Często powracam do tamtej chwili –
kiedy byliśmy ze sobą blisko
oboje serca mieliśmy na dłoni
dla ciebie wtedy zrobiłabym wszystko
tak szybko upłynął czas od tamtej chwili
gdy szczęście co dnia nas witało
myśmy zachłannie w miłość wierzyli
a życie rozpieszczać nas miało
teraz – poranną kawą wita mnie dzień
tamte chwile mamy za sobą
wspomnienia tamtych to tylko cień
teraz – poranna kawa z inną osobą
Archiwum kategorii: Helena Szymko
Zrządzenie losu
Życie nam rzuca kłody pod nogi –
świat pogrążony w chorobie
strach i śmierć szerzą się wokół
lecz pomimo zrządzenia losu
my wciąż pamiętamy o sobie
myśli lotem ptaka krążą wokół ciebie
wspomnienia wpisane w karty życia
niezapomniane emocje oczekiwań chwile
wieczna pamięć zapisana w sercu
o tym co było co jeszcze nas czeka
może powróci spokój i szczęście
odwrócą się karty tragedii
nadzieja – ostatnią deską ratunku
ona wciąż pozostaje i radość –
że jesteś i że wciąż czekasz
Sen o Tobie
W ciszy nocy – obejmujesz mnie czule
czuję dotyk Twoich rąk
spokojna bezpieczna snem odurzona
jak w romantycznej piosence
czerwone maki zrywam dla Ciebie
pędzimy po polach jak dwa latawce
trzymając się mocno za ręce
sen delikatnie nas otula
chwilami miłość rozgrzewa
a Twoja bliskość mnie rozczula
gdy ranek z nocką się żegna
nadal chcę być przy Tobie
otwieram oczy szukam Cię obok –
sen był o Tobie przeuroczy
Zaklęci w czasie
Zaklęci w czasie
Helena Szymko
Zaklęci w czasie – uczucie wciąż młodzi
tak romantyczni zjednani miłością
wychodzą na przeciw jesieni życia
srebro i złoto jest ich ozdobą
towarzyszy drodze jaką przebyli –
otulone twarze perlistą czułością
trwają w tym kręgu póki nie pęknie
złocista obręcz wspólnej wędrówki
dopóki jedno z nich nie odejdzie
szukając w mroku świetlistej drogi –
do wiecznego życia
Koronawirus
Bezradność – jak cień
za każdym z ukrycia kroczy
jak złodziej w masce
wciąż czai się na uboczu
smutek przysłania żałobą oczy
spijając zachłannie
krople nadziei
choroba płuca toczy
bezradność i strach
co doba nam przyniesie
śmierć zbiera żniwo
strach przerażenie niesie –
niech to się skończy
nadziei nam potrzeba
by móc żyć spokojnie
śmiać się jak dawniej –
mieć dostęp do świata i chleba
Źródło życia
Źródło życia – wysycha powoli
jałową pustynią się staje
pomimo pragnienia
co tak bardzo boli
zanika nadzieja
na kropelkę wody –
choć życie jest cudem
zbyt szybko upływa
obrazy wspomnień
czas rozmywa –
pojemność istnień
los pochłania
niknie kryształ wody
w suchych ziarnkach piasku
potem – tylko cisza
nic już nie zaboli
Porywasz słowem
Porywasz słowem z delikatnością motyla –
ciepłym jak słońce o poranku
twoim obrazem wypełniona każda chwila
przeganiasz smutek – życie umilasz
jak barwny motyl spija z kwiatu krople deszczu
wywołując uśmiech na zatroskanej twarzy
tak ty topisz w sercu sople lodu
gdy długo cię nie ma – nawet ptaki milkną
lub smutek rozbrzmiewa w ich cichym trelu
słońce zasmucone chowa się za chmury
jakaś dziwna pustka panoszy się wokół
a dzień z radosnego – staje się ponury
Drzewa
Jak wiele lat – wieków potrzeba
by okazałe i zdrowe
wyrosły nam drzewa
wiekowym urokiem
nam ziemię zdobiły
