Meandry Sensu (Stan Rzeczy)

Meandry Sensu (Stan Rzeczy)
Marian Jedlecki

Jak wielki kleks inkaustu
zachodzące Słońce zastyga na niewinności chmur
a w bardzo cichy wieczór słychać z daleka
klakson wysłużonego auta
ochrypły jak daleki pociąg albo płuca gruźlika

w tej chwili uczepiła się mnie tęsknota
jakaś taka niejasna a będąca
jak ukąszenie domniemania
które zjawia się bez powodu i szybko przemija

to tak jak na powietrzni rzeki domysłów
tworzą się zakola i znikają i to nie ma żadnego sensu
poza tym że są zakola
które są i nie są

nie zastanawiam się nad regułą matematyczną
z jaką je rzeka tworzyła konglomeratem światła i wody
bo i tak nakazem jest życie co w nas się staje
a ja przenoszę je na papier
choć to słowo to tylko meandry sensu z doznań wyprane
co nie dotrzymują próby Czasu