rozgwieżdżonej czeka modlitwy
Janusz Strugała
ciemną zawiesiną chmur żaluzją
łzawo ociekło majowe niebo
pełzaniem cieni się mieni
zwątpieniem i bezsilnym spojrzeniem
nie budzi w sercu nadziei
uparcie fałduje morze
doraźnie błyskiem światła
jak malarz doda półcieni
to jak strefa ciszy
rozgwieżdżonej czeka modlitwy
spektaklem adrenaliny
kołtuni chmury wiatru chłostą
tuła się słońce
za tłem płaczliwym i zgrzebnym
nocną nicością
dojrzewa do świtu