Archiwum kategorii: Bronisława Góralczyk

Dzięki, Baronie!*

Dzięki, Baronie!*
Bronisława Góralczyk

Jak okamgnienie mija czas
moich sportowych przeżyć i
zarwanych nocy – oj, nie raz,
co cztery lata, w Igrzysk dni.

Choćbym już miała odejść stąd,
chcę jeszcze Paryż ujrzeć i
ostatni raz znów pójść pod prąd.
Dzięki, Baronie – dzięki Ci!

Gliwice 25.07.2021 r.

*Pierre de Coubertin – francuski baron, historyk i pedagog, który wymyślił współczesne igrzyska
i zaprojektował flagę olimpijską.
Pierwsze odbyły się w 1896 roku w Atenach.
II i VIII igrzyska olimpijskie w Paryżu odbyły się w 1900 r. i 1924 r, zaś XXXIII odbędą się w tym roku (26,07.2024 r – 11.08.2024 r.).

Utoya, czyli elegia o… (norweskiej tragedii)

Utoya, czyli elegia o… (norweskiej tragedii)
Bronisława Góralczyk

Nie umilknie mój sprzeciw,
i nie zniknie złość moja:
czemuś zabił te dzieci,
czemuś wyspę Utoya
w krwi i smutku zostawił,
jakbyś Stwórcą wszechwładnym się jawił?

Czemuś los ich za Niego
w swoje ręce wziął krwawe?
Co ci, łotrze, do tego –
śmierć nie twoim jest prawem!

Czy ci kiedyś wybaczą…
którzy dzisiaj po dzieciach swych płaczą?

Gliwice 24.07.2011 r.

Już niedługo Igrzyska…

Już niedługo Igrzyska…
Bronisława Góralczyk

Tak jak w Tokio i Londynie,
wnet w Paryżu (ja to wiem),
dźwięk Mazurka w świat popłynie,
zaśpiewany jednym tchem…

bo najmilsza dla krajana
w święto sportu, w Igrzysk czas,
jest melodia tak mu znana,
wysłuchana choćby raz…

Gliwice 21.07.2024 r.

Lipcowe noce i dnie

Lipcowe noce i dnie
Bronisława Góralczyk

Ktoś zgasił światło dnia letniego,
ktoś otwarł wrota letniej nocy
na skraju nieba lipcowego,
po którym tylko księżyc kroczy.

Ktoś świt obudził całkiem nowy
(pobudził mężczyzn i kobiety),
dobę podzielił na połowy,
lecz noce krótsze dał, niestety.

Lipcowe noce, dni lipcowe
mijają skryte w letnim skwarze,
niczym marzenia kolorowe,
dane jedynie w chwil wymiarze.

Kalendarz kartki swe przewraca
i bliżej sierpnia dni wybiera…
lecz godzin jeszcze nam nie skraca,
choć o jesieni czasem gdera.

Gliwice 17.07.2024 r.

Łuk Amora

Łuk Amora
Bronisława Góralczyk

Zakochani są wśród nas…
cóż, i na nich przyszedł czas,
kiedy Amor z łuku swego
potraktował Ją i Jego
w świetle gwiazd.

Zakochani – tak jak my –
znają już zasady gry,
które Amor im ogłosił,
gdy do parku łuk swój wnosił
w lipca dni.

Zakochany ten i ów
nie żałuje czułych słów,
odkąd Amor w parku gości
i roztacza czar miłości
w cieniu bzów.

Gliwice 15.07.2024 r.

Bo to lato

Bo to lato
Bronisława Góralczyk

Wody toń.
Żagla biel.
Kwiatów woń.
Ptaków trel.
Słońca żar.
Drzewa cień.
Dzieci gwar
w jasny dzień…

Bo to lato!

Gliwice 23.06.2008 r.

Błądzi moja dusza

Błądzi moja dusza
Bronisława Góralczyk

w ciemnościach błądzi moja dusza
i wpada w toń bezdenną
nad nią i pod nią tylko głusza
z udręką i gehenną

czy nad zbolałą biedną duszą
zlitują się anioły
czy diabły w pogoń za nią ruszą
i porwą w piekła doły?

porwać chcą duszę lucyfery
lecz anioł nadszedł z dala…
mknie z moją duszą w niebios sfery
i skrzywdzić nie pozwala!

Gliwice 05.08.2008 r.