malując dla oczu
krajobraz miły
ich urok dla duszy
to wytchnienie
są planety naszej ozdobą
tak wielu zdarzeń
świadkami były – chrońmy je
zwłaszcza przed sobą
by zieleniąc się
każdej wiosny w naturze
świat nam zdobiły –
jak najdłużej
Barwy Natury
Poza bielą i czernią –
jest barw o wiele więcej
niebo błękitem płynące
drzewa jarzębin –
czerwienią korali jarzące
fiolety niebieskie bratki
zdobiące uliczne gazony
stokrocie – polne maki
kwiaty lawendy pachnącej
poza bielą i czernią
natura świat obdarzyła
cudnymi pejzażami
ptactwa i zwierząt
różnymi rodzajami
nawet bezwzględne góry
purpurą ognia zieją
okazując potęgę spływają
lawy czerwienią
złociste słoneczniki
wznoszące się wysoko
i róże herbaciane
przyciągające oko
gdzie tylko wzrokiem sięgnąć
skąpana w barwach ziemia
o każdej porze roku
inną szatę przybiera
zieleni się to złoci
perlistym śniegiem pokrywa
by potem się odrodzić
wyzwalając w nas podziw
w cudownej barw palecie
jak marzanna na wodzie –
tonie nasza ziemia
Człowiek świat przyrody
Człowiek świat przyrody
Helena Szymko
Człowiek i świat przyrody
wszelkie ziemi żywioły – to jedność
dla nas kwiaty i drzewa
łany zbóż na wietrze
i bezkres błękitnego nieba
więc dbajmy o czyste powietrze
gdy rolnik wiosną w glebę
zdrowe ziarno posieje
na chleb będziemy mieli nadzieję
ziemia wciąż naszą ostoją
nieważne na jakich krańcach świata
jest wspólnym dziedzictwem ludzkości
starajmy się żyć ekologicznie
dbajmy o środowisko przyrody
niech dalsze pokolenia – zachwyca
natura i nieskażone wody
Dusza śpiewa
Chociaż mroźne jeszcze poranki –
coraz bardziej słońce przygrzewa
zakwitają krokusy sasanki
wiosna – na ogrody nas wezwie i pola
byśmy w płucach jej powiew poczuli
odetchnęli świeżym powietrzem
wszelkich stresów się z duszy wyzbyli
intensywnych już barw nabiera
jej widok coraz bardziej uroczy
smutek przepadł a dusza śpiewa
ptaki gniazda wiją na drzewach
trzeba spisać swej duszy odczucia
jak kiedyś spisywali je wieszcze
zatrzymać w sobie jej siłę i świeżość
jak przyroda zroszona porannym deszczem
W muszli szum
W muszli szum – oddechem oceanów mórz
zamknięta w niej pamięć i czas
nutką miłości wciąż w niej trwa
powraca szumem wzburzonych fal
odbija się w jej wnętrzu echem – tęsknoty żal
w bezkresie wód w szumie fal
powraca do mnie twoja melodia
którą na zawsze uwięził –
w morskiej muszli czas
W labiryncie życia
W labiryncie życia
Helena Szymko
Kiedy mówisz nieśmiało –
że mnie potrzebujesz
twoje czułe słowa
przekazem skrytych uczuć
tak bardzo spragniona
ciepła i rozkoszy
radosna szczęśliwa
że to ty miłujesz –
tak bardzo pragnę być
w twoich ramionach
wyzwól we mnie miły
ukryte namiętności
a dotąd w bierności
tkwiące moje ciało
ulegnie twojej
skrywanej miłości –
nasącz ambrozją bogów
spragnione twoich usta
gorącymi pocałunkami
pieść je nieustannie
może mnie opuści
ta przeogromna pustka
pochłonie ją na zawsze –
czar twojej miłości
Oznaki wiosny
Na skraju lasu opodal rzeczki –
wyjrzały spod śniegu
przebiśniegów główeczki
zwiastujące wiosnę
moją tęsknotą słońce
na bezchmurnym niebie
szybujące ptaki
na niebios przestrzeni
brak mi wszystkich kwiatów
ich barw i zapachów odcieni zieleni
