Archiwum kategorii: Ewa Maciejewska

Mały patriota

Mały patriota
Ewa Walentyna Maciejewska

Gdy jesienią tańczą liście,
gdy na dworze jest tak mgliście,
nasze serca promienieją,
nasze buzie tak się śmieją!
Mówi o tym każdy w szkole –
mamy święto Narodowe!
W domu, w pracy, na ulicy…
Dzisiaj tylko to się liczy!
JEDENASTY LISTOPADA,
wywieś flagę, bo wypada,
aby BARWY NARODOWE
czuły wiatru lekki powiew.
BIEL – symbolem jest odwagi,
wiedzą o tym przedszkolaki.
CZERWIEŃ – miłość i waleczność,
to rozumie każde dziecko.
Niechaj cieszy się OJCZYZNA,
ważna dla nas każda blizna.
Niech od morza aż po góry
słychać HYMNU głośne chóry.
“Jeszcze POLSKA nie zginęła…”
PATRIOTA dumnie śpiewa.
Leć wysoko ORLE BIAŁY!
A ja jestem Polak mały!

NIEPODLEGŁA

NIEPODLEGŁA
Ewa Walentyna Maciejewska

szła przez zgliszcza przez pożogi
wróg zaciskał pętlę wokół
wyciągali wrogie ręce
rozszarpali spokój

w bólach matek sercach trwogi
krwawy szlak wiódł do zwycięstwa
lecz kroczyła wciąż odważnie
okruchami męstwa

dziś oddajmy cześć Ojczyźnie
pamiętajmy o poległych
nie zmarnujmy krwi i męstwa
Polaków walecznych

to jej imię najpiękniejsze
radość wlewa w duszę
wolność ceńmy oraz chrońmy
pamiętajmy zawsze

Strofy dla dzieci

Strofy dla dzieci
Ewa Maciejewska Maciejewska

Święto Niepodległości
“Jeszcze Polska nie zginęła…”
każdy Polak śpiewa.
Serca duma nam rozpiera,
myśl o bohaterach,
którzy życie swe oddali
byśmy mogli dzisiaj
życiem cieszyć się i bawić,
tu, w wolnej Ojczyźnie.
Powiewają nad domami
kolory ojczyste,
biały – jak anielskie pióra
i czerwień ognista.
Jedenasty listopada –
pamiętajmy o niej,
bo to bardzo ważna data,
orła ma w koronie.
Duże miasto czy miasteczko,
albo wioska mała,
czczą dorośli, każde dziecko…
Bohaterom chwała!

w martwej przestrzeni

w martwej przestrzeni
Ewa Walentyna Maciejewska

to już tyle lat…
ta przestrzeń jak wieczność
zapomniane chwile
zamglone powietrze
niewyraźny kontur
przebłyski pamięci
lecz o tym że byłaś
szepcze liść jesienny
piękna i wrażliwa
z uśmiechem na twarzy
przez los tak skrzywdzona
a przecież bez skazy
za młoda na niebo
nawet jeśliś anioł
wciąż wracasz myślami
które bardzo ranią
twoja nieobecność
odmieniła wszystko
zostały stygmaty
puste ścieżki mgliste
płomienie aż palą
zwilżone powieki
żółte chryzantemy
umilkły na wieki
to już tyle lat …
w przestrzeni jak wieczność
zapomnianym chwilom
nie pozwól odetchnąć

dotyk przeszłości

dotyk przeszłości
Ewa Walentyna Maciejewska

nie mów o bólu
łamanym głosem
gdy życie z matką
przeżyłaś radosne
w warkocz wplatałaś
kokardę jasną
nie mów o sercu
pękniętym na połowę

nie mów o bólu
płaczącym tonem
gdy w życiu matka
tuliła cię dorosłym
wspierała radą
w czasie dojrzewania
problemy znikały
pod miłości gestem

nie mów
bo nie wiesz
jak to jest
przez życie iść bez matki
nie zaznać słów
i czułych przytuleń
dotyku ramion
w chwilach upadków
małej dziewczynki
bez ojca i matki…

bezgłośnych krzyków
i marnych doświadczeń…

W jesiennych prześwitach

W jesiennych prześwitach
Ewa Walentyna Maciejewska

jesienne sukienki kolorowe szaty
gubią drzew konary w prześwitach brokatu
ale zanim spadną utoną w muzyce
ognistego walca by wrócić po życie

wypełnią nostalgią nić babiego lata
koronkowe myśli dziś szarość przeplata
barwne korowody przetańczą ulice
przetrą szlaki bieli mroźnego zachwytu

zachowam na dłużej pieszczot ciepłych klimat
przecież tak jak jesień odejdzie i zima
znów się rozszaleją pąki drzew na wietrze
serce się odrodzi zielenią odetchnie

świeże krople rosy zwilżą ścieżki w maju
znowu jasne chwile otworzą dni raju
pobiegnę wzdłuż rzeki nazrywać kaczeńcy
obudzę motyle i z nimi zatańczę…

