„Sodówka” odbiera rozum

Coś, co mnie denerwuje
Szanowni Państwo

Czy pamiętacie Państwo „sławne” uliczne saturatory z wodą sodową, popularnie nazywaną sodówką? No, młodzi ludzie tego raczej nie pamiętają, ale Ferdek Kiepski zapewnia w serialu, że nimi właśnie „O take” Polskę walczył.” Głupota w serialu czy innym filmie niskich lotów jest dozwolona, jeżeli wymaga tego scenariusz, rodem z oper mydlanych. Rzeczywistość obecnie to nie film, tylko kabaret. „Chodzi o to, że państwa nie buduje się na rok, dwa lub dziesięć, lecz na setki lat i dlatego budować je należy nie tylko dla siebie, lecz także dla przyszłych pokoleń /Wincenty Witos/”. Zaraz wyjaśnię, dlaczego użyłem cytatu tego szczerego patrioty. Człowiek posiadający jakąkolwiek władzę, nawet tę najmniejszą traci rozum. Jeden pozbywa się go szybko, a drugi wolniej, bez pospiechu. Ale efekt końcowy jest zawsze taki sam – czyli bezrozumne postępowanie bierze górę. Moje stwierdzenie jest empirycznie sprawdzone i udowodnione. Proszę obserwować np. telewizyjne dysputy polityczne, czy artykuły prasowe dyżurnych redaktorów, czyli skrzyżowań du… z krzesłem o charakterze serwilistycznym. Zdarza się często, szczególnie w czasie kampanii wyborczych, że ten i ów człowieczek o embrionalnym intelekcie, zaczyna głupieć już w momencie kandydowania w wyborach. Jeszcze daleko mu do posła, senatora, a palma mu odbija, sodówka uderza do durnego łba i zachowuje się, jakby był nim od lat. Inna sprawa, że większość „wybrańców narodu” jest etatowo przyklejona do foteli sejmowych, i z tego też tytułu uważa, że mam patent na „mądrość” i „wie” jak uszczęśliwiać suwerena, nie zapominając oczywiście o przyznawaniu sobie kolosalnych nagród za nic, bo podobno należy się „jak psu buda”. Tak się teraz przed październikowymi wyborami porobiło, że już zachłanność władzy, owczy pęd do startowania w wyborach odbiera rozum. Oto przykład tego amatorskiego cyrku. Dwie panie o lewicowych poglądach – niejakich Jaruzelska Monisia, a także niejaka Żukowska Marysia uznały, iż w zdobyciu wyśnionego mandatu parlamentarnego najbardziej pomoże im awantura zaprzeczająca podstawom zasadom dialektyki. Więc wzięły się za kudły i zrobiły z siebie medialne pośmiewiska na całą Polskę tudzież kraje ościenne. Na pierwszy rzut oka, obie panie nie robią wrażenia opóźnionych w rozwoju intelektualnym, ale jak to często w życiu się przytrafia, ale i w tym wypadku pozory mylą, bowiem ogarnęła je jakaś afazja. Starsza niewiasta Monisia, ma za złe młodszej Marysi, że zawojowała serca cytuję: „Mężczyzna w kryzysie wieku średniego robię różne rzeczy. Jak widać, każdy Kazimierz ma swoją Isabel” Odpowiedź na tę złośliwość rodem z magla była natychmiastowa. Nie bacząc na nic przywaliła Jaruzelskiej tak oto – ” Pies Pani Jaruzelskiej chciał zgwałcić moją sunię. Kiedy wzięłam na kolana, podszedł i mi nasikał do butów. Jaki pies, taka pani”. Wypowiedzi dalekie od alikwotów. Niezły byłby ubaw, gdyby doszło do sodomii. W taki sposób okładają się niedoszłe wybranki narodu bez stosowania aksjologii. W trosce o zdrowie psychiczne obu pań sugeruję nie głosowanie na zadziorne paniusie, bo zrobicie im krzywdę. Toż, gdy będą miały mandaty, tak odwali Monisi i Marysi, że święty Boże nam nie pomoże. I rzecz najważniejsza – nie będzie z nich żadnego pożytku w sejmie – ponieważ obie mają mentalność jazgotliwych przekupek z targu. Dlatego uważam, że miejscem ich sporów jest targowisko.
Ot, co…

All rights reserved 2019 Marian Jedlecki