Emilka Sypniewska
***
***
* * *
Prababcia
* * *
10 groszy…
10 groszy…
Emilka Sypniewska
Pani poratuje…
Grunwaldzka w pełnym słońcu
promienie ogrzewają brudne twarze
i trochę czystsze serca
A jakie ładne cienie na oku
Naprawdę proszę pani
Nie poratuje?
pytanie retoryczne choć niekoniecznie
kto się tym wzbogaci niech rzuci kamieniem
jeden uśmiech i oczy
tak ciemne, że chyba pożarły
cały mrok tego miasta
długo patrzyłam gdy odchodziła
jej cień żegnał się niepostrzeżenie
jak każdego dnia o tej porze
niedokończona rozmowa
dokończony dzień
w którym nie ma już nic
tylko parę groszy na resztę życia
które przeszło obok
Sierpniu…
Wyobraźnia
***
***
Emilka Sypniewska
To nie były ciche powroty
na głowy padał grad
zrywał kapelusze
i wietrzył myśli o jutrze
oni – skuleni w kąt
byli jak ziarnka piasku
on – ciało obce, choć najbliższe
krzyczał, a może szeptał
bo szept zostaje
jak szum morza w niej
teraz, po latach te ziarnka piasku
znalazły swój brzeg
czas wyrzeźbił wspomnienia
i siłę, która trwa
patrzę i już wiem
jak powstaje perła.