Nieśmiała dziewczyna

Nieśmiała dziewczyna
Helena Krystyna Szymko

Ta nieśmiała dziewczyna –
wszystko we mnie zmieniła
prawie zawsze milczała
potem jak kwiat dzwoniła
zrozumiałem –
że nie znajdę jej w nikim
pokochałem tę miłość
która się w niej zrodziła
odtąd me oczy widzą
tylko jej drobną postać
i pragnę tylko jednego
żeby zechciała –
w moim sercu pozostać

Jeszcze jeden list…

Jeszcze jeden list…
Maciej Jackiewicz

mojej Matuli…

Krople deszczu
znikają na szybach rozmazane

te które zostaną
na blaszanych dachach zagrają
balladę bez słów i nut

jak Syzyf pcham kamień losu
idąc po wyrytych koleinach
na sam koniec świata
by odszukać właściwą drogę

nie słyszę ciepłego głosu
który mnie budził w każde rano

zatarte obrazy z daleka
próbuję uwiecznić jak na kliszy

spisuję mój rachunek sumienia
dobre anioły słowa odgadną
co zanotowane będzie
w kolejnych godzinach

patrzę przed siebie niemłodymi oczyma
czy jeszcze raz życie zaboli
a może zdarzy się cud
coś się odwróci i odmieni

nie zginie wszystko jak we mgle
nie przepadnie bez żadnej przyczyny

kiedy myśli umęczone już zasną
jak pająki
wtulone w szare pajęczyny
popatrzę jeszcze na gwiazdę

tę najbardziej na niebie jasną
to twoje serce wtedy pozdrawia
widząc mój świat teraz z wysokości

zawsze pamiętasz o mnie
i o miłości
jesteś tu i tam
tam gdzie ja

wszędzie

spokój w głowie

spokój w głowie
Jarosław Pasztuła

usiądź wygodnie proszę
powiem kilka słów pomyślę
poruszę duszę listkiem na drzewie
kij wbiję w taflę spokojnej toni
powierzchnia wody się wzburzy

unieś ręce popatrz w niebo
słowa pieszczą uszy
wzrusz się chwilą
pomiń ciszę spokój nocy
niczym niezakłócony

nietoperze łapią owady
szepczą świerszcze
na wietrze pyłki nasiona
na drzewie stara sowa mądra głowa
żaby w stawie rechoczą ochoczo
karpie cmokając nocą

powiedz mi czy nie jest pięknie życie
gdy inni się zabiją za pieniądze
pędzą w ramiona mamony
tutaj poznasz prawdy bądź silnym

Niespotykany obraz zimy

Niespotykany obraz zimy
Bronisława Góralczyk

O jakże smutny był dziś świat,
kiedy ciął deszczem w szyby wiatr.
I płakał tak i tak zawodził,
jakby się w ciężkich bólach rodził.

Pośrodku nocy koncert dał,
acz w mol tonacji dął i wiał.
I jęczał tak i tak zawodził,
jakby się z losem swym nie godził.

Nad ranem ucichł smętny wiatr,
kiedy w objęcia mróz brał świat.
I błyszczał znów i tak olśniewał,
jakby się w złoty gang odziewał.

Gliwice 04.02.2024 r.

Wejściówka

Wejściówka
Marcin Olszewski

Jest impreza!
W tym dużym klubie, mówisz, że chcesz wejść i wchodzisz!
Nawet jak nie wiesz, po co, Stefan załatwi Ci wejściówki!
Weź krawat, mowę pełną frazesów i łokcie na konkurencję
To duży klub, ma kilka poziomów!

Bierz, co chcesz, nie ty za to płacisz!
Dom, samochód z firankami, za jeden telefon!
Tylko, po co się męczyć przed TV w audiotele?
Nie dadzą? Osobie publicznej, koledze Stefana?
Folwark szlachecki przegrany w karty to pestka

W porównaniu z tym, jakie masz możliwości
“Podziękuj” tym, co rozdawali wejściówki
A teraz to mnie możecie pocałować w d…!

Fajnie, że dali ten immunitet!
Rozbijasz się służbową bryką uciekając przed Policją
Jeden telefon do Stefana i Pan już nie pracuje!

Udziały w spółkach, rady nadzorcze…
Żona ma pięć firm, dziadek z czternaście
Ale ty żyjesz skromnie jak wynika z PIT-u
Masz, rację trudno żyć za uposażenie Posła!

