Archiwum autora: admin

Deadline

Deadline
Marcin Olszewski

Plan, założenie, strategia, koncepcja
Project manager w korporacji „miłość”
Nie mam czasu na uczucia. Ramy czasowe
Szybki przekaz. Czekam na twój feedback

Wyzwól swój potencjał. Tu i teraz

Masz szanse na awans. Duże perspektywy
Reszta należy do Ciebie. Gdzie widzisz siebie
Dzisiaj, jutro, za lat piętnaście? Dyrektor Oddziału?
Jasne. Możesz przynieść faile do Data base

Z ostatniego projektu? Popracujemy razem

Podwieszany sufit. Kasetony. Wzrok przesuwa się
Jak szybko realizuje się projekty. Odpowiedzialność
Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za jakość. Bez wyjątku
Ty również. Jesteś częścią zespołu. Pokaż na co cię stać

Poprawiona sukienka. Grzeczna dziewczynka

Deadline

Twój ostateczny termin przetrwania

niespokojny sen

niespokojny sen
Jarosław Pasztuła

mamo, dlaczego nie mogę
za sobą zamknąć drzwi
przekraczając próg domu
odchodzę w oczach w nieznane

nie zapomnij o mnie
jak o dziewiątej kompani
nie zamykaj drzwi
przyjadę, wojna
wiecznie nie będzie trwać

zapukam
staniesz w drzwiach
utulę cię w ramionach
wszystko będzie dobrze
będziesz przy mnie

siądź podaj swoją dłoń

Podróże umysłu

Podróże umysłu
Helena Krystyna Szymko

fantazją wiedziony w krainy nieznane –
przekracza granice realności
tam umysł podąża gdzie myśl go poniesie
podróże umysłu sprzyjają poecie
on z głową w chmurach
w nierealnym świecie
zadumany w myślach zgubiony
błądzi ścieżkami swego umysłu
fantazją wiedziony
i przemierza te wszystkie
krainy nieznane drogami swoich marzeń
spisując myśli słowem malowane
tworzy wiersze z przeżytych wrażeń

Światło w mroku

Światło w mroku
Antonina Marcinkiewicz

Poeta myślący i barwny
człowiek wśród tłumów
pisze
za każdym jego wersem stoją żywi ludzie
ze swoją bezradnością
zwątpieniem
tęsknotą
szczęściem i poczuciem bezpieczeństwa
dzięki jego wersom
możesz odnaleźć swoją drogę
do tajemnicy światła w mroku

Poeta i muzyk

Poeta i muzyk
Janusz Strugała

Poezja jest jak muzyka
Słowa jak nuty na pięciolinii
Metafory jak frazy,
które urzekają słuchacza
Można być wirtuozem
Zaskoczyć, zdumiewać, olśnić
Poeta i muzyk
Wypełniają czasoprzestrzeń
Instrument nasyci uszy
Pióro uruchomi wyobraźnię
Zapisane słowa przetrwają
tak jak nagrane nuty
Żywe dźwięki nigdy nie będą
takie same

w czasie wolnym

w czasie wolnym
Jarosław Pasztuła

upłynął czas niewoli witam cię wolności
lata dziewięćdziesiąte żegnajcie Sowiety
żegnałem się z sierpem i młotem

szczyt szczęścia w miłości
nie raz połamane kości
na koncercie ostatnie nagranie
muzyka narkotykiem ostatnia nuta
po-go ze smrodem w ciężkich butach

matura kwitły kasztany ostatnia klasa
liceum matura armia wzór obywatela
nauczyli się czołgać i strzelać
co więcej gdy Amor strzela

w kuchni gumoleum
na kredensie zdjęcia
klej trawa tanie wino ognisko
podróże w nieznane bez fejsa
paczka po czarnych fajrantach

pamiętasz kochanie
gdy objąć dłonią
chciałem kawał ciebie
jak całowałem piersi
jeszcze mnie wierci

do dziś pamiętam noc
byliśmy sami w sobie
później urodził się
Przemysław nasza pociecha

człowiek szczęśliwym
potrafi być w sobie wolnym
nieść naukę nadzieję ludziom
piszę o sobie bo jesteśmy podobni
ważne są wszystkie wspomnienia

szary dzień pieści dotykiem

szary dzień pieści dotykiem
Jarosław Pasztuła

szary dzień szary duch
uwięziony w ciele szepcze
jakoś smutno mu

do piersi przytulam to co mam
kilka fajnych rzeczy
kilka myśli ubranych w słowa

pieści dotykiem wspomniane chwile

w głowie wiruje twoje imię
na szybie kilka kropel deszczu
płyną jak łzy nie znaczące dziś już nic

