Bezsenna noc

Bezsenna noc
Helena Szymko

Następna nieprzespana noc
wpatruję się w sufit
tak zwyczajnie bez celu
zegar wybija północ
nie mogę zebrać myśli
próbuję poukładać
wszystko w całość
by następny dzień
nie zamienił się w pustkę
tak trudno przewidzieć
twój następny krok
czy jutro pojawisz się znów
czy tylko kilka twoich słów

Moja poezja

Moja poezja
Helena Szymko

Wena wciąż dobija się do moich drzwi
i prosi żebym ją wpuściła
nie obchodzi ją czy mam złe czy dobre dni
wciąż nalega – nie daje mi spokoju
a ja jej ulegam bo jestem bezsilna
i błądzę przemierzając drogę między wersami
moja poezja – to wiersze życiem pisane

nad istnieniem chwile zamyślenia
ona mnie poddaje coraz cięższej próbie
czy moje serce wytrzyma ten ciężar
staram się go udźwignąć –
by moje wiersze radowały innych
i żyły wiecznie jak poezja Safo
w sercu czytelnika znalazły swą przystań
by szukał w nich wytchnienia
i smutku zapomnienia

Droga w nieznane

Droga w nieznane
Helena Szymko

Tak często odchodzą ludzie
pozostawiając po sobie pustkę
i ślad swojej egzystencji
są pośród nich poeci
piszą o życiu miłości
dodając wersom woni kwiatów
lub zraszają je łzami
ludzie o wrażliwym sercu
i bujnej wyobraźni

to nic że bujają w obłokach
kochają świat fantazji
to właśnie oni
z szarości dnia codziennego
wydobywają barwy życia
a gdy ich zabraknie między nami
pozostanie po nich trwały ślad
w ich poezji którą czytamy
śmierć to droga w nieznane
nie znamy swego przeznaczenia
jest tylko jedyna pewność
że wszystkich – jednako utuli ziemia

Dolina zapomnienia

Dolina zapomnienia
Helena Szymko

W dolinie zapomnienia
ukryć się na dłużej
gdzie nie dochodzi nawet
dźwięk twojego głosu
zapaść w sen głęboki
zapomnieć o wszystkim
co sprawiało ciosy
ucieczka w dolinę
może coś odmieni
przestanie mnie dręczyć
widmo twej miłości
wypoczęty umysł
pozbawiony stresu
zapomni o twojej
toksycznej miłości

Miłość jak słońce

Miłość jak słońce
Helena Szymko

Miłość jak słońce – jaśnieje w purpurze
rozjaśnić zdolna mrok życia
wystarczy tylko
jej mały promień w naturze
by zburzyć zło
zasiać nasiona miłości i wiary
tak niewiele przecież potrzeba
by podać rękę – zrozumieć wybaczyć
uchylić komuś cząsteczki nieba

Magiczny krąg

Magiczny krąg
Helena Szymko

Pozostań dla innych zagadką
niech twój tajemniczy uśmiech
cień woalu przysłoni
twoją szlachetną postać
chroni magiczny krąg
nie pozwól przeniknąć złu
pozostaw dla mnie znak
bym mógł przedostać się
nadać twojemu życiu sens

Kolekcja

Kolekcja
Helena Szymko

Jak w muszli – tulony w dłoniach
kawałek bursztynu
ogrzewa teraz moje chłodne dłonie
pieszczony piaskiem przez dno oceanu
zamierzchłych czasów zawiera związki
miksturą i dotykiem leczy
maskotką syren zapewne bywał
nim trafił w moją mini kolekcję
najpiękniejszy pośród innych okazów
mam drugi podobny
tej samej struktury blasku i koloru
są jak bliźnięta wzrok przyciągają
dary oceanu – swoją tajemnicą
wciąż zadziwiają

Recenzja z międzynarodowego pleneru literackiego

Recenzja z międzynarodowego pleneru literackiego

RECENZJA STANISŁAWA NYCZAJA
z podziękowaniem za twórczy współudział
w plenerze międzynarodowym polsko-włoskim 18 do 28 sierpnia 2019 r

