Złość irracjonalnie
Marian Jedlecki
Podeptała moje myśli
zachowując się jak pyskaty doyen d’age
zdecydowanie szalony w oczekiwaniu Godota
bo chociaż szermuje słowem twierdzi że istnieje racją
to w rzeczy samej nie istnieje (ma nadzieję)
wiem że istnieją złości irracjonalne
istnieją niedowarzone wyobrażenia
ale to nie wyjaśnia niczego bo podobno nie ma powodu
aby nie istniało NIC i zmuszało do złości porannej
ale ja wiem że BYĆ to znajdować się w miejscu
świadomości zakazanej bo to rozsądek wystraszonej WOLI
ale też wiem że myśli i jej złość
nie są jedynym miejscem dla skorumpowanej beznadziei
dlatego nie wiem jak przekląć istnienie i jego
niemierzalną obecność która bywa bez WCIĄŻ
a potem – o tak –
indoktrynacją porządku pieśni rannej
bo wolę obecność mlecznych gron
w ikonach zielono-górskich
o zapachach intensywnych dotyku