***
Emilka Sypniewska
To nie były ciche powroty
na głowy padał grad
zrywał kapelusze
i wietrzył myśli o jutrze
oni – skuleni w kąt
byli jak ziarnka piasku
on – ciało obce, choć najbliższe
krzyczał, a może szeptał
bo szept zostaje
jak szum morza w niej
teraz, po latach te ziarnka piasku
znalazły swój brzeg
czas wyrzeźbił wspomnienia
i siłę, która trwa
patrzę i już wiem
jak powstaje perła.