Oszukać przeznaczenie

Oszukać przeznaczenie
Ewa Walentyna Maciejewska

oszukałam jesień
spotkałam się z latem
słonecznym wybrzeżem
długim rejsem statkiem
oprószyło ciało
ogrzało me stopy
bursztynowym światłem
wyzłociło włosy
zawirował księżyc
w tańcu nad gwiazdami
w ciepłej jasnej nocy
i cykad śpiewaniem
jeszcze w moim sercu
jest miejsce na radość
znalezienie przygód
bratanie ze światem
gdy wypełnię czarę
krajobrazów letnich
jak malować życie
opowiem jesieni…

Nad Adriatykiem

Nad Adriatykiem
Ewa Walentyna Maciejewska

w zatoce złote iskry
kołysane rytmem
delikatnych fal
muskają zanurzone
jak korzenie prastarego drzewa
mury Starego Miasta

wąskimi uliczkami
wśród kamiennych domów
przechadzają się turyści
urokliwe kafejki chłoną
rozmowy
we wszystkich językach świata

łączy nas wakacyjny klimat
czarnogórskich krajobrazów
w ciepłym horyzoncie
adriatyckiego oddechu

a śpiewne modlitwy
płynące z wież muzułmańskich meczetów
przypominają (jakby nie było)
o modlitwie
podzięce
za kolejną podróż
małą perłę
zamkniętą w białej muszli
wspomnień…

Bursztyny jesienne

Bursztyny jesienne
Ewa Walentyna Maciejewska

jesienne bursztyny
posłannicy lata
złociste wspomnienia
jak magia wszechświata

bądźcie moim światłem
rozpromieńcie duszę
płonące jantary
skamieniałych wzruszeń

ogrzewajcie myśli
ponad brzegiem wspomnień
w szarościach szarugi
błękitach zapomnień

nie proszę o wiele
może kilka iskier
do następnej wiosny
przebudzeń srebrzystych

czekam z utęsknieniem
w biżuterii wiatru
niosą się oddechy
na przekór złu, światu…

Na progu jesieni

Na progu jesieni
Ewa Walentyna Maciejewska

kiedy na deszczu pelargonie mokną
kiedy kot czarny przed burzą umyka
wrzesień zapłacze na progu jesieni
z żalu za latem, zachodów muzyką

nad wodą pierwsze pożółkłe listowie
dryfują łódki w nieznane otchłanie
poeci wiersze nostalgiczne piszą
tyle w nich tęsknot za pierwszym kochaniem

pamiętasz lato beztroskie wędrówki
ślady na piasku i fale złociste
zachowasz w sercu ciepłe krajobrazy
nim szara jesień listy do nas przyśle

nim wiatr rozproszy widokówki wspomnień
utkane barwnym korowodem liści
zatańczę z wiatrem na dzikim bezdrożu
w słodkiej winnicy sen się dobry przyśni

W palecie lata

W palecie lata
Ewa Walentyna Maciejewska

rozmieszałam pigmenty rozbełtałam kobalty
swe emocje nabieram na pędzle
w chabrach – nieba powieki
w makach serca gorące
w zbożu tańczą złociste okręgi

jeszcze różu na łąki trochę światła na pąki
na rumianki przy polnym ruczaju
włosy trawom maluję
wiatr je czesze falują
pęka lato soczystym kolorem

letnie myśli ułożę w miękkich sianach poduszkach
zapach słońca w miodowym promieniu
plama cienia pod lipą
roje pszczół się zachwycą
żółtym kwiatem i mięty zielenią

niech to lato trwa wiecznie serce dusza odetchnie
w malowidłach natury pejzażu
krople rosy cyrkonii
błyszczą na liści dłoni
świat w aromat nieziemski spowity

zbiorę sercem jak w dłonie wszystkie barwne odcienie
na palecie dojrzałej kobiety
namaluję firmament
cekinami usiany
na blejtramie spełnienia – sekrety

Naręcza snu

Naręcza snu
Ewa Walentyna Maciejewska

znów brodzimy w łąk błękitach
jak łakome słońca kwiaty
świt maluje usta makiem
obejmuje czule w talii

rozsypiemy nasze szepty
niczym płatki róż w pościeli
wiatr zapali jasne światło
w jaśminowych płatkach bieli

w rytm radości o poranku
tańczą boso nasze cienie
czas zatrzymał się na chwilę
balet dusz w natury scenie

może uda się zapomnieć
o konfliktach krwawych wojny
nim wrócimy pełnić role
w czasach świata niespokojnych

nazbierajmy snu naręcza
z polnych kwiatów i akacji
gdyby przyszło błękit witać
odejdziemy w fascynacji