gorycz w sercu
żal jakby w środku

mało przyjemnie
wszystko się toczy
a mi szaro całkiem przyziemnie

Pan Ja,

Pan Ja,
Antonina Marcinkiewicz

Jest bardzo pewny siebie
żyje i pracuje tylko dla siebie
uważa się za pępek świata
głuchy na wszelkie prośby
ślepy na wszelkie znaki
zafascynowany własnymi myślami i korzyściami
nie można na niego liczyć

antena jego nie odbiera i nie nadaje
mało serca dużo arogancji
myśli że jest ważną figurą
a to po prostu trudny typ

nie da się z nim pojednać
zawsze jednak należy próbować

Miłość do Poezji

Miłość do Poezji
Helena Krystyna Szymko

Pokochałam cię – Poezjo
z każdym dniem coraz bardziej
twoje słowa – jak miód słodkie
jak likier z procentami
syciły moją duszę, w euforię wprawiały
chłonęłam cię Poezjo – ty czarowałaś serce
aż ono uwierzyło w twoją magiczną miłość
stałaś się spowiednikiem próbując je chronić

ty byłaś zawsze – mojego życia Muzą
chłonę cię jak powietrze, pragnę jak źródlanej wody
jak ziemia pragnie deszczu spękana przez suszę
ty kochałaś mnie zawsze – odkąd zaczęłam pisać
wskazywałaś mi drogę by dobrnąć do celu
wciąż docieram na szczyt twój
tam – gdzie twoja siedziba
gdzie sprowadziłaś już
poetów – tak wielu

O Przyjaźni

O Przyjaźni
Helena Krystyna Szymko

Pragnę napisać dla ciebie wiersz
taki – co spokój duszy zburzy
zasieje w sercu niepokoje
tysiącem myśli cię odurzy
pragnę napisać tylko dla ciebie
o przyjaźni która daje ukojenie
i chociaż pytań może być wiele
odpowiedź jest tylko jedna

twoja obecność gdziekolwiek jesteś
w mojej pamięci ma schronienie
z każdą minutą o każdej porze
towarzyszką mi będzie twoja przyjaźń
nawet gdy będziesz bardzo daleko
ona mi będzie dodawać siły – zwłaszcza
gdy problemy życia zajrzą mi w oczy
myśli o tobie zniweczą ten smutek –
mój Przyjacielu miły

szepty i cisza

szepty i cisza
Jarosław Pasztuła

cisza przeciska się przez drzwi
niewidzialny szept

wyciskasz sok z cytryny
wokół kwaśno dużo witaminy

przestrzeń płynie
my razem z nią
powiedz
gdzie początek
gdzie koniec

gorzkie łzy na koszuli skażonej bielą
mówisz do mnie że miłość kwitnie

przecina eter cichy szept
chowam w dwie garście
porządkuję myśli w głowie

Przemijanie

Przemijanie
Janusz Strugała

Jestem pasażerem na gapę
Zarezerwowałem miejsce do wieczności
Mijam szlabany wypaczonego czasu
Kontury chmur żeglują po nudnym niebie
Wdowieją dźwięki i instrumenty
Nie ma drogi powrotnej
Blakną krajobrazy przemijania
Więdną ostatnie pragnienia
Kontury tego co się wydarzy zamazane
Odrywam oczy
Dywaguję wyobraźnią
Czuję się wygnańcem
Podaj dłoń proszę
Ten wehikuł jest nieubłagany

Przy tobie

Przy tobie
Bronisława Góralczyk

Przy tobie mi dobrze i ciepło,
i cudnie przy tobie mi jest…
bo serce mnie twoje urzekło
i uśmiech figlarny, i gest.
Więc drogi do raju nie szukam,
boś ty jest mój eden i raj…
Czy słyszysz jak serce me puka,
jak wiosna w nim śpiewa i maj?

Przy tobie mi dobrze i ciepło,
i cudnie przy tobie mi jest…
bo raj mi stworzyłeś – nie piekło,
choć czasem diabelski masz gest.
Bo kusisz i nęcisz jak szatan,
i zwodzisz mnie biedną jak bies,
gdy nocą prowadzisz pod platan
oddaną i wierną jak pies.

Gliwice 17.11.2009 r.

Ragana

Ragana
Marcin Olszewski

Półmrok, świece wokół. Muzyka przodków
Leżę. Czekam na twoją wiedzę. Co odczytasz
Oliwa na rękach twych, oliwa na moim ciele
Piszesz i czytasz, od głowy do stóp mapę ciała

Co widzisz? Zmęczenie. Spokój. Ciepło i blask
Skóry, po której ręce w blasku ognia świec, piszą
Delikatnie, powoli, to, co chcą odczytać. Z wnętrza
Poddaję się bezwolnie. Ciemność, ciepło dotyku rąk

Kark, ramiona, plecy, pośladki, nogi. Poddają się
W śnie na jawie, w lustrze ciał. Gdzie już nie ręce
Lecz całe twoje ciało ociera się o mnie. Raz za razem
Ogień ciał, twoje westchnienia, podróż po mapie ciała

Odkrywasz kolejne punkty, pokrywasz je oliwą
Jej blask na ciele, w ogniu świec, wzdychasz mocniej
Siłą przewracasz mnie na plecy. W lustrze życia
Wijesz się po mnie niczym wąż. Czuję każdą część

Twojego ciała w jedności z moim ciałem. Blisko
I jeszcze bliżej. Jeszcze szybciej i jeszcze mocnej
Ujeżdżasz mnie mówiąc niezrozumiałe zaklęcia
Dotykasz wszędzie. Dlaczego przyszedłem, co widzisz?

