Jak tu zarobić i się nie narobić
Marian Jedlecki
Szanowni Państwo!
10 sierpnia Roku Pańskiego1897 uważa się do dzisiaj, za dzień narodzin przemysłu farmaceutycznego. Przed tą datą lekarstwa otrzymywano z surowców występujących w przyrodzie. np. Kwas salicylowy z kory wierzby. Od dnia, gdy niemieckiemu chemikowi Felixowi Hoffmanowi udało się w laboratorium wyprodukować kwas acetylosalicylowy, czyli popularną aspirynę, leczymy sie środkami syntetycznymi. Ale tu nasuwają mi się niedobre skojarzenia. A konkretnie chodzi mi o to, iż chemikom niemieckim nie zawsze było po drodze z sumieniem, jakby dokonano na nich pewnego rodzaju sympatektomii – wycięcie kawałka nerwu współczulnego. Coś o tym mówili więźniowie Konzentrationslager. Cóż, pomimo geniuszu, którego nie odbieram, pozostaje także niezatarty wstyd.
Po wyprodukowaniu pierwszego leku syntetycznego ruszyła lawina. Wśród reklam telewizorni, dominują te odnoszące się do stanu naszego zdrowia i samopoczucia tudzież naszej sprawności fizycznej i psychicznej. Wmawia nam się poprzez indoktrynacje reklam, że należymy do nacji ludów bardzo chorowitych. Toteż w spotach reklamowych znajdziemy lekarstwo na wszelką dolegliwość i niedyspozycję. Po kilku tygodniach oglądania telewizji polskiej, nawet średnio inteligentna małpa mogłaby zostać pomocnikiem pigularza. Nie trzeba chodzić do lekarza i stać w wielogodzinnych kolejkach, bo reklama sama ci podpowie, co i jak sobie zaaplikować, pamiętając przy tym, iż należy skontaktować się z lekarzem. No i po co to wszystko? To jakieś błędne koło. Jest w tym przemyślny łotrowski plan. Przemysł farmaceutyczny płaci za emisję reklam swoich wyrobów, przedstawiciele handlowi producentów „nawiedzają” lekarzy, aby ci z kolei zapisywali na receptę reklamowane leki. No i koło się zamyka, bowiem moi rodacy bazując na reklamach leków, biorą sprawy swego zdrowia we własne ręce. Szczególnie upodobali sobie suplementy diety, traktując je, jako panaceum na wszelki możliwe choroby. Ludzie nie miejcie budyniu w głowach – myślcie – suplementy nie leczą, mogą jedynie uzupełnić niezbilansowaną dietę. Wprowadzane do spożycia suplementy diety są praktycznie poza rzetelną kontrolą. Trzeba też wiedzieć, że cześć reklamowanych suplementów diety zawiera szkodliwe dla zdrowia substancje! Reasumując – skwituję to jednym zdaniem – żadne racjonalne argumenty nie są w stanie wygrać z ludzka wiarą, przekonaniami i zaraźliwą głupotą.
Ot, co…