Życie

Życie
Helena Krystyna Szymko

Życie – jak wielki zawiły labirynt
tak trudno doszukać się w nim wyjścia na prostą
za każdym zakrętem znak zapytania
dawno już zagubiłeś w nim bycie sobą
otwórz swe serce pozbieraj myśli
postaraj się zbliżyć do człowieka
bo w tym labiryncie życia
zawsze jest ktoś – kto na ciebie czeka

Czas zadumy i refleksji

Czas zadumy i refleksji
Maciej Jackiewicz

Nie jestem dzisíaj smutny a może zamyślony
patrzę przed siebie w przyszłości nowe karty
nieopodal liść zwiędły przez wiatr przedarty
dla níego już skończyły się księgi życia strony

Przeminął listopad, deszczowy lub zamglony
ile ten czas na ziemi jest dla człowieka warty
może wie staruszek mędrzec o lasce wsparty

na cmentarzach dopalają się znicze i lampiony

Oświetlają zimne mogiły a naprawdę drogę
która do bliskich kiedyś ciebie poprowadzi
ale nìe bój się i nie bij w dzwon na trwogę

Jeszcze coś może poprawisz i coś się uładzi
może ktoś ciepłym słowem powie: ja pomogę
bowiem dobre serce nie oszuka i nie zdradzi

– grudniowy czas –

– grudniowy czas –
Ewa Maciejewska Maciejewska

dotknął mnie
grudzień
uściskiem mrozu
rozpalił życie
misterne

otworzył furtkę
w ogrodzie duszy
białe melodie nuci

roztańczył pejzaż
rozbłysło światło
bajkowy świat

złudzeń

w stokrotkach śnieżnych
stąpam leciutko
magiczny czas
trwa krótko…

Duch

Duch
Gabriela Przybyszewska

Ciągnę ducha
dzień po dniu za sobą
ubieram go w gęsty
ubieram go w słowa
w miłosne szaty
wierząc że nadaje
sens życiu
lecz ja ciągle
stoję w tym samym miejscu
słucham pieprzonej intuicji
jak by to była wyrocznia
ona już raz mnie oszukała
sama weszłam
do klatki z duchem
na długie lata
i znowu to robię
tworzę klatkę z duchem
dla siebie
pieprzona moja intuicja.

Miniatury Poetyckie

Autorzy: Agata Kostka, Małgorzata Orzechowska Brol, Kazia Gatys, Janusz Strugała, Laurencja Wons, Gabriela Przybyszewska, Bogumiła Drozdziok

Autorki
Ewa Walentyna Maciejewska
Grażyna Kłosek

w Krakowie

w Krakowie
Ewa Walentyna Maciejewska

zatrzymało się na chwilę
słońce w filiżance kawy
na Krakowskim Rynku
stangret dostojnie powozi
białą karetą
podróżują turyści

w oddali Wisła
omija
królewskie miasto
zagarniając nurtem
obawy

tylko bulwary niespokojne
przypominają o potokach
łez
na południu kraju…

(wrzesień 2024r.)

Odpłynę

Odpłynę
Violetta Lesiak

Stoję nad brzegiem
przy krawędzi czasu
Oddycham ostrym zimnym powietrzem
Podchodzę bliżej by zanurzyć stopy
w morskiej pianie
Myślę że to koniec
Nie przyjdziesz już przed zachodem
Słońce nieśmiało nurkuje tuż nad horyzontem
Nie powiem ani słowa
Zapomnę o twoich oczach
Nie zabłyśnie łza
choć najdzie mnie może tęsknota za tym
czego nie wypowiedziało serce
Powoli odpłynę w bezkresną przestrzeń
marzeń i snu
nad inne obce dla nas morze

