdź wołały pociągi
idź sobie śpiewały dzwony
tam gdzie matka biegała do okna
by spojrzeć jak jej dziecko odchodzi w Nicość
a my z dziką przyjemnością raniliśmy się sami
a te myśli sprawiają że się widzi
że to drugie już krwawi wzruszającym słowem
od którego się blednie
a horyzont w oku to pocięty krzyż
i wiatr kiedy nas już nie ma
smagnięty smyczkiem

CICHY SZEPT

CICHY SZEPT
Anna Zimna-Węgielska

Maj letni wiatr
Kwieciste polany
Stoję na rozdrożu
Stron świata
Dokąd
Którędy
Myśl rozdarta

Przez pryzmat czasu
Są drzwi znane
Zapomniane

Łaknę świeżego powietrza
Otwartych okien
Złapać wiatr
Na liście dębu biec

W dłoni trzymać korale z jarzębiny
Ujrzeć kometę na niebie
Muśnięciem oddechu
Poczuć wiatr

W labiryncie dróg zawiłych
W talizmanie
Drzewa życia

Ech marzeń moc
Pamięci mej nie zatartej
Wyrytej rylcem w sercu
Lat we dwoje

Czasie mój
W pokręconym świecie
Przemijania nie dogonię
Teraźniejszość znam

Dniu zatańcz ze mną
Jeszcze czas
Ulotności nie dogoni żaden wiatr
Pośród milionów gwiazd
Zamkniętych w zwierciadle pragnień

Jestem ziarenkiem piasku
Wpisanym w życia kadr

Na wyspie spełnienia

Anna Zimna-wegielska

Twierdza hipokryzji

Coś, co mnie denerwuje

Szanowni Państwo
Wreszcie przestała być zamiatana „pod dywan” pedofilia w polskim kościele katolickim. Na usta cisną się określenia – kłamcy, hipokryci, diabły. Wasze Ekscelencje, jesteście skończeni. Jesteście skończeni nie dlatego, że jesteście ludźmi złymi, lecz dlatego, że jesteście ludźmi słabymi – ludźmi samo wkręconymi w tryby władzy, której logika reprezentowania waszej instytucji czyni ślepymi na wydarzające się w niej i za jej pośrednictwem zło. Piętnować trzeba brak współczucia dla ofiar czynów, jakich dopuścili się purpuraci i szeregowi księżulkowie. Czy godzi się katolikowi tak odnosić do swoich pasterzy? Po pierwsze nie jestem baranem, więc pasterza nie potrzebuję, a po drugie, jak już kilka razy pisałem, jestem agnostykiem z przekonania, a to zwalnia mnie w moim przekonaniu z dawania posłuchu draniom w sutannach. Aby cokolwiek zmieniło się w Kościele katolickim musi dojść do wymiany Episkopatu. Kościół nigdy nie zrobił nic sam z siebie. Bezkarność emisariuszy watykańskich jest w Polsce wprost przerażająca. Niech nikt nie ma złudzeń, że polski Kościół katolicki pozytywnie różni się od innych, że nie występują w nim zjawiska jak molestowanie oraz ukrywanie takich czynów. Coraz bardziej widać, że w polskim Kościele również dokonywano celowych zabiegów, które miały na celu ukrycie takich zdarzeń. I nic tu nie pomogą wrzaski Kaczyńskiego z mównic, jakoby ktoś, kto podnosi rękę na Kościół, podnosił rękę na Polskę. Ten pan obraża naszą inteligencję i nie mówi całej prawdy. A prawda jest jedna i nie do ukrycia, a kopanie historii Polski w tyłek nic tu nie pomoże. A ona przypomina, kto zdradził Polskę i kto przyczynił się do utraty niepodległości i zaborów za judaszowe srebrniki. I wcale nie trafiły one na kościelne tace. Mam w swoim najbliższym otoczeniu wiele osób, które zaczęły w końcu mówić “dosyć” i przestają chodzić do kościoła. Zastanawiam się czy będzie w Polsce kiedyś komisja, która, wzorem innych państw, zbada przypadki nadużyć seksualnych i ich tuszowania? Oto aktualne pytanie! Jednak nie tracę nadziei. Jestem gotów jakem niewierzący w tej intencji klęknąć kilka razy dziennie na grochu. Może wtedy coś to pomoże, bo zmierzamy w kierunku katastrofy i jest to dla mnie oczywiste. Proszę nie liczyć na to, że Kościół może dokonać samooczyszczenia, bo ma hierarchów, którzy nie widzą w niczym problemu. No więc bracia w wierze – hulaj dusza, diabła nie ma!
Ot, co…