Wywiady, sesje, własna koncepcja na życie
Zabezpieczenie bytu zgodne z egzystencją człowieka
Potrzeba przeżycia silniejsza od wyższych wartości
O których tak głośno debatowałeś przed wejściem

Prawda stara jak na świat dotycząca bankietów
Dostać się, najeść, napić zabrać w reklamówki i wyjść,
Wtedy, kiedy nie będzie już, co zabierać
W oczekiwaniu na kolejną imprezę

Czy ma znaczenie jak wielka jest powierzchnia klubu?
I jakie jest prawo postępowania wewnątrz?
Skoro jesteśmy współwłaścicielami klubu “Rzeczpospolita Polska”?
Ale ty masz Kartę Stałego Klienta od zawsze!!!

Rada

Rada
Bronisława Góralczyk

Nie żałuj róż
gdy płonie las
nie szukaj burz
w pogodny czas
i nie wywołuj wilka z lasu
gdy na ucieczkę nie masz czasu

Nie całuj psa
gdy miauczy kot
i nie rąb drwa
gdy pęka płot
bo wszystko to jest bez znaczenia
gdy nie masz nic do powiedzenia

Więc radę mam
do księgi siądź
i z wiedzy bram
nauki strąć
i czytaj czytaj stronic treści
byś własne zdanie światu wieścił

A znajdziesz sens
w znaczeniu słów
i ludzki gest
cię spotka znów
i głos rozsądku znów zwycięży
gdy wzrok i umysł swój wytężysz…

Gliwice 11.10.2011 r.

kocham

kocham
Jarosław Pasztuła

wczoraj trzymałem broń w rękach
strzelałem do tarczy z popiersiem człowieka

dziś nie celuję w to miejsce
to nie było dobre to jest złe

uczą nas zabijać zatruwają alkoholem
łatwiej być potworem niż kochać

zmienić ustawienia w głowie

ucieczka przed wczoraj wieczorem
udała się nam na wiosnę
najlepszą porą
moją ofertą jest kochać

Jesteś bezpieczną przystanią

Jesteś bezpieczną przystanią
Helena Krystyna Szymko

Przytul mnie – chcę poczuć ciepło twojego ciała
wsłuchiwać w słowa które rozgrzewają
za oknem mróz rzeźbi
na szybach misterne wzory
delikatne płatki śniegu wirują w powietrzu
otulając ziemię puszystym kobiercem
ogień sypiąc skrami
tańczy złocistym płomieniem

przy tobie wszystkie moje zmysły
tańczą jak ten ogień w kominku
krew płynie w żyłach gorącym strumieniem
jesteś bezpieczną przystanią
gdzie schroniło się moje serce
twoje ciepłe słowa – sprawiają że nie jest mi zimno
tylko przy tobie gdzie ciepło i czułość
grzeje bardziej niż wino
a cisza i spokój są zwiastunami szczęśliwych dni
może bić spokojnym rytmem – moje serce

Déjà vu

Déjà vu
Janusz Strugała

To był dziwny sen
huczał wiatr niósł się pogłosem
między drzewami
zmarkotniałem
uruchomiłem wyobraźnię
zdumiewające obrazy
tysiące szczegółów
jako żywo czułem cię
dotykiem i wizualnie
rano jedna myśl
co to było do cholery
znam wiem co to jest Déjà vu
być może za parę lat
to się zdarzy naprawdę
tajemnice życia są nieskończone

Nasza ławka

Nasza ławka
Janusz Strugała

usiądź przy mnie
chcę poczuć że jesteś blisko
zmęczony dniem spróbuje
wykarmić duszę bezmiarem ciepła
przytulimy bezdomne uczucia
gwiazdy wibrują na niebie
rozgwieżdżonym tangiem
przyjdź
moja samotność boli
twój dotyk zagoi nieznośne rany
bądź taka jak zawsze
wiem czym jest próżnia w sercu
chcę spić nektar żądzy z twoich ust
rozkoszować się harmonią szczęścia
nasza ławka jest tam gdzie zawsze