Sroka i kos

Sroka i kos
Bronisława Góralczyk

Siadła sroka na konar i skrzeczy…
aż się kos temu dziwi ogromnie:
– Mówże sroko, jak ludzie – do rzeczy,
i nie siadaj, ptaszysko, koło mnie…

Bo nie lubię jak ktoś się wydziera,
choć sam nie wie dlaczego i po co…
Może gardło swe ćwiczysz i zdzierasz,
jak ten słowik, co kląskał dziś nocą.

Może kłopot masz jakiś w rodzinie,
może myślisz, że nikt cię nie lubi…
Sporo czasu w strumyku upłynie,
nim się dowiem, bom już się pogubił…

Już nie pytaj mnie o nic, mój kosie –
na to rzecze mu sroka po chwili,
ty to śpiewasz cudownie, młokosie,
a ja skrzeczę – choć chciałabym kwilić…

Gliwice 29.07.2019 r.

Najlepsza…

Najlepsza…
Bronisława Góralczyk

Patrzyłeś na nią
jak na anioła
co spadł ci z nieba
gdyś był w potrzebie
i wtedy była wśród żywych istot
dobra, najlepsza…

Mogłeś jej mówić
co język zechciał
gdy słowa wszystkie
w potoku przekleństw
spadając na nią gorącą lawą
raniły serce…

Mogłeś ją zabić
wzrokiem tyrana
nie widząc tego
co inni wokół
gdy szła ulicą w siniakach cała
sponiewierana…

Znów patrzysz na nią
jak na anioła
gdy rak cię dręczy
zżera od środka
a ona jedna wśród istot żywych
jest znów najlepsza…

Gliwice 15.05.2019 r.

Anatomia burzy

Anatomia burzy
Bronisława Góralczyk

Słońce w chmurach zaświeci jak lampa,
promień każdy jak iskra zapłonie,
a w błękicie obłoków, w lazurze
z cicha grom się przyczai na koniec.

Nagła burza odezwie się rankiem,
nim obudzą się ludzie znad rzeki
i rozhuczy się wnet, i rozbłyśnie,
aż ze strachu się przymkną powieki.

Potem rykną nad rzeką pioruny
i raz po raz się ogień pokaże,
dziw, że wierzą naiwni grzesznicy,
że za błędy ich ludzkie Bóg karze.

Nie pomyśli ni jeden, ni drugi,
że nie Boga to prawo, czy wina;
burze były – i są, a i będą –
po nich tęcze się z nagła rozwiną…

Gliwice 17.08.2020 r.

Chatka z maminej powieści

Chatka z maminej powieści
Bronisława Góralczyk

Za górami, za lasami
stała chatka z origami.
Chatka mała, cała biała,
na wzniesieniu sobie stała.

Kto przechodził (starzy, młodzi)
za chateńką wzrokiem wodził;
taka była śliczna cała
ta budowla śnieżnobiała.

Papierowa – jak prawdziwa,
lecz nikt w chatce nie przebywał,
bo jak może mieszkać który
w czymś z papieru lub tektury?

Aż sensacja się zdarzyła:
w chatce myszka się zmieściła,
a w dodatku myszka mała
od miesiąca w niej mieszkała…

Jaś się cieszy z takiej wieści,
bo ta myszka jest z powieści,
którą mama napisała,
gdy w szpitalu przebywała.

Gliwice 20.01.2022 r.

Na powitanie lata

Na powitanie lata
Bronisława Góralczyk

Czerwiec promykiem słońca zbudził
kwiaty drzemiące w mym ogrodzie,
a tam się krasnal jak mops nudzi
i patyk moczy w ciepłej wodzie…

Zapach się niesie po ogrodzie
najpierwszych kwiatów tego lata,
a pod leszczyną siadła młodzież
i wianki z kwiatów tych wyplata…

Wakacje, lato i swoboda;
uśmiech nie schodzi z młodych twarzy,
a nad rzekami i w ogrodach
słońce przechadza się i praży…

Gliwice 19.06.2021 r.

Lato u drzwi

Lato u drzwi
Bronisława Góralczyk

U drzwi moich
lato stoi
i o wszystko pyta…
czy stokrotka już zakwita,
czy po lesie
śpiew się niesie
i czy w polu
kłos się złoci,
przy bławatku i kąkolu…

Ja mu na to:
– Ejże, lato,
to nie moja sprawa…
Popatrz tylko, rośnie trawa,
sad rozkwita –
więc nie pytaj,
lecz rządź wreszcie,
bo już pora
na truskawki i czereśnie!

