Archiwum autora: admin

Sekretne uczucie

Sekretne uczucie
Bronisława Góralczyk

Zakochałam się w nim bez pamięci.
On zastąpił mi cały mój świat…
Był mi bliższy niż Bóg oraz święci,
ba, był bliższy mi nawet niż brat.

Pokochałam miłością dziewczęcą
tak niewinną i czystą jak łza,
kiedy witał się ze mną nad Drwęcą,
wiodąc z sobą i kota, i psa.

Skoro lubi spacery nad rzeką,
skoro kocha zwięrzęta jak ja,
będzie pewnie tuż, tuż – niedaleko,
a ja będę go widzieć co dnia.

Tak myślałam, aż w pełni jesieni
z pewną panią pod rękę szedł on.
Świat mój runął i nagle się zmienił…
im obojgu weselny grał dzwon.

Ja wierzyłam w tę miłość niewinną,
on nic o niej nie wiedział, to fakt…
On szczęśliwy już będzie z tą inną –
ja w rozpaczy, i sama… niech szlag!

Gliwice 12.02.2024 r.

Prosę

Prosę
Helena Krystyna Szymko

nie proś mnie więcej –
bym do ciebie wróciła
do dawnych schadzek
ust twoich słodyczy
nie proś mnie proszę
bym znów twoją była

to co już minęło –
dawno się nie liczy
tamte wspólne chwile
były zbyt cudowne
dawały nam szczęście
i pieściły duszę
lecz teraz, odchodzę

nie szukaj mnie więcej
bo mnie nie odnajdziesz
życie – jest krzyżówką
nie do rozwiązania
wciąż innym problemem –
nam oczy przysłania

W głowie pustka

W głowie pustka
Janusz Strugała

Powoli usypiam
Życie kąsa resztkami
bezsensownych ugorów
Wszystko przekwitło
Wydało wiele owoców
Azaliż ich żywot krótki
Czas odsącza ciepłą krew
W głowie pustka
Nicość zaprasza do siebie

Wspomnień czar…

Wspomnień czar…
Bronisława Góralczyk

Czy pamiętasz nasz taniec na plaży,
krzyki mew, żółty piasek i wiatr?
I ten gość, co nam rybkę usmażył –
niespodzianka – to góral spod Tatr.

Tamten wypad lipcowy nad morze
w mej pamięci pozostał i tkwi…
A wspominam ten czas nienajgorzej,
skoro w snach, wracam wciąż do tych dni.

Boski weekend nad brzegiem Bałtyku
już nie wróci – bo nie ma już nas…
Za to wspomnień zostało bez liku,
i ta fotka na molo – w nasz czas

Gliwice 09.02.2024 r.

Malaga

Malaga
Marek Górynowicz

a kiedy odnaleźliśmy klucz
Chrystus stał przed drzwiami
słońce wyczekiwało po drugiej stronie
cień naszych ciał błądził w oddali

i tylko dzwon w katedrze uśpiony
recytował zagubione wiersze
Picasso malował wiatr w kolorze bugenwilli

ukryłem się w twoich marzeniach
w smaku parzonej kawy
w oddechu błękitu morza
w ziarenku piaszczystej plaży

Dla nas cały świat

Dla nas cały świat
Helena Krystyna Szymko

popłyńmy tam gdzie wody bieg –
fale pieszczą plaży brzeg
będziemy wciąż odkrywać świat
popłyńmy tam gdzie poniesie wiatr
bez ciebie miły nie ma mnie
rozpływam się jak we mgle
ty powietrzem ja dla ciebie wodą
porywa nas rozkoszy nurt

wir naszych ciał miłości kult
dla nas mój miły, jest cały świat
mroczne me myśli rozwiewa wiatr
przeczekam jak w uśpieniu kwiat
pokonam życia trud
dla nas – zdobędę cały świat

to nie jest obraz

to nie jest obraz
Marek Górynowicz

tej nocy wędrujemy nieobecni
na uliczkach błyszczą pomarańcze
w kompozycji snu flamenco
kolory mijają się wzajemnie
smak wina całuje nasze usta

zza księżycem jest most
tam kochają się niezameldowani
spójrz na to z innej perspektywy

za chwilę przytulę cię wierszem
i nie patrz kotom w oczy
bo będą ślepe

Droga życia

Droga życia
Marcin Olszewski

Jadę przed siebie, po drodze życia
Koniem biegu lat, wśród zegarów czasu
Z sakwami marzeń, chwilami wyrzeczeń
Z rozsądkiem pod pachą, w mroku

Z latarnią intuicji
Czasem cel jest konkretny, a innym razem
Pęd tak bez celu ku zachodom stepów
Każda droga ma sens swój i koniec
Ważne, że jadę, w pogoni za światem

Mijam pielgrzymów ku wielkim świątyniom
Posągi wajdelotów na rozstaju dróg zastygłych
W zamyśleniu
Pokłon i szacunek ludziom, zwierzętom w tyle
Znów przecież kiedyś uśmiechniemy się do siebie

Mapa oczu niesie śladami miast, pól bitewnych
Pejzaże zdarzeń, chwile w życiu ważne
I w zasadzie świąteczne
Świętem każdy dzień życia, każdy oddech kolejny

Podziwiajmy życie póki możemy

Wyszłam za mąż

Wyszłam za mąż
Bronisława Góralczyk

Wyszłam za mąż raz i drugi.
– Tylko po co? – ktoś zapyta.
Rozrzuconych wspomnień smugi,
nawet mędrzec nie przeczyta.

