– wiersz o…

– wiersz o…
Marek Górynowicz

na pniu
ściętego dnia
słońce
umiera w ciszy

potem zgładzono księżyc
jego blask turla się
w zaświatach

na publicznym niebie
znika noga lewa
potem prawa

w przeciągu istnienia
nasze życie

czas
wypadł mi z rąk
bezpowrotnie