Chodź Amando, ukryjemy się w akacjach
Zygmunt Jan Prusiński
CHODŹ AMANDO, UKRYJEMY SIĘ W AKACJACH
Piszesz dokładnie
rzeczy tak trudne w stadle ludzkim,
wierzysz im Amando?
Przyjmuję to hasło:
“Urodzona by uszczęśliwiać innych”…
Moje szczęśliwości ku szczęśliwościom innym
jest napisać wiersz – nie zawsze wyjdzie
taki porządny, z knajpy…
– Czy widziałaś porządnego wychodzącego z knajpy?
Przeważnie grzmi pieśnią:
“Gdzie jest mój dom”…
Bo on jeden z drugim już nie ma domu!
Chlał i się rozwalał na stole,
a tamci inni mu chałupę ukradli!
Chyba wraz z ekwipunkiem,
i dzieci i żonkę mu też ukradli.
Ale co ja będę o tym pisał
gdzieś wlazłem w pokrzywy i gnój,
a chodzi o miłość tę niewidoczną
pomiędzy nami Amando.
– Czy pokochasz mnie dokładnie?
– Czy będziesz szalała ze mną w akacjach,
jak byśmy się co mieli dopiero narodzić?
– Widziałem niemowlęta jak baraszkowali sobie,
jeden drugiemu dotykał i tu i tam – jak w piosence…
Nasze dotykanie jest ekskluzywne – ponad stan patologii.
Taka ekscerpcja z najlepszych barw świata –
w Erotyce na najwyższym poziomie.
5.06.2010 – Ustka
Sobota 9:18
Wiersz z książki “Zatoka Intymnego Przymierza”