UŚMIECH LOSU

UŚMIECH LOSU
Kazimierz Surzyn

Przytulam cieplutko o świcie
w południe i na dobranoc
i kiedy tylko zapragniesz
zmysły rozgrzewając zalotnie
prowadzę w szafirowe odloty

Cieszę się że miłość spełniona
chociaż wiele w nas jeszcze wigoru
płynie blaskiem słonecznej idylli
na łąki i pola rozpromieniona
w rytmie zmysłowej samby

Ona jest w pomarańczach
skąpana w sokach wiśniowego sadu
w winogronowych winach
i we wszechświecie złączonych serc
razem na teraz i na wieczność

Wypieszczona serdecznie wiosną latem
splotem rąk czułymi spojrzeniami
tańcem boso na ciepłych liściach
całusami rozmową przy kominku
i gwiazdami bajecznie spadającymi
przy których ciała drżą rozmiłowaniem