Dotykiem cię nie skaleczę!

Dotykiem cię nie skaleczę!
Zygmunt Jan Prusiński

Barbarze Piłat

Rozbierz mnie kiedy mgła opadnie.
Skieruj drzewa w naszą stronę –
przecież erotyczne względy
nie mogą być egoistyczne.

Zacznę od bioder – mogę wybierać;
pieszczoty w dół albo w górę –
czekasz jak ważka na liściu
wodny nurt gra powolny slow.

Barbaro z korzeni mchu i księżyca,
poeta czeka na zmierzch wieczoru
wezmę tylko cień słońca –
dotknę twych soczystych ust.

Drzewa niech zostaną –
nie przeszkadzają ciekawskie gałęzie,
które zniżają się by widzieć
nasze ważne wzrastanie z ziemi.

Obejmij mnie nogami,
będę czuł moc kobiety
w pełni gotowej na wszystko,
by przyjąć i połączyć ciepło…

28.10.2010 – Ustka
Czwartek 15:37

Wiersz z książki „Niebieski blues”