Aspazja (Stan Rzeczy)
Marian Jedlecki
Światło Księżyca wpada w Wszystkość
stąd nie wiesz co mi przypomina
a przypomina szept starej piastunki
opowiadającej bajkę o Aspazji
a może o Matce Bożej w żebraczej sukni
co chodzi po drogach zaklinając ludzką krzywdę
skoro temu nie mogę już wierzyć
to po co krągłe światło księżyca
pada mi na twarz?
ale wole raczej to niż przechodzić samotnie życie
oglądając się za siebie i żaląc nad sobą
za grzechy moje
lepiej abym był prochem na drogach
deptały mnie stopy których pokrzywdziłem
sprawami przedwczesnymi a już tamtymi
w chocholim pochodzie milcząc
spójrz –
jak zawiść chowacie bliźniemu w bliźnim
nie odwracając oczu stajecie w świetle księżycowej Aspazji
zawsze o krok wcześniej