krokusów – bzu wonnego
gdy nadejdzie kwiecień
zapachu tulipanów
kanarkowych żonkili
za wszystkim tęsknię skrycie
nie zwlekaj wiosno ani chwili
przybądź do nas jak najprędzej
bo żeśmy się za tobą –
bardzo stęsknili
Miłosne rozterki
Miłosne rozterki
Helena Szymko
Twój wzrok utkwiony w ściany –
przebija je na wylot
gdziekolwiek się znajduje
jej obraz w pamięci zachowany
nieujarzmione myśli
drążą w umyśle dziurę
tęsknota siłą przebija
najgrubsze mury ściany
gdy wpadasz w sieci miłości
kochanków los niezbadany
miłość – ma różne oblicza
jest prosta lub zawikłana
pierwsza przynosi szczęście
druga – tęsknotą boląca się rana
Mogłabym
Mogłabym słuchać długimi godzinami –
gdy siedzisz obok
dzielisz się ze mną swoimi odczuciami
szepczesz mi słowa
które wywołują uśmiech na twarzy
gdy mrużysz oczy
twoje spojrzenie jak ogień
moje ciało parzy –
nieśmiało unikam twojego wzroku
czuję jak słodki dreszcz mnie przenika
delikatnie dotykasz mej dłoni
zalotnie spoglądając w oczy
a ja płonę jak ten kwiat róży
co czerwienią miłości się płoni
i już wiem – że za chwilę
coś pięknego się zdarzy
Usuń
Usuń z pamięci – jeśli tylko zdołasz
odłóż na półkę jak przeczytaną książkę
którą pokrywa już tylko kurz
jak ofiarę dla pogańskich bogów
na ołtarzu złóż –
to co istniało coraz mniej boli
czas obrazy i słowa usunie z pamięci
mowa wierszy to już za mało
akt skończył się pierwszy –
drugiego być nie miało
O Poezji
Każdy z nas ma w sobie coś z poety
ukrywa w myślach temat wiersza
lecz nie każdy potrafi wyśpiewać go z duszy
i innych osób serca nim poruszyć
poeta to człowiek zagubiony w myślach
o osobowości – szczerej i nieśmiałej
wylewa na papier całą głębię duszy
często nie przesypia spokojnie jednej nocy
bo wena w sen wkracza otwiera mu oczy
by chwytał za pióro a on jej wybacza
i kreśli te wszystkie słowa wyśnione
składając w wersy dopieszcza czule
malując obraz radosny lub szalony
i nigdy nie wie co jeszcze napisze
bywa że wena wciąż go dopada
a czasem po prostu zatapia się w ciszę
Magia uczuć
Miłość – jest jak dojrzały owoc
po który z chęcią sięgamy
pragniemy jej zasmakować
choć skutków nie znamy
nie wiemy co przyniesie
co z naszym sercem zrobi
czy mu wigoru doda
czy bałaganu narobi
smakujmy ją stopniowo
by sprawdzić jak smakuje
może nam sprawi radość
albo humor zepsuje
starajmy się być czujni
by swoje serce chronić
miłość jest jak narkotyk
trudno się przed nią bronić
może cię w nałóg wprawić
uzależnić od siebie –
potem pozostawić
Nić Ariadny
Oboje byli pełni zapału –
wierzyli w to że im się udało
jednak między nimi coś się zmieniło
już nigdy jak przedtem nie było
ona wciąż go kochała
dowody miłości mu okazywała
on mówił jej słowa czułe kochane
lecz myślami uciekał w nieznane
nić która ich łączyła była coraz cieńsza
nadzieja na trwałość stała się mniejsza
ta niepewność bardzo ją męczyła
że inna świat mu przysłoniła
wciąż próbowała go zatrzymać
zbyt wielką miłością go darzyła
jednak nić – która ich łączyła pękła
on swoją miłością inną obdarzył
o wspólnym życiu z nią marzył
wiara w miłość nas uszczęśliwia
lecz bardzo często bywa złudna –
w słowach i czynach okrutna