noc za peronem
Marek Górynowicz
między ostatnim dworcem
a pierwszym pociągiem
mkną w oddali samotne wioski
dziś znów przestawiono czas
tej nocy stoimy w pustym polu
fascynuje mnie pewien chaos
napoczętej bułki
starszy pan w słuchawkach
zdobył się na drugi kęs
mlaszcząc na widok księżyca
przeżuwa swoje myśli
stąd jest tylko kilka stron
do wyciętego miasta
z ust wypadają kolejne słowa
pozbawione kalorii
zaraz stąd ruszamy
świat jest daleko za oknem
a moje ciśnienie
skacze na trampolinie