Wielka Cisza (z cyklu Stan Rzeczy)
Marian Jedlecki
Wczoraj ćwiczebnie murowałem oczy
obrazy zadawnionego bycia
zniknęły bo zasnąłem niezaprogramowany
enter-
ponadto byłem jedynym poetą w sobie
ale dalej nie rozumiem jak można uznawać
zachód Słońca za smutny
może tylko dlatego że zachód nie jest świtem
ale skoro jest zachodem to dlaczego ma być świtem
pojąłem to zamkniętymi oczami ale nie myślą
efekt tego –
raz kochałem sądziłem że mnie kochano
czuję podobno rozkojarzone Ego
a za zamkniętym ekranem wielka cisza
jak śpiący jakikolwiek Bóg
pamiętasz ten Czas kiedy łamie się pojedynczo –
a co jeśli złamią się wszystkie
wtedy on musi ukryć przed nami boskość
do kogo wtedy należy grzech?
bo nie do mnie
ja też robię błędy w nieswoim dyktandzie
mojej agresji Wielkiej Ciszy