Kochająca Mama

Kochająca Mama
Helena Krystyna Szymko

Mama – to słowo magiczne
pełne troski jej oczy kochane
gdy pochyla się nad chorym dzieckiem
lub rozbitym jego kolanem
gdy krząta się po kuchni smaży pyszne bliny
jej spracowane dłonie wciąż wilgotne od prania
gdy rozwiesza dziecięce ciuszki
wiatrem suszy na balkonie

skupiona twarz – gdy pomaga w lekcjach
radosna kiedy zabiera do parku na spacery
gdzie nad stawem karmimy kaczki i łabędzie
kochająca mama – jak nasz anioł stróż
wciąż czuwa i zawsze czuwać będzie
gdy jesteśmy mali i kiedy dorastamy
za jej troskę i miłość zawsze będziemy wdzięczni
za to że nas wychowała – bardzo ją kochamy

Kaskada gwiazd

Kaskada gwiazd
Helena Krystyna Szymko

Swoim marzeniem cię ukołyszę –
jak wiatr kołysze nocy ciszę
położę rękę na twoim sercu
i uspokoję czułym spojrzeniem
a gdy już snem błogim wyciszę
popłynę z tobą łódeczką marzeń
tam, gdzie noc dla nas scenariusz pisze
będziemy płynąć fantazji falami
aż kaskada gwiazd pod powiekami
utuli nas do snu i będzie czuwać –
całą noc nad nami

Żórawie

Żórawie
Helena Krystyna Szymko

Powitałeś mnie – ciepło
z radosnym błyskiem w oku
jest w tobie tyle młodzieńczego uroku
siedzimy zapatrzeni w oceanu dal
jak magicznie woda się mieni
a żurawi sznur – przecina
w samotności niebo bez chmur
zasłuchani w wody szum
przytuleni – spoglądamy
na odległe strome ściany skał

Hipnoza

Hipnoza
Helena Krystyna Szymko

Jak lunatyczka –
błądzę w świecie hipnozy
jej siła przesuwa umysłu obrazy
twój dawno zaniknął
z zapachem kwiatów nocy
tylko księżyc mami magiczną mocą
w mojej podświadomości

Przemijanie

Przemijanie
Antonina Marcinkiewicz

Czas zawiesza się
pod butami trzaska balonik złudzeń
słabnie zapotrzebowanie
na towarzyską adrenalinę
rany z przeszłości
dominują w rozważaniach
przelotne miłostki ożywiające duszę
stają się wspomnieniem odległym

Bieszczadzki trakt

Bieszczadzki trakt
Jarosław Pasztuła

dzika wolność popycha mnie w Bieszczady w bieszczadzki trakt
ciągnie wilka do lasu do ciągłej wędrówki za zwierzyną wiernego jak psa

pokarmem są góry świeżym chlebem pachnie wśród drzew
bólem gdy zmęczony przez dzień
ciągłą włóczęgą nocy ciemność zbliża się puka do namiotu

popycha mnie niewidzialna ręka
we śnie ciągle widzę piękno przyrody cieszę się gdy spotykam człowieka który brnie
nad bieszczadzki obraz Połoniny

spokój w Cisnej jak żywy obraz
na szkle malowane słowa moc wyrazić w rozmowie ciekawej
pozdrawiam serdecznie
napotkanych jakbym dawno nie widział ludzi taki dziki zadowolony

zjem trochę odpocznę trochę odetchnę
jutro ruszę dalej przed nieznanym
poznam to czego nie jestem dalej pewien
usnę pod bukiem lub sosną nie wiem
nogi prowadźcie po ścieżkach pośród ciszy i zieleni
w przydrożnej kapliczce pomodlę się o siłę pokój i chleb
pójdę dalej by cieszyć niebywałym pięknem krajobrazu cudem przyrody

wtorek

wtorek
Marek Górynowicz

dziś byliśmy tu pierwszy raz
pierwszy raz spadł śnieg
zapachniało zimą

lubię kolorowe rękawiczki
zapach drzew i ten magiczny las
czasem sarny ranią błogą ciszę

po drugiej stronie wiatru
kołysze się nagie miasto
pusty pociąg kończy bieg

w tłumie morsów
samotność rozdaje karty
dama pik puszcza oczko

za oknem
worek zamrożonych snów
i sople niespełnionych marzeń

Płomień świecy

Płomień świecy
Helena Krystyna Szymko

Snuł się po ścianie cieniem –
poczułam ciepły dotyk
tulącego się do mnie cienia
stopniowo się rozpływał
i pozostał tylko na ścianie –
ślad tańczącego płomienia

