Krople deszczu głosów wszczekliwych
i nic się nie zmieniło bo nie mogło
bo nie umarło nawet we mnie wspomnienie
wy też jesteście wredne wspomnienia
mojego bytu w kroplach szkła
więc dalej staję dębem jak chmura
i rżę niby wszechświat dosłyszalny
słuchaj jak pada deszcz
gdy żal i wzgarda znów są muzyką
słuchaj jak opadają więzy
podtrzymujące od dołu i góry
i znów nie potrafię nazwać imieniem
niezmierną nieobecność która ma być
a potem –
no co potem