Moja żona i ja
Czesław Paweł Pobiedziński
Moja żona, światowa
wysoko głowę nosi
bo za granicą bywa
u niemieckiej Frau Tosi
Ja, jestem prosty człowiek
w sadzie jabłoniom się kłaniam
i zwykłą wiejską maślanką
popijam swoje śniadania
Żona, jest nieźle obyta w
zepsutym zachodnim świecie
i Schweineschnitzel mówi
o naszym zwykłym kotlecie
Na takie słowa się wzdrygam
ja po swojemu to wiem
ale schabowy, ziemniaki
owszem, niekiedy zjem
Żona, tam, wino czerwone
ein oder zwei Glaser
a u mnie, na dwóch litrach
kończy się wieczór czasem
Niekiedy jej to wytykam
wtedy, trochę się złości
na szczęście, język jest jeden
gdy mowa jest o miłości