Daremna tęsknota

Daremna tęsknota
Helena Krystyna Szymko

Kiedyś w miłości mocno zatracony –
za twoim cieniem goniłem zgłodniały
twojej osoby miła aparycja
pragnienie, by cię znów oczy ujrzały
chciałem uchwycić twych oczu spojrzenie
i przejrzeć się w ich barwie szafiru
wciąż szukałem twojego cienia
pragnąłem cię chociaż w marzeniach

lecz mimo że serce pełne miłości
ta sama miłość w bagno nas zanurza
gdy kochasz bez wzajemności
kradnąc twoje nieczułe spojrzenia
czułem na sobie ich chłodny dotyk
dały mi odczuć żem dla cię miernota

od dawna już nie szukam twego cienia
szalonych chwil daremna tęsknota
gdy miłość grzała bardziej niż wino
czasem odkurzam swoje marzenia
choć jesteś niespełnionym –
wciąż żyjesz w wspomnieniach

Koszalin – 28.sierpnia 2010 r.

wracają ptaki

wracają ptaki
Jarosław Pasztuła

ciężary wspomnień wracają
przygnębiony smutek w środku
sumienie targa flagą na maszcie
zabłądzić zdarza się nawet
najbardziej wymagającym

ciało zbyt słabe na zwycięstwo
w duszy czarne plamy to grzech
mówią o tym wszyscy co wszystko wiedzą

idę naprzeciw oczekiwaniom innych
lubię się szarpać wewnętrznie
lubię ten zimowy wieczór i
wiatr co po gębie ozięble głaszcze

wróć w moje ramiona nadziejo

pragnę tylko się cieszyć
z tego co wiem co mam
zrobić coś takiego żeby wszyscy
się ucieszyli i przepadło zło złych ludzi
którzy źle życzą i drwią

Luty

Luty
Bronisława Góralczyk

W cichym lesie kroki słyszę
i szuranie ciężkich butów…

To z pewnością w leśną ciszę
wkradł się nagle huncwot luty…

Bo w policzki drań mnie szczypie
i swą siłę drań ogłasza…

Czemuś wrócił, chłodny typie?!…
Nikt cię tutaj nie zapraszał!

Gliwice 01.02.2011 r.

Jesteś wirtuozem słowa

Jesteś wirtuozem słowa
Janusz Strugała

Na swój sposób aranżuje rzeczywistość
Zaciemnia, rozjaśnia, inwigiluje
Fantazjuje, improwizuje
Szuka istoty rzeczy, zadręcza
Obserwuje, potem zachwyca

Pięknem maluje chwile
Porusza myśli i serca
Lamentuje, odwołuje
Jest obojętny, albo miłuje
Wiarygodny, lub manipuluje

Gasi umysłów pragnienia
Celebruje, groteskowo oskarża
Sieje złote myśli jak ziarna słodu
Odżywia ugory, kruszy obawy i niepewność

Zajmuje czas, wskazuje drogę
tym, którzy zbłądzili
Tak, to o Tobie
Jesteś wirtuozem słowa
Ty… Poeto!

Nutą niepewności

Nutą niepewności
Janusz Strugała

Zostawia za sobą wygasłe wspomnienia
Bez litości zabiera dni i lata
Ale to mój czas na Ziemi,
w kosmosie,
w tym co niepojęte

Tułam się w nim między absurdem
a rubaszną komedią
Między nocą i dniem
Na nic prośby, modlitwy
Wieczne życie nie ma sensu
Wszystko ma początek i koniec

Na nic żal i trauma,
słowa wysypane z koperty
z adresem miłość
Siwieją poranki, spadły liście marzeń
Krew pulsuje nutą niepewności
Czekam…

Ostatni dzień stycznia

Ostatni dzień stycznia
Maciej Jackiewicz

Gdy się budzę, jest jeszcze za oknem ciemno
za godzinę, dwie przywitam się ze słońcem
moją gwiazdę poranną

tak sobie pomyślę ile lat zostało przede mną
i jak związać szczęśliwie koniec z końcem
tyle kart z księgi życia za mną

Tyle zapisanych faktów i jeszcze więcej dat
z czasu, który coraz bardziej się zaciera

da się wymazać i wykreślić co dał mi świat
tylko miłość zostanie co nigdy nie umiera

Utopić smutki i żale może trzeba po prostu
choćby w mojej wiernej Odrze
którą co dzień oglądam z niejednego mostu

CZY JUŻ WIESZ KTO ZAPŁACI ZA TWÓJ POGRZEB
codziennie kłuje w uszy ta nachalna reklama

Choć niejeden ból pcha się do mnie na chama
to nie taki prezent chciałbym zrobić bliskim
nim mnie zabiorą z tej doczesnej kołyski

Rzeka szumi, rzeka szemrze, rzeka śpiewa…

Rzeka szumi, rzeka szemrze, rzeka śpiewa…
Bronisława Góralczyk

Zatrzymało się na moście dziewczę młode
i spojrzało na płynącą pod nim wodę…
Rzeka szumi, rzeka szemrze, rzeka śpiewa,
a do rytmu jej wtóruje wiatr i drzewa.

