Miłość z białą kobietą
Zygmunt Jan Prusiński
Violetcie Valskiej
Tańczę z tobą pół szeptem,
pachniesz rodzynkami.
Wchodzisz we mnie między nogami,
czuję twą miękkość – drżę.
Absolutny wir w tańcu –
potrafisz zaszczepić niebo z ptakiem.
Faluję cię na strony wiatrem,
kruszysz parkiet obcasami.
Dokąd udajemy się Violetto,
jeszcze świt za horyzontem śpi?
Całuję twą szyję i włosy,
umiejętnie obejmujesz mnie niżej.
Szalejemy w urugwajskim tangu,
sukienka jakby płynęła na wodzie.
Rozbieram cię rytmem znanym,
obsuwasz się po mojej nodze.
I tak trwamy przez kilka minut,
zawieszeni cieniem w potrzasku.
Zdobywasz szczyt otwarta,
niczym mknąca sarna w gęstej trawie.
22.11.2010 – Ustka
Poniedziałek 22:26
Wiersz z książki „Wnętrze cienia”