Dylemat (z cyklu Stan Rzeczy)
Marian Jedlecki
W dniu mało przychylnym
(ale to nie norma)
w dniu którym chciałoby się
tylko uciekać
dostrzegłem niczym promyk nadziei
coś co mogło być Sekretem
lub wichrem tajemnicy w której pławią się
fałszywi prorocy
mianowicie –
zrozumiałem że nie ma Natury
że nie istnieje
że są góry i doliny
lasy kwiaty i ziemniaki
że są kamienie i ich rzeki
ale to nie jest całość do której to należy
bo rzeczywisty zbiór i jego prawda
jest tylko chorą wypadkową myśli
a Natura to części nie tworzące całości
więc może to jest tajemnica
o której się nie mówi?
nie myśląc i nie zastanawiając się
natrafiłem na rzecz która wydaje się prawdą
której filozofowie poszukują i nie znajdują
tylko ja dlatego że jej nie szukałem to znalazłem
bo znalazłem jedyną drogę
otworzyłem ją sobie jak Hannibal