Nadmorski Plener Literacki w Międzywodziu k Międzyzdrojów, jaki odbył się w dniach 18 do 28 sierpnia 2019r. skupił 30 osobowe grono pisarzy z różnych stron kraju. Po raz pierwszy wzięła w nim aktywny udział grupa pisarzy z Italii z miejscowości Bari: dwie zamieszkałych tam od lat Polki – Bożena Joanna Kalinowska poetka i tłumacz, profesor Barbara Wojciechowska – Bianko oraz troje rodowitych Włochów – Loredana Letrafesa, Cosmo Rodia, Donato Altomore. Miał więc ten plener wymiar międzynarodowy, co bez wątpienia podniosło rangę przedsięwzięcia, czyniąc go ambitnym wydarzeniem. Słowa uznania należą się oddziałowi Stowarzyszenia Autorów Polskich o/ Kołobrzeg i jego prezesowi Marianowi Jedleckiemu za organizację imprezy. Jako komisarz mam satysfakcję z odbytych spotkań literacko-artystycznych, przeprowadzonych ciekawie i z rozmachem w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Międzyzdrojach, oraz tych dyskusyjnych we własnym kręgu w miejscu zakwaterowania w Międzywodziu przy ul. Zatocznej 18. Kanwą do dyskusji była głównie antologia- już 5 redagowana przeze mnie w historii Nadmorskich Plenerów Literackich. Tym razem dominowała tematyka patriotyczna utworów z pokłosia konkursu rozstrzygniętego z okazji 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości i odnoszącej się do zagrożeń naturalnego środowiska, w więc wynikająca zarówno z wielkiej wrażliwości, jak też ze zrozumienia rangi problemu niepokojącego świat i nasz kraj. Wszelkie zaangażowanie pisarzy (poetów i prozaików) udziela się czytelnikom książek i słuchaczom spotkań autorskich. Pokazała to prezentacja cyklu powieściowego Bogusława Wiłkomirskiego (uczestnika pleneru)w Ośrodku Rekreacyjnym w Międzywodziu. Gawęda z wykorzystaniem fotogramów miała szczególny walor poglądowy. Plener spełnił tez funkcję inspiratorską dzięki wycieczkom na wyspę Rugia (Niemcy) i na koncert organowy w Katedrze w Kamieniu Pomorskim. Były to wprost lekcje historii pozostawiające ogrom wrażeń do głębokiego przemyślenia i twórczego odzwierciedlenia. Cenną zdobyczą tegorocznego pleneru było nakreślenie realnych możliwości pogłębiania współpracy pomiędzy Stowarzyszeniem Autorów Polski Kołobrzeg a Stowarzyszeniem „Amici Italia-Polonia” pod kierownictwem Bożeny Joanny Kalinowskiej z Barii i Mariana Jedleckiego z Kołobrzegu. Dwujęzyczne wersje wierszy ukażą się niebawem na łamach Świętokrzyskiego Kwartalnika Literackiego pod redakcja Stanisława Nyczaja. Współpraca pomiędzy Stowarzyszeniami będzie podstawą do wspólnych występów w Barii (Toskania). Wydanie dwujęzyczne wierszy w Świętokrzyskim Kwartalniku Literackim możliwe będzie dzięki przekładom Joanny Kalinowskiej, która już dowiodła swojego zaangażowania w sprawę współpracy włosko-polskiej. Pogoda nam dopisała. Relaks nad pełnym morzem i rejs po Zalewie Kamieńskim nagrodziły wspólny wysiłek integrujący i wartościową. Scenografię spotkań stanowiła wystawa malarstwa Julii Pawlickiej-Dekert z Gniezna.Liczne fotografie utrwaliły uczestników niezapomnianych wrażeń. Sprawiliśmy je wszyscy, toteż pięknie dziękuję za twórczy udział.