all rights reserved 2019 Marian Jedlecki

Dzieło niedokończone

Dzieło niedokończone
Teresa Klimek Janota

To jest mój stary dom, Kaplica Sykstyńska, w której ojciec
ożywiał brzuch matki dotknięciem boskiego palca.
Zajęło mu to wiele znaczących lat, jest teraz we mnie
nas troje i sceny z tamtego życia.
Najważniejszy jest dzień, w którym dla mnie urodziło się
słońce i fraza z pierwszym księżycem.
W moim ostatnim dniu, zanim go opuściłam, wpadł mi w ręce
zwój płócien i zielony szal matki, był jak pępowina
opóźniająca odejście.
A jednak odeszłam, kolory i detale niewidoczne przez lata,
stają się znowu widoczne, jest w nich tyle miłości
i światła. Czuję się jedną z cząsteczek gorejącego krzewu.
Choć dach z tamtego dzieła dawno strawił ogień, wciąż
będą wisieć na ścianach symetryczne obrazy z twarzami
świętych od razu.
Na horyzoncie pagórkowaty krajobraz, sygnatura
rozpoznawcza wszystkich brzuchów świata, poddających
się tak lekko płaczowi wiatru.

12.05.2019

Kochają Unię za pieniądze

Coś, co mnie denerwuje…

Szanowni Państwo
Za kilka dni pójdziemy do urn wyborczych, a właściwie pójdą zapewne nieliczni, żeby wybrać 52 pazerniaków, którzy za „pracę” lżejszą od spania będą w Parlamencie Europejskim inkasować 30 tys. złotych miesięcznie, a razem z dodatkami – 50 tys. złotych z okładem. W podobnych sytuacjach, kiedy chodzi o jakiekolwiek wybory do władz różnych szczebli, odczuwam swędzenie pośladków. A to dlatego, bo nauczony życiowym doświadczeniem, zawsze spodziewam się czegoś wrednego, a moja noeza prawie nigdy się nie myli. Nie działają na mnie krzykliwe billboardy, wiece, spoty reklamowe. Jednak, aby przekonać wyborców potrzebnie jest porywające hasło dla Kowalskich. No więc spece od szemranego marketingu politycznego wysilili się i wymyśli: „Polska sercem Europy”. Brzmi obiecująco. Recz w tym, iż wybrańcy losu politycznego pojadą do Brukseli dorwać się do łatwej mamony. Jestem bardzo ciekaw, ilu z nich jest prawdziwymi patriotami i będą mieć dobro kraju na sercu, który ich wykarmił. A przecież tak łatwo to sprawdzić. Wystarczy określić wysokość diet poselskich (?) do poziomu średniej krajowej, bo tyle się im należy. Nie mają innych potrzeb życiowych jak każdy nas mieszkających w Polsce. A ich kredyty guzik mnie obchodzą. Jak wtedy wyglądałby ich „patriotyzm”, bo patriotyzm za pieniądze i na pokaz jest w moim przekonaniu zdradą narodową. Szanowni Państwo mam pytanie:  jakie znaczenie dla kraju będą miały wybory do parlamentu Europejskiego? Sadzę, że tylko psychologiczne i jako próba generalna przed wyborami do Sejmu i Senatu. PiS składa coraz większe obietnice wyborcze, ale w niewielkim stopniu przekłada się to na wzrost przewagi nad Koalicją Obywatelską. Okazuje się, iż potencjał koalicji jest znacznie większy, niż wskazują na to sondaże. I bardzo dobrze, wszak żyjemy w czasach, gdzie wszystko jest na sprzedaż i każdy sposób jest dobry na zwrócenie uwagi mediów na wylansowanie siebie. Szkopuł w tym, że „politycy” są generalnie wobec siebie i swoich idiotycznych poglądów bezkrytyczni, werbalnie kanalizują swoje wątpliwej jakości poglądy i nie ma żadnego racjonalnego powodu, aby się afiszować. Mój wujek, którego bardzo szanowałem mawiał zwykle, że to zwykłe „oszołomstwo”, a to niebawem źle się dla nas skończy.
Ot, co…

