Błyskawice słów (m)
(cyklu Semper)
Marian Jedlecki
Zawsze najpierw jest cisza
później burza oskarżeń
bezchmurne niebo przemija
oblicze oswojonego boga w gniewie
płochliwe króliki wtulone w moje dłonie
wiatr gna kły słów aby obrócić w nicość
porywa ze sobą rozbija o ściany ambicji
sznuruję kotary prywatnego nieba
nie pozwalam błyskawicom słów
na zbrukanie wspomnień
czas w starym zegarze cofnięty
wskazówka oporna w swojej bezradności
chwila a może wieczność
rozmywa się jak zapach twoich perfum
o trzeciej nad ranem
w rozwichrzonej bezzasadności
braku stanowczości poświaty lepszego
a potem już tylko
padał deszcz nucąc wspomnienie