Dla niej mam kilka kroków w wierszu
Zygmunt Jan Prusiński
Nataszy Koźlikowskiej
Wrzesień się kończy;
za pięć dni
urodziny moje zawsze ciche,
jak pieśń w korze.
Nie skarżę się że fale
płyną w innym kierunku,
chodzę wieczorami po plaży
wchłaniam garstkę jodu.
Nataszo, z drzew zaklęcia,
uczyń we mnie
całe zalesienie miłości –
wiewiórki ci będą wdzięczne.
Posucha wtapia się w moje rymy,
powtarzam czasem
tę samą myśl o kobiecie –
jest mi chwilowo ciasno…
Każdego ranka zapukaj do mnie,
obsypię ciebie złotymi liśćmi.