ROZWAŻANIA O ŚMIERCI
Kazimierz Surzyn
Tylu już moich bliskich odeszło
rodzice dziadkowie wuj ciocia
dwóch znakomitych przyjaciół
tylko wyglądać kto następny
Smutne ale przecież prawdziwe
lepiej podać dłoń śmierci bracie
chociaż to boli tak bardzo mocno
i ściska gardło aż do dna serca
A może śmierć będzie wolnością
ocaleniem od szarych bolączek
może tam daleko w zaświatach
marzenia wszystkie się spełnią
Co mi tam nie boję się śmierci
kiedyś przyjdzie nieproszona
obejmie mnie białym szalem
mam nadzieję na dobre potem
Teraz znicze zmarłym zapalam
i chryzantemy bieluśkie stawiam
modlę się w skrytości wnętrza
za dusze niech odpoczywają