W listopadzie
Ewa Maciejewska
ostatnią pelargonię
zapraszam w progi domu
ogrzeje się klimatem
codziennych rytuałów
otrząsa krople chłodu
różowej sukni płatków
rozmawia z psem i kotem
bezdźwięczną mową wdzięku
przez szybę często zerka
w jesienną dal ogrodu
spragniona jeszcze ciepła
czy wiosennego chłodu
jakże podobna do mnie
pokornie poddaje się zmianom
nie znając dni następnych
choć w gwiazdach nam pisane