Wyszłam za mąż – nie wróciłam…
ani teraz, ani potem.
Chustą żalu łzy przykryłam;
wyschły pewnie gdzieś pod płotem.

Wyszłam za mąż wczesną wiosną;
lecz na próżno się łudziłam…
na betonie bzy nie rosną,
grusza też nie obrodziła.

Wyszłam za mąż i w jesieni.
Świat się dziwi i nie wierzy.
Chciałam dolę złą odmienić;
los od szczęścia wszak zależy.

Wyszłam za mąż wbrew kabale.
Cóż, losowi szłam naprzeciw.
Wyschły łzy, zniknęły żale…
Jak ma lecieć – tak niech leci.

Gliwice 29.01.2023 r.

Kimże, czymże jesteś?

Kimże, czymże jesteś?
Janusz Strugała

Jest zaborczą treścią życia,
zwykle odwzajemnioną i romantyczną.
Z początku burzliwa, wycieńcza.
Słucha myśli i serca.
Adoruje, kusi i żądli.
Nie lęka się, sieje adrenaliną.
Do snu ukołysze.
Zdobi uczucia uwielbieniem.
Dąsa się, przytula focha.
Rzadko jest despotyczna.
Chutliwie narkotyzuje.
Nigdy bezimienna.
Szuka i błądzi, grymasi,
ale dusze łączy.
Kimże, czymże jesteś?

Nieśmiała dziewczyna

Nieśmiała dziewczyna
Helena Krystyna Szymko

Ta nieśmiała dziewczyna –
wszystko we mnie zmieniła
prawie zawsze milczała
potem jak kwiat dzwoniła
zrozumiałem –
że nie znajdę jej w nikim
pokochałem tę miłość
która się w niej zrodziła
odtąd me oczy widzą
tylko jej drobną postać
i pragnę tylko jednego
żeby zechciała –
w moim sercu pozostać

Jeszcze jeden list…

Jeszcze jeden list…
Maciej Jackiewicz

mojej Matuli…

Krople deszczu
znikają na szybach rozmazane

te które zostaną
na blaszanych dachach zagrają
balladę bez słów i nut

jak Syzyf pcham kamień losu
idąc po wyrytych koleinach
na sam koniec świata
by odszukać właściwą drogę

nie słyszę ciepłego głosu
który mnie budził w każde rano

zatarte obrazy z daleka
próbuję uwiecznić jak na kliszy

spisuję mój rachunek sumienia
dobre anioły słowa odgadną
co zanotowane będzie
w kolejnych godzinach

patrzę przed siebie niemłodymi oczyma
czy jeszcze raz życie zaboli
a może zdarzy się cud
coś się odwróci i odmieni

nie zginie wszystko jak we mgle
nie przepadnie bez żadnej przyczyny

kiedy myśli umęczone już zasną
jak pająki
wtulone w szare pajęczyny
popatrzę jeszcze na gwiazdę

tę najbardziej na niebie jasną
to twoje serce wtedy pozdrawia
widząc mój świat teraz z wysokości

zawsze pamiętasz o mnie
i o miłości
jesteś tu i tam
tam gdzie ja

wszędzie

spokój w głowie

spokój w głowie
Jarosław Pasztuła

usiądź wygodnie proszę
powiem kilka słów pomyślę
poruszę duszę listkiem na drzewie
kij wbiję w taflę spokojnej toni
powierzchnia wody się wzburzy

unieś ręce popatrz w niebo
słowa pieszczą uszy
wzrusz się chwilą
pomiń ciszę spokój nocy
niczym niezakłócony

nietoperze łapią owady
szepczą świerszcze
na wietrze pyłki nasiona
na drzewie stara sowa mądra głowa
żaby w stawie rechoczą ochoczo
karpie cmokając nocą

powiedz mi czy nie jest pięknie życie
gdy inni się zabiją za pieniądze
pędzą w ramiona mamony
tutaj poznasz prawdy bądź silnym

Niespotykany obraz zimy

Niespotykany obraz zimy
Bronisława Góralczyk

O jakże smutny był dziś świat,
kiedy ciął deszczem w szyby wiatr.
I płakał tak i tak zawodził,
jakby się w ciężkich bólach rodził.

Pośrodku nocy koncert dał,
acz w mol tonacji dął i wiał.
I jęczał tak i tak zawodził,
jakby się z losem swym nie godził.

Nad ranem ucichł smętny wiatr,
kiedy w objęcia mróz brał świat.
I błyszczał znów i tak olśniewał,
jakby się w złoty gang odziewał.

Gliwice 04.02.2024 r.

