Archiwum kategorii: Jadwiga Miesiąc

BIAŁE BRZOZY

BIAŁE BRZOZY
Jadwiga Miesiąc

BIAŁE BRZOZY
odejścia bez pożegnania
wplecione w człowieczy los
i pamięć zakatowana
słowami ciężkimi
jak kamieni stos
przekleństwo oczarowania
i rzeczy których nie sposób
opisać wprost
nie dla mnie już
ogromny twych skrzydeł blask
utracony szczęścia smak
i niebo ukryte
w obłokach koszuli
został natury ogromny czar
zieloność wysmukła do chmur
nieustająca tęsknota
i wielka miłość ukryta
w cieniu białych brzóz

DLA CIEBIE UKRAINO EKFRAZA

DLA CIEBIE UKRAINO EKFRAZA
Jadwiga Miesiąc

DLA CIEBIE UKRAINO
E K F R A Z A
chciałam cię UKRAINO
w barwy ubrać twoje
słońce złotem zamalować
przykryć błękitem niebo
ale gdy zmieszałam kolory
obraz w zieleni utonął
w barwach świata nadziei
ale taki smutny jak moja dusza poraniona
bezlistne drzewa
niebo ogniem kolorów milczy
bez ciepła słońca
bez kwiatów bez traw
ale one wyrosną zakwitną
i nikt już ich nie zniszczy

Nawet drzewo stare

Nawet drzewo stare
Jadwiga Miesiąc

Nawet drzewo stare
pięknieje zielenią
zakwita nadzieją
pod deszczu strumieniem

Gdy wiatr się pokłoni
omdlałym gałęziom
nawet drzewo stare
pomarzy o szczęściu

Chce zakwitnąć jeszcze
zbudzone promieniem
Rozkołysać chmury
i zatańczyć z cieniem

Nawet drzewo stare
ma swoje marzenia
chce uniknąć drwala
i spopielenia

KOŁOBRZESKI PARK

KOŁOBRZESKI PARK
Jadwiga Miesiąc

wracam do królestwa Nimfy
gdzie tylko słońce i wiatr
dzikość natury rzeźbi
gdzie pod niebem rozłożony
najbarwniejszy świata park
no powiedz
czy może być piękniejszy dar
stać pod konającym klonem
i chłonąć zapach młodych traw
popatrz
martwe ramiona gałęzi
z koroną pychy na głowie
jeszcze bronią swej potęgi
z wichrem grają na trwogę
konary zgięte rozpaczą
pachną bólem przemijania
niech oczy moje zobaczą
śmierć i cud odnawiania
przyrzekam
namaluję jeszcze
ostatni oddech drzewa
które łzami szczęścia i zachwytu
przytulałam każdego roku
odwiedzając to miejsce
w różnych kolorach świtu

BEZRADNOŚĆ

BEZRADNOŚĆ
Jadwiga Miesiąc

patrzę na sondaże
słucham orędzia
takie piękne słowa
a tyle w nich kamieni
jak na rozstajnych drogach
idą po ciebie Polaku
różnymi ścieżkami
kłamią obiecują
kupują naiwność
wątpliwymi darami

przymykam oczy
płaczę zagubiona
bezradność załamuje me ręce
chowam głowę w bezsilnych ramionach
Ojczyzno kochana
co z tobą będzie

PRZETAŃCZONE MARZENIA

PRZETAŃCZONE MARZENIA
Jadwiga Miesiąc

w małej kawiarence
samotność nasza
splotła dłonie
ty taki wielki
a ja maleńka
zginęłam w twych ramionach

w ostatnim tangu
świat zawirował
do piersi tuliłeś
urok milczenia
pocałunki namiętne
jak kwiaty wiosny
wplatałeś w me włosy
chwilą zauroczenia
szepcząc czułe
małe jest piękne
byłam twym niebem
gwiazdą jasną
w te szare jesienne dni

choć pamiętam dzisiaj
ten żar uniesienia
nie spełniły się nasze sny
przetańczyliśmy marzenia
serca rozdzieliły
zazdrości łzy

DŁONIE ARTYSTY

DŁONIE ARTYSTY
Jadwiga Miesiąc

Nie znam ciepła tych dłoni,
choć dotykałam je kiedyś
myślą,
pragnieniem,
może słowem.
Ich magiczna moc
zasypała deszczem nut
mój zapomniany już raj.

Jak ja kocham tę mowę strun,
najcichszą z wszystkich szeptów nocy,
najpiękniejszą z moich snów,
najczulszą z akordów zauroczeń.

