Wątpliwość 2 (z cyklu Stan Rzeczy)
Marian Jedlecki
A są poeci nazywający siebie artystami
(Boże, zlituj się)
bo obrabiają swoje wiersze jak murarz kielnią
jakie to smutne napisać i nie umieć rozkwitnąć
stawiać z przytupem wers na wersie jakby tworząc mur
nie sprawdzać czy stoi sensem
albo burzyć jak źle i na nowo
podczas kiedy domem jest poezja
która zmienia zawsze i zawsze ta sama
bo ja zawsze pamiętam kwiaty Mamy
patrzę a nie i posyła uśmiech
tylko nie wiem czy mnie rozumieją
ważne że je rozumiem
bo wiem że piękno jest w nich we mnie kiedy piszę
razem tworzymy sacrum
płynąc na nutach Czterech Pór Roku Vivaldiego
i z wiatrem który śpiewa nam do snu
wieczornym uczynkiem wymieniamy czułości
tak jakoś nieśmiało muskając kolorem czoło
ja ten znak twój rozpoznaję sypiąc kolor pod stopy
bo Los chce przekupić –
tylko czy to będzie dyfamacja czy może profanacja