Wejściówka

Wejściówka
Marcin Olszewski

Jest impreza!
W tym dużym klubie, mówisz, że chcesz wejść i wchodzisz!
Nawet jak nie wiesz, po co, Stefan załatwi Ci wejściówki!
Weź krawat, mowę pełną frazesów i łokcie na konkurencję
To duży klub, ma kilka poziomów!

Bierz, co chcesz, nie ty za to płacisz!
Dom, samochód z firankami, za jeden telefon!
Tylko, po co się męczyć przed TV w audiotele?
Nie dadzą? Osobie publicznej, koledze Stefana?
Folwark szlachecki przegrany w karty to pestka

W porównaniu z tym, jakie masz możliwości
“Podziękuj” tym, co rozdawali wejściówki
A teraz to mnie możecie pocałować w d…!

Fajnie, że dali ten immunitet!
Rozbijasz się służbową bryką uciekając przed Policją
Jeden telefon do Stefana i Pan już nie pracuje!

Udziały w spółkach, rady nadzorcze…
Żona ma pięć firm, dziadek z czternaście
Ale ty żyjesz skromnie jak wynika z PIT-u
Masz, rację trudno żyć za uposażenie Posła!

Wywiady, sesje, własna koncepcja na życie
Zabezpieczenie bytu zgodne z egzystencją człowieka
Potrzeba przeżycia silniejsza od wyższych wartości
O których tak głośno debatowałeś przed wejściem

Prawda stara jak na świat dotycząca bankietów
Dostać się, najeść, napić zabrać w reklamówki i wyjść,
Wtedy, kiedy nie będzie już, co zabierać
W oczekiwaniu na kolejną imprezę

Czy ma znaczenie jak wielka jest powierzchnia klubu?
I jakie jest prawo postępowania wewnątrz?
Skoro jesteśmy współwłaścicielami klubu “Rzeczpospolita Polska”?
Ale ty masz Kartę Stałego Klienta od zawsze!!!

Rada

Rada
Bronisława Góralczyk

Nie żałuj róż
gdy płonie las
nie szukaj burz
w pogodny czas
i nie wywołuj wilka z lasu
gdy na ucieczkę nie masz czasu

Nie całuj psa
gdy miauczy kot
i nie rąb drwa
gdy pęka płot
bo wszystko to jest bez znaczenia
gdy nie masz nic do powiedzenia

Więc radę mam
do księgi siądź
i z wiedzy bram
nauki strąć
i czytaj czytaj stronic treści
byś własne zdanie światu wieścił

A znajdziesz sens
w znaczeniu słów
i ludzki gest
cię spotka znów
i głos rozsądku znów zwycięży
gdy wzrok i umysł swój wytężysz…

Gliwice 11.10.2011 r.

kocham

kocham
Jarosław Pasztuła

wczoraj trzymałem broń w rękach
strzelałem do tarczy z popiersiem człowieka

dziś nie celuję w to miejsce
to nie było dobre to jest złe

uczą nas zabijać zatruwają alkoholem
łatwiej być potworem niż kochać

zmienić ustawienia w głowie

ucieczka przed wczoraj wieczorem
udała się nam na wiosnę
najlepszą porą
moją ofertą jest kochać

Jesteś bezpieczną przystanią

Jesteś bezpieczną przystanią
Helena Krystyna Szymko

Przytul mnie – chcę poczuć ciepło twojego ciała
wsłuchiwać w słowa które rozgrzewają
za oknem mróz rzeźbi
na szybach misterne wzory
delikatne płatki śniegu wirują w powietrzu
otulając ziemię puszystym kobiercem
ogień sypiąc skrami
tańczy złocistym płomieniem

przy tobie wszystkie moje zmysły
tańczą jak ten ogień w kominku
krew płynie w żyłach gorącym strumieniem
jesteś bezpieczną przystanią
gdzie schroniło się moje serce
twoje ciepłe słowa – sprawiają że nie jest mi zimno
tylko przy tobie gdzie ciepło i czułość
grzeje bardziej niż wino
a cisza i spokój są zwiastunami szczęśliwych dni
może bić spokojnym rytmem – moje serce

Déjà vu

Déjà vu
Janusz Strugała

To był dziwny sen
huczał wiatr niósł się pogłosem
między drzewami
zmarkotniałem
uruchomiłem wyobraźnię
zdumiewające obrazy
tysiące szczegółów
jako żywo czułem cię
dotykiem i wizualnie
rano jedna myśl
co to było do cholery
znam wiem co to jest Déjà vu
być może za parę lat
to się zdarzy naprawdę
tajemnice życia są nieskończone

Nasza ławka

Nasza ławka
Janusz Strugała

usiądź przy mnie
chcę poczuć że jesteś blisko
zmęczony dniem spróbuje
wykarmić duszę bezmiarem ciepła
przytulimy bezdomne uczucia
gwiazdy wibrują na niebie
rozgwieżdżonym tangiem
przyjdź
moja samotność boli
twój dotyk zagoi nieznośne rany
bądź taka jak zawsze
wiem czym jest próżnia w sercu
chcę spić nektar żądzy z twoich ust
rozkoszować się harmonią szczęścia
nasza ławka jest tam gdzie zawsze