Nagle dziewczę siada wprost na balustradzie…
i do wody skacze w dziwnym półprzysiadzie.
Tak zwinięta spada prosto w rzeczne fale;
tego nikt się nie spodziewał – skądże! wcale!

I spłynęło z nurtem rzeki młode ciało,
co na moście się na chwilę zatrzymało…
Rzeka szumi, rzeka szemrze, rzeka śpiewa;
za to milczą jak kamienie – wiatr i drzewa.

Gliwice 29.01.2024 r.

Kopciuszek

Kopciuszek
Bronisława Góralczyk

Ubrała sukienkę złotą
I wzuła srebrne trzewiczki
Na główkę włożyła z ochotą
Kapelusz w szare słowiczki

Kląskały szare słowiczki
Kapelusz przecinał powietrze
W słońcu błyszczały trzewiczki
A suknia fruwała na wietrze

To biegła, to czasem skakała
A wiatr jej szeptał na uszko
Że piękna i że wspaniała
Że zawsze ma złote serduszko

Bo miała serduszko złote
Bo siebie innym dawała
Dla siebie – mówiła: Potem…
Dla innych czas zawsze miała

A teraz gdy biegnie radosna
I dumna z sukienki złotej
W serduszku jej śpiewa wiosna
A księżyc mruga za płotem

Ubrana w sukienkę złotą
I w jeden srebrny trzewiczek
Nie wraca do domu z ochotą
Do „matki” i „siostrzyczek”

Tak się cieszyłaś z tych „ciuszków”
I z tych bucików byłaś rada…
Koniec już bajki, Kopciuszku!
Z macochą nie pogadasz!

Gliwice 26.07.2007 r .

Serce w spoczynku

Serce w spoczynku
Helena Krystyna Szymko

Serce już odsłużyło swoje –
przez lata stało na warcie
dziś tylko wspomnienia moje
trzymają się mnie uparcie
czasami zatrzepocze
jak ptak wystraszony skrzydłami
lecz staje się coraz słabsze
bo zdrowie i młodość za nami

powinno już przyhamować
lecz ono wciąż kocha życie
wyrywa się ze słabych piersi
do zaleceń nie chce stosować
spragnione jak ptak przestrzeni
który ze złamanym skrzydłem
pragnie się zerwać do lotu

nie mogąc się unieść z ziemi
lecz dziś już na to nie pora
by nogi niosły przed siebie
lecz myśli, wciąż jeszcze przejrzyste
by obserwować przyrodę
dostrzegać uroki życia
a będą się zapełniały
słowami – kartki czyste

Powrót do…

Powrót do…
Maciej Jackiewicz

Krople deszczu
na szybach rozmazane
inne do rynny wpadły
na blaszanych ścianach grają

krople deszczu
jak słone łzy
na zawsze niechybnie przepadną
gdy popłyną i zginą

ja już nie jestem tam gdzie ty
tą samą drogą po koleinach
w sercu samotnym wyrytych
idę do nieznanej przyszłości

obrazy tego co było widzę z daleka
głosu sumienia naiwne nie odgadły
kłębią się sny życiem poszarpane

coraz bardziej boli cudza wina
która odebrała mi resztkę miłości

coś za szybko się kończy
kiedy jeszcze nie zaczyna

bo to życie najbardziej boli dotkliwie
w ranach naprędce bezładnie zszytych
kiedy złe dni ostatnie radości kradną

odgarniam mgłę na mych powiekach
aby zobaczyć ciebie jeszcze jeden raz
na palcach odliczam od nowa czas

serce coraz mniej cierpliwie
na wiosnę
utkaną z nadziei czeka

myśli zmęczone śpią jak
pająki
wtulone w pajęczynach