Gliwice 17.06.2017 r.

Pobożne życzenia…

Pobożne życzenia…
Bronisława Góralczyk

Stań się księżycem moim,
a ja się stanę słońcem:
promieniem cię ukoję.
oplotę świetlnym pnączem
i pory twe pozłocę;
jak złocę… drzew owoce.

Bądź jak zwierciadło moje,
a ja jak twe odbicie:
urodą cię przystroję,
obdarzę długim życiem
i skazy twe naprawię;
aż znikną… wszystkie prawie.

Stań się aniołem moim,
a ja się stanę rajem:
w cierpliwość cię uzbroję,
otoczę rajskim gajem
i skrzydła twe pobielę;
na jutro… na wesele…

bo jutro – przez niebiosa
pomkniemy serce w serce:
ja z bzem w upiętych włosach –
ty z różą w butonierce.

A potem u stóp Pana
uklęknę na kobiercu
i jakby ciut zmieszana –
przysięgnę twemu sercu…

kochać zawsze, i wszędzie –
tylko ciebie, aniele…

* * *

Któż to wie, czy tak będzie…
Nie żądam nazbyt wiele?

Gliwice 13.11.2007 r.

Jak w teatrze

Jak w teatrze
Bronisława Góralczyk

W łazience czasem, jak w teatrze
czuwa nade mną duch Szekspira,
gdy w ciszy czytam Króla Leara,
a nawet, kiedy w lustro patrzę.

W łazience czasem szkwał lub cisza,
a czasem sztorm, jak u Conrada,
gdy nazbyt głośno wypowiadam
słowa, o jakich nikt nie słyszał.

Tutaj jest moja wyobraźnia,
tutaj „aktorką” czasem bywam,
tutaj przed lustrem „role” grywam…
Tu jest mój teatr. Teatr „ŁAŹNIA”.

Gliwice 19.07.2007 r.

Zachód słońca

Zachód słońca
Bronisława Góralczyk

Przez oświetlone
jasnym blaskiem okno
sprytnie przenikają
złociste promienie
kładąc się leniwie
na szybach mebli
malując jednocześnie
wspaniały obraz
zachodzącego słońca
mieniącego się barwami
granatu i czerwieni
pomiędzy
różnokształtnymi
chmurami
kryjącego się
za horyzontem
mijającego dnia…

Słońce zaszło…

by wreszcie odpocząć
po całodziennej
męczącej wędrówce
elipsoidą
bezkresnego nieba

Gliwice 18.05.2007 r.

Deszczowy poranek

Deszczowy poranek
Bronisława Góralczyk

Zasnuło się niebo chmurami,
zakryło ostatnie promienie,
a wietrzyk pomiędzy drzewami
z ostatnim się ściga półcieniem.

Nim spadła majowa ulewa,
nim ozwał się piorun wiosenny,
pod niebem skowronek zaśpiewał,
aż chmury zadrżały brzemienne.

Zasnute od rana niebiosa
spuściły z nabrzmiałych obłoków
ulewę pędzącą z ukosa
i grzmoty słyszane znad stoków.

Wiosenno – majowy poranek
deszczowo się zaczął i skończył,
nim amor – kochanków wybranek –
swą strzałą dwa serca połączył.

Gliwice 30.05.2024 r.

Dwa akty

Dwa akty
Bronisława Góralczyk

Przytuliłeś mnie całą rozedrganą
ujarzmiłeś moje ciało

– – –

Ucałowałeś dziecięce dłonie
powitałeś nowe życie

Gliwice 21.05.2024 r.

Ach, życie!

Ach, życie!
Bronisława Góralczyk

życie zaczyna mi się kurczyć
jak kawałek tkaniny po praniu
a ja jeszcze walczę i naciągam je
do granic wytrzymałości…

choć starość się nie sprawdziła
mimo obietnic wróżbitów
ja próbuję ją unicestwić
towarzysząc młodzieży trzydziestoletniej
i śmiejąc się z ich dowcipów
których nie pojmuję nic a nic

życie się kurczy ja maleję dzień po dniu
a świat pędzi do przodu
jak niesamowity wehikuł czasu
który gna ku nieodgadnionej przyszłości

Czy życie będzie jeszcze wtedy istniało?…

Gliwice 17.08.2022 r.