Stanisław Nyczaj
Komisarz pleneru

Wykaz uczestników pleneru:

1. Bożena Joanna Kalinowska –Barii Italia
2. Cosmo Rodia – Barii Italia
3. Barbara Wojciechowska Bianco – Barii Italia
4. Loredana Letrafesa – Barii Italia
5. Donato Altomore- Barii Italia
6. Maria Magdalena Człapińska- Matroszyło – Zduńska Wola
7. Alicja Patey Grabowska Steffen – Warszawa
8. Antonina Marcinkiewicz – Warszawa
9. Renata Blicharz- Opole
10. Ewa Maria Bułgajewska-Grygiel – Olsztyn
11. Anna Wiłkomirska – Warszawa
12. Bogusław Wiłkomirski – Warszawa
13. Elżbieta Strzałkowska – Gdynia
14. Mirosław Strzałkowski – Gdynia
15. Alicja Kayzer – Kołobrzeg
16. Krystyna Henczel – Poznań
17. Zofia Walas – Ostrowiec Świętokrzyski
18. Elżbieta Jarosz – Kondraciuk – Warszawa
19. Maria Jolanta Kowalska – Chojnice
20.Beata Kępińska – Kilce
20. Michał Kępiński – Kielce
21. Małgorzata Siemieniec – Kielce
22.Mieczysław Siemieniec – Kielce
23. Samanta Słoń – Warszawa
24. Agnieszka Siemieniec – Warszawa
25. Teresa Ostrowska – Brzeście /Włoszczowy
26. Wojciech Ostrowski – Brzeście k/ Włoszczowy
27. Julia Pawlicka – Dekert – Gniezno
28. Marianna Kargul – Międzyzdroje
29. Zdzisław Głąbecki – Gniezno
30. Halina Surmacz – Szczecin
31. Jerzy Wróblewski – Sochaczew
32. Stanisław Nyczaj – Kielce
33. Marian Jedlecki – Kołobrzeg

Echo serca

Echo serca
Helena Szymko

Zawsze tam gdzie ty
moje myśli – szybsze od odległości
nie wiem jak to się dzieje
że wciąż drzemią we mnie
iskierki miłości
kiedy jesteś tak blisko
serce i dusza się śmieje
twoja obecność – to lek
który koi tęsknotę

i każdy smutek rozwieje
szare codzienne dni
jaśnieją twoim uśmiechem
wiatr przywiewa twoje skryte myśli
każdego dnia mam cichą nadzieję
że wciąż tu będziesz
a w twoim sercu pomimo ciszy
będzie wybrzmiewać miłość
rozległym serca echem

Miłość jest wolna

Miłość jest wolna
Helena Szymko

Miłość jest wolna
jak wędrowne ptaki
nie znosi jarzma
wciąż buja w obłokach
na skrzydłach wiatru
pędzi jak szalona
w promieniach słońca
swą siłę wyzwala
wszelkie zło świata
swą mocą powala

Miłość nieproszona

Miłość nieproszona
Helena Szymko

Miłość przychodzi nieproszona
nieśmiało puka do twoich drzwi
gdy je otworzysz
zachłannie rzuca ci się w ramiona
i tylko z tobą pragnie już być
nie pyta czy ci jest potrzebna
czy chciałbyś nocą o niej śnić
niewinnie patrzy w twoje oczy
i już nie możesz bez niej żyć
jest tak zachłanna na twoje serce
pragnie czułości słodkich słów
gdy już całkiem tobą zawładnie
nie będziesz o niej zapomnieć mógł
i chociaż nie pragniesz jej bliskości
bo masz już w życiu inny cel
ona i tak będzie trwać przy tobie
bo w niej – ukryty jest życia sens

Schizofrenia

Schizofrenia
Helena Szymko

jest jak wąż – drążący jamę w piasku
przenika w najgłębsze
zakątki umysłu
pogrążony w mroku
nie możesz się bronić
zrobić nawet kroku
w stronę smugi światła
wyimaginowane obrazy
jak w krzywym zwierciadle
zniekształcają widok
chwilami urojeń

stałeś się odbiciem
tego zniekształcenia
ofiarą nocnych lęków
swej nieświadomości
porażony umysł dręczony zwidami
zrywasz się spocony
w środku ciemnej nocy
twoim życiem włada
wytwór chorej wyobraźni
w głowie mnożą się
codzienne koszmary
uwalniając na przemian
złe i dobre emocje
w rozdwojonej jaźni