Jak ja kocham ten taniec nut
na parkiecie artysty dłoni.
Ten niezwykły kunszt
i dźwięków płacz,
gdy serce płonie.

Widzę znów trzepot tych dłoni.
Porywa mnie tanga rytm,
to znów samby krok
i urok walca szalony.

TĘSKNOTA

TĘSKNOTA
Jadwiga Miesiąc

Urodę ziemi obcej, dalekiej,
z szafirowym granatem nieboskłonu,
morzem złotym w poświacie księżyca,
zabiorę dziś do ojczystego domu.

Zabiorę tam, gdzie serce bije goręcej,
Gdzie każda polska wierzba na powitanie
pochyla z szacunkiem siwe gałęzie,
gdzie z radością będę wołać:
Nie chcę nic więcej!

Bo w moim kraju każdy łan zboża
gra i śpiewa najpiękniej.
A wszystkie trawy od gór aż do morza
urzekają zapachem łąki kwietnej.

 

EROTYK

EROTYK
Jadwiga Miesiąc

piękne jak storczyki
w okresie rozkwitania
pachną pożądaniem
rozkładają płatki
barwą oddania
niepowtarzalne
ukrywane w bieliźnie
w niedomówieniach
w dzikich pragnieniach
kobiecej psychiki
w erotyce milczenia

trzeba je słowami pieścić
dotykać delikatnie
jak płomienie magii
rozsunąć bezbronne kolana
i wejść swobodnie
do krainy cieni
rozkoszy spragnionych wagin

Reminiscencje – Olga Tokarczuk “Bieguni”.

KOLOR MIŁOŚCI

KOLOR MIŁOŚCI
Jadwiga Miesiąc

na polach
na rowach
w ogrodach
w każdym zakątku polskiej ziemi
rozpaliła się czerwień makowa
urzeka odcieniami różnymi

niech ten kolor miłości
co żyje w pieśniach walki
i płonie w oczach naszych
zbudzi serca Polaków
a będzie się żyć inaczej
idźmy jedności drogą
złączeni uściskiem prawdy
dzielmy się trudnym chlebem
niech nam te maki pomogą
wszak kwitną pod polskim niebem

“Polskie kwiaty”
Obraz autorki

Chodzieżanka

Chodzieżanka
Jadwiga Miesiąc

Na wzgórzach Chodzieży
wśród lasów i pól
jak księżniczka mieszkasz
przy wylocie dróg
Byłam tam w jesienne dni
gdy rodzinne gniazdo
wiłaś w marzeniach swych
Jak lwica odpędzałaś drapieżne sny
by żadne zło
nie zbliżyło się
do progu twych drzwi
A na schodach wzgórz
widziałam piękne pieśni
jak do ciebie szły
by ukołysać twój ból i łzy

Bożenie Sienkiewicz na pamiątkę naszego spotkania w Chodzieży

Aż strach pomyśleć

Jadwiga Miesiąc

Aż strach pomyśleć,
co się z tym życiem stało.
Na głowie tyle siwych włosów
pamięcią czasu przyprószonych,
na twarzy dziwna radość
falami smutku pomarszczona,
na strunach życia niedołężne
palce w bólu zastygają
i jak tu jakąś pieśń zagrać,
gdy inni już pieśni nie słuchają.

Aż strach pomyśleć,
co się z tym życiem stało.
Gdy nie wiem, gdzie i komu
miłość jak drobne grosze
po drodze się rozdało.

Zostało tylko serce gorące.
A jedno serce – to za mało.

Aż strach pomyśleć

Tekst: Jadwiga Miesiąc
Muzyka: Janusz Strugała
2020

Aż strach pomyśleć,
co się z tym życiem stało.
Na głowie tyle siwych włosów
pamięcią czasu przyprószonych,
na twarzy dziwna radość
falami smutku pomarszczona,
na strunach życia niedołężne
palce w bólu zastygają
i jak tu jakąś pieśń zagrać,
gdy inni już pieśni nie słuchają.

Aż strach pomyśleć,
co się z tym życiem stało.
Gdy nie wiem, gdzie i komu
miłość jak drobne grosze
po drodze się rozdało.

Zostało tylko serce gorące.
A jedno serce – to za mało.

O TOBIE ARTYSTO

O TOBIE ARTYSTO
Jadwiga Miesiąc

Do nagiej piersi
instrument tuli.
Unosi go w górę
jak ptaka bezskrzydłego.
Do duszy jego oczami mówi.
Graj mi najpiękniej.
Graj jak najczulej.