Zapach sosny

Zapach sosny
Ewa Walentyna Maciejewska

już zapomniałam jak pachną sosny
rześkim porankiem snu eteryką
żywicznym blaskiem nutą radości
wibracją ziemi pod słońca strugą

na brzegu myśli przysiadł cień lasu
w progu zielonej czułej nostalgii
splatamy dłonie w ptasich sonetach
tajemnic leśnych baśniowej magii

błękity chabrów uchylą nieba
miękkie jaśminy i pocałunki
miłosne szepty wiatrem we włosy
na skórze deseń krótkiej sukienki

nim dzień nastanie nim brzask rozkwita
wystarczy minąć miasta horyzont
zostawić z tyłu murów kolosy
by wpaść jak w sidła w zapachy sosny

płonące pole

płonące pole
Ewa Maciejewska Maciejewska

tam gdzie cisza głaszcze serce
gdzie wiatr przysnął pośród zbóż
szkarłat maków łan zapalił
płoną płoną u mych stóp

czuję ogień na policzkach
ustach udach i ramionach
sypią opium drobne płatki
narkotyczny szał na skroniach

nie zatrzymam tego ognia
już oplata wszelkie zmysły
drżą płomienie w malachitach
spraw by czary te nie prysły

poematu drobne wersy
ziarnem wypełniły wenę
pieszczą myśli szyk jedwabiem
płonę w makach z tobą płonę…

na majowym kobiercu

na majowym kobiercu
Ewa Maciejewska Maciejewska

iskrząca radość słońca odcieni
cisza poranka myśli błogostan
złote refleksy w rosie brylantów
mgły nad polami płożą welony

nie trzeba słów zamykam oczy
pulsuje ziemia ciepłym oddechem
cykady perlą powietrze nutą
blask światłocieniem igra z prześwitem

dzień zrywa gwiazdy na ślubny wianek
zaplata kwiatom kryształy srebrne
łąki przybrały szaty przedślubne
kochanków dnia nocy majowej

jaśmin czeremcha pachną obłędnie
w zieleń ukryły obrączki białe
wiatr bosy świadek cudów zaślubin
przycupnął cicho w maja ołtarze

jeszcze jedną wiosnę

jeszcze jedną wiosnę
Ewa Walentyna Maciejewska

zimny maj przywiał chłodną nostalgię
srebrną rosę w ogrodach fioletowych
wiatr potrząsa nabrzmiałymi kiśćmi
strąca wonność iluzji miłosnych

już nie szukasz moich ust ani dłoni
a uśmiechy wyblakły jak cienie
bez zapachniał absurdem miłości
maj podróżą w bezkresy nieznane

wiatroczułe szeptanie szeptanie
karmi zmysły deja vue kochania
zerwij proszę kwiat samotności
niech nie moknie w strugach czekania

jeszcze jeden maj podaruj
jeszcze jedną wiosnę ze snu
niech odurzy nas aromat i fiolet
na wilgotnych gałęziach bzu…

Nie chcemy więcej wojny!

Nie chcemy więcej wojny!
Ewa Walentyna Maciejewska

gdzieś w białych żaglach chmur
otuchy szans ostatnich
dryfują ludzkie myśli
niepewne, nieustannie

pomocy i nadziei
wypatrujemy co dnia
moralność świata błądzi
empatia sięga dna

powstrzymać złe rozkazy!
co burzą niszczą palą
unicestwiają życie
mordują zabijają

nie chcemy więcej wojny!
nie chcemy żadnej wojny!
niech w perspektywie życia
nastanie czas spokojny

niech radość znaczy radość
uśmiech – podanie dłoni
zacznijmy więc od siebie
pacyfistycznej broni

codziennie w małych sprawach
zauważ dobro, piękno
zmilitaryzujmy serce
z miłości niechby pękło…

konwaliowe poranki

konwaliowe poranki
Ewa Maciejewska Maciejewska

konwaliowe poranki
pachną majem i tobą
tą tęsknotą namiętną
kiedy usta jak obłok
miękko kładły wyznania
w konwaliowych polanach

w bukieciki związane
dzwonki alabastrowe
by nie zgubić żadnego dnia
umajone konwalie
upajały zapachem
różowiło się niebo ze snu

rozdzwonione konwalie
dźwięczą echem przeszłości
obudziły tęsknotę dwóch serc
kiedy usta obłokom
wyznawały miłośnie
w konwaliowych odurzeniu
brak tchu…

na sadybie wspomnień

na sadybie wspomnień
Ewa Walentyna Maciejewska

na sadybie naszych wspomnień
blaski plaż śródziemnomorskich
złote słońce muszle małe
porty jachty noce białe
młodość trzyma się za ręce
liczy piegi i nic więcej
żadnych dat i kalendarzy
sny, realizacje marzeń
małe miasta i miasteczka
smaki kuchni na ryneczkach
w barwnych tłumach słowa nowe
gwar, zapachy bazarowe
i Europa i Afryka
ciepły podmuch Atlantyku
pod palmami błogie chwile
pod stopami mili tyle
może nam się to przyśniło
nie
naprawdę się zdarzyło
te wspomnienia są jak skarby
lecz czy jeszcze się przydarzą…
czy łaskawca losu – czas
w świat nas porwie jeszcze raz…