Prośby poranne
Bronisława Góralczyk
O co mam prosić cię, Panie – tak wcześnie jeszcze;
o słońce nad głową, czy obfite deszcze?
Chyba cię, Panie, poproszę
o kilka rzeczy po trosze:
Moim włosom daj barwy mahoniowe,
niech znikną srebrne pasma i wątki platynowe.
Moim oczom widoki przedziwne,
by w zachwyty wpadały naiwne.
O mych dłoniach także nie zapomnij, Panie;
niech mają co ustom dawać na śniadanie.
I o usta spierzchnięte zatroskaj się ładnie;
żeby nigdy nie zmarzły, kiedy śnieg upadnie.
Daj zdrowie mnie całej, chroń mój dom od “wojny”,
daj chwilę na relaks nerwom niespokojnym…
I oto koniec modlitwy. Wystarczy.
I tak mnie dopadnie wiek starczy,
więc tylko tyle, mój Panie,
dziś moich próśb przed śniadaniem.
Gliwice 12.09.2007 r.