all rights reserved 2019 Marian Jedlecki

Wierzę w życie przy tobie

Wierzę w życie przy tobie
Teresa Klimek Janota

Ja – w schematycznym rysunku na ścianie –
śpię,
nie budzi się śpiących,
– jestem bez poduszki u początków półmroku,
z konturem ręki pod głową – ale noc
nałożona na ciało wietrzeje.
Włócznia myśliwego drasnęła mnie w serce
jest we mnie zwierzę naskalne –
ryczę wniebogłosy – to mój środek wyrazu:
zapanowałeś nade mną?
Linia grzbietu w ciele jest wygładzoną
doliną,
wiedzie przez twoją dłoń.
Skała, piasek, woda i pokarm
Gdzie? Skąd?
Możesz dorysować pasącego się byka
i rozniecić ogień.

11.05.2019

Antropogeneza

Antropogeneza
Teresa Klimek Janota

och jaka byłam szczęśliwa przyszłam zaraz po tobie
miałam swój udział w miłości okrągliła brzuch
a Wszechświat mniej więcej o krok stąd
złapał do ręki pierś mleczną by ssać
nieskończenie
spotkałam słońce o wschodzie i odsunął się kamień
zostałaś na długi czas na środku mlecznej drogi
nie starczyło miejsca na kruchą filiżankę
teraz jestem zmuszona dbać o nią
jak o siebie
procesy biologiczne gdyby je z ziemi wyzbierać
to one stały się przyczyną podobieństwa
zachowań do tygrysiej matki
są tobą z ostrym pazurem na wydętym
policzku
ty zawsze byłaś przy mnie i z tęsknotą zerkałaś
na wspólnego przodka
biegł nieustannie do przodu mimo tylu
sygnałów o zagrożeniach
ewolucja wessała ogony przy mnie dziady
pradziady z przyzwyczajenia do stołu
operują nożem i widelcem
twoje szczątki zagrzebałam na jawie
dawno je przekształciłaś w wielkie łuki brwiowe
i oczy pełne miłości

10.05.2019

Powtarzam te noce jakbym się ich wyuczyła na pamięć

Powtarzam te noce jakbym się ich wyuczyła na pamięć
Teresa Klimek Janota

Kiedy wątpię wbijam w ciebie nóż
bez mrugnięcia okiem

Zakazuję ci nie targować się o nic – w życiu zawsze
ktoś ma coś do zaoferowania sprawy i rzeczy
przechodzą tak prędko z zatłoczonych rąk
do cudzego miasta
gdyby je w chustę zawinąć i przywiązać do kija
– łatwo może przepaść ten kto w karczmie
na podłodze pilnuje własnych snów
za oknem huczy Atlantyk a liżące wodę języki
mówią o świecie z szacunkiem
to one wyrzuciły na piasek skrupulatnie wybite
monety wszak liberty
znaczy wolność
na brzegu stoi Indianka z plemienia
Szoszonów i płacze
ze wzruszenia

Zakazuję ci dotykać gnijących odpadów w których
grzebią się psy nie przynoś mi jałmużny
masz taką czystą skórę
omszałą i delikatną wyłuskuję z niej
owoc słodkiej figi
po raz pierwszy od bardzo dawna poczułam
że w tym śnie jestem dla ciebie jedynie
wargami Chaji

Rozjuszona w noc gwiazda – tylko jej blask pozbierać
i spożywać jak krew – księżyc kładzie się przy niej
pod nieobecność Boga i rozsuwa nogi

8.05.2019