środa

środa
Marek Górynowicz

wyszperaliśmy te chwile
między wtorkiem a środą
w liczbie kilku oddechów

zbiegliśmy po marzeniach
jak po stromych schodach
w ciepłym sweterku
z gwiazdkami mroźnego nieba

w tytule zagubione miasto
i podróż
za oknem wyje spóźniony pociąg
donikąd

trop łosia znika
w leśnym lustrze