Spełnienie. Magia poznanego ciała. Nie ma. Odleciałem
Odkryłaś co chciałaś, poddałaś swoim próbom
Leżę bezwolnie na skórach. Tulisz się powoli
Poznałaś mnie lepiej niż ktokolwiek. Poznałaś tajemnice

* * * (12)

* * * (12)
Marek Górynowicz

wybuchnęłaś wiosną
uśmiechem
po lewej stronie wiersza
musiało się wydarzyć
to niedzielne spotkanie

zagubiona jaskółka
co prawda
były dwie
nad krawędzią pustej kartki

zanim pojawiły się słowa
czekałem na końcu zdania
padał deszcz
a ty recytowałaś swoje niebo

Zawsze przy Tobie

Zawsze przy Tobie
Helena Krystyna Szymko

zawsze będę przy Tobie –
myślami wspomnieniami
te wszystkie piękne chwile
zatrzymam w swojej pamięci
będą moim talizmanem
to co nas łączyło – było magią bajką
ucieczką od szarości życia
nadal będzie światłem
które rozjaśnia chmury
pomimo przeciwności losu
będzie wypełniać serce
wspomnieniem – naszej miłości

zapach po latach

zapach po latach
Jarosław Pasztuła

kiedyś przyjdzie czas spotkać się jeszcze raz po tym jak pierwszy raz
świat się zmienia zmienia nas
zostają niezmiennie wspomnienia
których nie chcesz pamiętać
schowałaś głęboko w sercu

(ukryłam tylko dla siebie)

jak ładnie dzisiaj pachnie wiosną las
wtedy ostatni raz spotkaliśmy się
rozstania niewdzięczny czas

(płakałam z deszczem w duszy)

dlaczego warto pamiętać o sobie
nie potrafię zapomnieć zapachu kobiety
nie mogę znaleźć ciebie w snach
czy kiedy śpisz dotyk pięści włosy

(pamiętaj o mnie w tamtej muzyce)

Sentymentalnie…

Sentymentalnie…
Bronisława Góralczyk

Zapomniałam ciebie i twych oczu lśnienie,
jakbyś nie miał nigdy stanąć na mej drodze,
aby drżeć wciąż o mnie i martwić się srodze,
bądź witać mnie czule niebiańskim imieniem.

Zapomniałam ciebie i twych wyznań brzmienie,
jakbyś nie miał nigdy odezwać się do mnie,
lecz jednego, miły, nie mogę zapomnieć;
uczucie wciąż płonie (choć bladym płomieniem).

Z dnia na dzień umyka mi pamięć o tobie,
z dnia na dzień umyka mi tembr twego głosu,
a ja niczym wdowa wciąż jestem w żałobie…

i żal mam już tylko jedynie do losu,
że drwi sobie ze mnie i dworuje sobie
z moich zmarszczek starczych i z mych siwych włosów.

Gliwice 25.10.2022 r.

teraz wiem

teraz wiem
Jarosław Pasztuła

jesteś gdzieś
nie wiem jak daleko stąd
jak mam coś wyrazić
coś powiedzieć
gdy nie usłyszysz mojego
ani jednego słowa

samotnie jak przy drodze krzyż
czasem ktoś zapali znicz
jak niegdyś we mnie nie tli się żar
biegliśmy przez wieczność naszych marzeń

odpalam papierosa
zamykam drzwi
zgrzytanie klucza z ciszą głuchą
znikasz z moich snów

pieszczę wspominki głaszczę psa
wierny przyjaciel
patrząc w oczy ciepło z tego powodu
chcę żyć zarażać życiem i być
komuś potrzebnym każdej istocie

to ważna wartość odpowiadam za nią

Bezsenna noc

Bezsenna noc
Janusz Strugała

Nieme twarze
Owiane tajemnicą
Nie zachwycają, nie dziwią
Trywialnych obojętności cienie
Bezdomne zwątpienia
Noc spływa mrocznym strumieniem
Niegodziwe pełgają myśli
Robi się demonicznie
Będzie bezsenna
Świt się odwleka
Nie ma ciebie przy mnie
uwiera samotność