I ręką w napięte
struny uderza.
Palce z artyzmem pieszczą tony,
zrazu wolne i ciężkie
jak ból rozstania
i takie ciche
jak płacz porzuconej.

Nagle w akordach
zabrzmiały lęki,
gniew rwie nuty na strzępy.
Głos gitary potężnieje,
przeraża mocą i siłą,
grozę sieje.
Zgrzytliwe dźwięki
splecione z życia goryczą,
przypominają złe dni,
ranią pamięć i kaleczą,
gdy był smutek i łzy.

Moja dusza wrażliwa
jak harfa nimfy miękka,
uniesiona wiatrem zachwytu,
wśród obłoków się błąka.

Mistrzu, połóż swą dłoń
na strunach milczenia.
Niech zapadnie cisza święta.
Boję się, że serce me pęknie
i nigdy już nie usłyszy
Poematu zakończenia.

Chcę tańczyć z tobą

Chcę tańczyć z tobą
Jadwiga Miesiąc

głodni życia
głodni szału
tańczmy dzisiaj całą noc
na parkiecie świata
wśród łąk zielonych
wśród zapachu kwiatów
melodia skrzydeł
poniesie nasz krok
posuwisty dziki
oszalały
z fantazją uroczą
płyną nasze stopy
na księżyca bal
splecione dłonie
miłością płoną
a ja wzruszona
zobacz
jeszcze cała drżę

Terpsychora zachwycona
westchnęła
ten walc taki miły i śliczny
kochania pragnący
a tu noc już kona
świt zagląda na zegarek
giną gwiazdy w resztkach mroku
zostaną znów tęsknoty łzy

Przemijanie

PRZEMIJANIE
Jadwiga Miesiąc

Oczami małej dziewczynki,
tej z portretu,
z poszarzałych ram,
patrzę z niedowierzaniem w lustro,
w głąb siebie.
To chyba jakiś fałsz.
Oczy smutne, bez radości dnia,
bez blasku słońca,
pomarszczone życiem cienie.
Czy to jestem ja?

Oj, ten podstępny czas!
Przez tyle lat urodę kradł
i teraz śmieje się.
Ale on nie wie,
że moje serce jeszcze tęsknotą łka,
że w nim jakiś ogień płonie.
Ocalone z resztek życia szczęście,
niech jeszcze długo trwa.
Niech miłością kwitną wciąż moje dłonie

TAK BYĆ MUSI

TAK BYĆ MUSI
Jadwiga Miesiąc

Urodziłam się
na radość matki
na dumę ojca
na pociechę babci
wypełniałam życie po brzegi
miłością
troską
oddaniem
tańczyłam lirycznie
może smutnie
może zbyt poetycznie
malowałam me życie
różnymi barwami
pędzlem
metaforą
uczuciami

chyba wkrótce odejdę
z jesiennym deszczem
pójdę schodami obłoków
może w dzień
może o zmroku
tak być musi
nic się już nie stanie

co dalej ze mną
znam odpowiedź
na to pytanie

Modlitwa o szczęście

Modlitwa o szczęście
Jadwiga Miesiąc

Mów do mnie ciszą
Ona wybuchnie wielkimi słowami
Mów do mnie długo
Aż wszystkie gwiazdy zasną
Mów do mnie oczami
W nich cała przeszłość ukryta

W liryczne strofy zaklinasz pragnienia
Do Boga ślesz prośby swe
I tyle piękna w tych marzeniach
Niech wszystko spełni się
Niech ten ogień miłości
Rozpala duszę wrażliwą
Niech zawsze płonie
I będziesz wielki niezwykłą ciszą
Która nawet od muzyki
Piękniejszą dzisiaj jest

A miało być inaczej

A MIAŁO BYĆ INACZEJ
Jadwiga Miesiąc

a miało być inaczej
po trudach młodości
po nocach bezsennych
na krętych ścieżkach wiedzy
z dyplomami wreszcie
chcieliśmy zatańczyć
na zielonych łąkach wszechświata
blaskiem miłości malować nasze dni
ujarzmić w dłoniach zło
kochać każdego jak brata
już w naszych marzeniach
budowaliśmy dom na wzgórzu
jasny jak słońce
piękny jak baśniowa noc

i nagle runęło nasze niebo
medyczny dokument w rękach drży
zapadł wyrok
zniknęły kolorowe sny
nie płacz kochana
ja też powstrzymuję łzy
wiem
tylko moją miłością
mogę ocalić cię