Oczekiwanie na kolejnego Godota

Oczekiwanie na kolejnego Godota
Maciej Jackiewicz

Miliony serc czekało w milczeniu
żeby przemówiła historia wykuta
jak w zimnym i twardym kamieniu
a padło kłamstwo i obelga zatruta

na pole jałowe bez plonu urodzaju
kocham ojczyznę ale ,,w tym kraju ‘’
nie powiem nigdy tak o macierzy
bo tylko temu kto mówi mój kraj

takiemu zawsze serce moje uwierzy
moje ale nie z zakłamanego miliona
to przedstawienie wszak nadal trwa
toczy się o kolejną przyszłość gra

gdy opadnie z oczu z bielma zasłona
obudzisz się w naszym kraju zmęczonym
będąc owocem prawdy w gaju zielonym
bo zieleń to od zawsze barwa nadziei

bez fałszywych haseł oraz obcych idei

miliony serc czekało w milczeniu
na tę chwilę by wznieść się do chmur
śpiewając hymn pochwalny aby świat
o nas prawdziwie wreszcie usłyszał

,,O radości iskro bogów
(…)staje nasz natchniony chór’’
bez niewoli zaboru i więzień krat

znowu wraca ta złowieszcza cisza…

Drzewo

Drzewo
Maciej Jackiewicz

Byłem drzewem a moimi braćmi liście
zawsze odradzały się od nowa wiosną
pół roku czekałem kiedy znów odrosną
gdy podleje je deszcz zielone rzęsiście

Przy życiu trzymały mnie mocne korzenie
co piły życiodajną wodę całe dni i noce
żeby z kwiatów narodziły się też owoce
które popieszczą latem słońca promienie

Już nie będę dla nikogo schronieniem
ani domem na którym gniazdo plotą
ptaki pośród gałęzi niczym nić złotą
pozostanie to głuchym wspomnieniem

I nie pokryje już śnieg nagich konarów
przedtem nie zobaczę tych barw jesieni
umieram wrośnięty w matkę ziemię
nie będę miał już dla nikogo darów

Kiedy byłem drzewem dawałem własny cień
nierzadko wędrowcom zmęczonym w drodze
i ptakom utrudzonym długim lotem srodze
dzisiaj po mnie pozostał spróchniały pień

Miniatury Poetyckie

Autorzy:
Laurencja Wons, Grażyna Kłosek, Kazia Gatys, Małgorzata Orzechowska Brol, Bogumiła Drozdziok, Gabriela Przybyszewska, Agata Kostka, Janusz Strugała.

Suszcza

Suszcza
Marek Górynowicz

kiedy układasz poranek
między mną a tobą
przytula się ciepła kawa
ucho do ucha
z uśmiechem filiżanki

w puzzlach horyzontu
brakuje kilku wierzb
brzegu Narwi
i skrawka starej studni

słońce otwiera zaspane okna
w pikselowych kolorach
żubry Leona
przysiadły na parapecie

Przedsmak raju

Przedsmak raju
Kazimierz Surzyn

Siedzą w siebie wtuleni
na ławeczce w parku
wejrzeniem zakochani

Milcząc niczym zaklęci
delektują się buziakami
na nic innego nie mają chęci

Miłość to ma w zwyczaju
że znienacka przychodzi
oferując przedsmak raju

Potrafi zahipnotyzować
na czele postawić ukochaną
i wieloma barwami zaskakiwać

I wreszcie przemówili
tak od serca wzajemnie
kocham cię wymienili