Roztomiłość
Janusz Strugała
czekałaś na kwiaty
które rozkwitały symfonią rozkoszy
pochylałaś się nad tęsknotą
bezwonną magią ulotną
z serca żywicą narkotycznych
zwątpień ruczajem
tryskały ulotne okruchy wspomnień
bramą alkierza strzeżone
szeptem rąk malowane pejzaże
uczucia smutkiem rzezane
niebo filarami ekstazy pomazane
otwiera nam intymnie mistyczne
wyobraźni obrazy
miłość zakuta w losu kajdany
wyrywa powoli magiczne słowa
trywialne zakurzone czasem
dni budzą serca i afektu żar
byłaś wyrwałaś mnie z letargu
niebytu i niepamięci