Modlitwa o szczęście

Modlitwa o szczęście
Jadwiga Miesiąc

Mów do mnie ciszą
Ona wybuchnie wielkimi słowami
Mów do mnie długo
Aż wszystkie gwiazdy zasną
Mów do mnie oczami
W nich cała przeszłość ukryta

W liryczne strofy zaklinasz pragnienia
Do Boga ślesz prośby swe
I tyle piękna w tych marzeniach
Niech wszystko spełni się
Niech ten ogień miłości
Rozpala duszę wrażliwą
Niech zawsze płonie
I będziesz wielki niezwykłą ciszą
Która nawet od muzyki
Piękniejszą dzisiaj jest

Człowiek

Człowiek
Helena Szymko

usidlony w sieci – pajęczych myśli
zagubiony w toku negatywnych zdarzeń
wykorzystany przez życie
ignorowany przez bliskich
ulega pokusom nie do odwrócenia
brnie coraz bardziej
w pochłaniającą go pustkę
nie myśląc o tym co go tam czeka
był sobie człowiek
kwitnący radością
z biegiem lat pozostał
tylko cień człowieka

A miało być inaczej

A MIAŁO BYĆ INACZEJ
Jadwiga Miesiąc

a miało być inaczej
po trudach młodości
po nocach bezsennych
na krętych ścieżkach wiedzy
z dyplomami wreszcie
chcieliśmy zatańczyć
na zielonych łąkach wszechświata
blaskiem miłości malować nasze dni
ujarzmić w dłoniach zło
kochać każdego jak brata
już w naszych marzeniach
budowaliśmy dom na wzgórzu
jasny jak słońce
piękny jak baśniowa noc

i nagle runęło nasze niebo
medyczny dokument w rękach drży
zapadł wyrok
zniknęły kolorowe sny
nie płacz kochana
ja też powstrzymuję łzy
wiem
tylko moją miłością
mogę ocalić cię

Nasze drogi się mijają

Nasze drogi się mijają
Helena Szymko

Nasze drogi się mijają
każda w inną stronę wiedzie
ty przez życie idziesz śmiało
ja zaglądam w oczy biedzie
ty w woni kwiatów świat odkrywasz
ja w pokrzywach nurzam stopy

cicho szepczesz mi do ucha
że przy tobie wiatr dogonię
lecz ty dawno pędzisz z wiatrem
ja polecieć wciąż się boję
choć w mej duszy płomień płonie
nie po drodze nam do siebie
wciąż do ciebie za daleko
tylko myśli mkną do ciebie

W niewoli umysłu

W niewoli umysłu
Helena Szymko

W krzywym zwierciadle
zniekształcone obrazy
ukazują kalectwa ślady
w niewoli umysłu
brak już sił i wiary
że życie popłynie
jasnym światła torem
odrodzi się na nowo
umysł zniewolony
otworzą się jak w księdze
lepsze życia strony
staną się motorem
ludzkiego przetrwania
znikną mrok i ślady
trwałego kalectwa
człowiek – będzie wolny
z choroby wyzwolony

Przemijanie

Przemijanie
Helena Szymko

Czasu zatrzymać się nie da
przecieka jak woda przez palce
nie można go też oszukać
zwyciężyć z nim w żadnej walce
zmienia nas jak metamorfoza
bez naszej zgody i woli
nieważne że się wzbraniamy
że styrane życiem ciało boli
niedościgniony jak Olimpijczyk
zwycięża na wszystkich metach
wypalając znamię przemijania
cały nasz wizerunek zmienia

Mój Anioł

Mój Anioł
Helena Szymko

Mój Anioł
zawsze strzeże mojej duszy
rozkłada nade mną
swoich skrzydeł żagle
gdy niepokój serca
pojawia się nagle
ciszą mnie chroni
pewności dodaje

bym mogła przetrwać
huragan myśli
sen zsyła słodki
który wycisza
otacza skrzydłami
by spokój mnie chronił
przeprowadza kładką
nad przepaścią życia
a kiedy zbłądzę
smutek mój koi

Czas

Czas
Helena Szymko

Wśród radości i potoku łez
upływa nam życie
kradnie nam tchnienie czas
jak klepsydra odmierza piach
gdy przesypie się czasu miara
gaśnie iskra życia
zatrzymując – wskazówki zegara